Czy 'polityka' może mieszać się do Kościoła?

Blog jest rozwinięciem wątku poruszonego w  blogu "Oddaj Bogu co boskie..." oraz nawiązuje do bloga "Czy (kościół) Kościół może wpływać na  politykę?"
Co potocznie oznacza wpływ na coś? To oznacza , że coś co powinno działać niejako siłą wewnętrzną zmienia swój tryb działania poprzez to co wpływa na nią. Czy polityka powinna wpływać na  Kościół?  Odpowiedź zabrzmi na końcu artykułu. Ale żeby przejść do końca musimy rozpocząć od początku. Jak powiedział JPII historia świata jest sądem człowieka nad Bogiem, którą to tezę odnosił do sytuacji sądu Piłata nad Chrystusem. Ta teza jest bardzo ważna z uwagi na pytanie w powyższym blogu. Można powiedzieć że polityka to świat człowieka, a Kościół to świat Boga pomimo, że wewnątrz samego kościoła używane są narzędzia polityczne takie same jak w każdej zbiorowości ludzkiej, a ponadto grzech może panuje tam na takim samym poziomie jak gdzie indziej. Piszę o tym w blogu "Oddaj Bogu co boskie a Cesarzowi  co cesarskie ..", że gdybyśmy instytucję widzialną i ludzką oceniali narzędziami nauki a więc "szkiełkiem i okiem", a więc za pomocą tego co widzialne to można powiedzieć, że Kościół jest taką samą instytucją jak państwo. 
Na początku musimy dokonać rozróżnienia tego co polityczne, publiczne i prywatne. Działanie polityczne przebiega w tych trzech sferach, aczkolwiek tylko w politycznej sferze można je uznać za politykę. Wszędzie tam gdzie występuje władza występuje również działanie polityczne. Władza rodziców nad dziećmi również używa działania politycznego. Obóz harcerski będący pewnym wydarzeniem publicznym, ale nie politycznym również używa tego działania. I to co jest tym działaniem 'sensu scricte', a więc polityka, również używa tego działania. Ale z drugiej strony nie wszystkie działania w tym co prywatne i publiczne łączy się z tym co polityczne. Ale z kolei wszystko to co polityczne jest zarazem publiczne i zawsze używa działania politycznego. Przejście przechodnia na pasach jest wydarzeniem publicznym, ale kierowanie ruchem przez policjanta jest wydarzeniem politycznym i publicznym zarazem ponieważ przedstawiciel władzy używa narzędzi władzy do kierowania ludźmi. Wydaje rozkazy nakazy i jednocześnie może ukarać mandatem. Po tych wyjaśnieniach przejdźmy dalej i dodajmy, że całość definicji tego co polityczne dałem w blogu zaznaczonym na początku. 
Założenia podstawowe
Pojęcie polityki i działania politycznego jest bardzo szerokie i obejmuje wiele zjawisk nie tylko  państwowych, ale również społecznych i rodzinnych. Jednakże żeby odpowiedzieć na pytanie bloga musimy zawęzić politykę tylko do działalności państwa. Jaka powinna być relacja między tymi dwoma instytucjami: państwem i kościołem.? A więc do dzieła.
To co religijne nie koniecznie musi być bez tego co polityczne bo realnie jest zawsze z tym połączone. Kiedy spoglądamy na grupę Apostołów, tych 12,  z jego przywódcą religijnym Chrystusem, w dzisiejszych czasach rozumianym jako władza duchowa widzimy w jego działalności przekazywanie prawd o świecie oraz przekazywanie pewnych prawd moralnych. Ale zatrzymajmy się też na słowie władza. Cała ta grupa musiała posiadać pewną organizację chociażby tę, że Judasz dzierżył pieniężny budżet grupy jak byśmy dziś powiedzieli analogicznie do organizacji państwowej, która też go posiada. Piotr posiada miecz i go używa w momencie pochwycenia przez żołnierzy Jezusa przed dniem ukrzyżowania . Można powiedzieć, że jest to zbrojne ramię tej małej organizacji na wzór wojska w  państwie. Inaczej mówiąc żadna grupa nie może być nie zorganizowana ponieważ nastąpi chaos i konflikty. To jest bardzo ważny wątek chociażby jak się czyta Pana Terlikowskiego, żeby wszystko przeszyć miłością abstrahując od zasad. Ale tu tylko dodam, że zasady to jest umowa w grupie ludzkiej, żeby właśnie uniknąć konfliktów i chaosu, które to zjawiska są właśnie przeciwieństwem miłości. Inaczej mówiąc, tworzenie zasad może wynikać z miłości, a ich podtrzymanie również może jej służyć. A czym są te zasady jak nie wynikające z pewnej władzy w myśl tego co "Jezus odpowiedział: «Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie».  Mamy tu ciekawą konstrukcję. Z jednej strony Jezus jest człowiekiem i z tej perspektywy podlega pod władzę świecką: "Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną", którą jednak Piłat posiada. Z drugiej strony Jezus jest Słowem, a więc Bogiem, który jest władcą nad światem, ale również nad człowiekiem: "gdyby ci jej nie dano z góry". A więc każda władza polityczna jest od Boga , ale nie każda władza postępuje zgodnie z zasadami boskimi chociażby z powodu słabości człowieka, jego niedoskonałości, funkcjonowania w grupie o różnych interesach, przypadkowości okoliczności, nie obejmowanie umysłem wszystkich okoliczności i możliwości. Z tych wszystkich powodów, a nie tylko ze złej woli wynika zło ludzkie. I tych powodów Żydzi i Piłat chcą osądzić Boga, a potem go zabić. Czy z fragmentu, że Piłat ma władzę nad Chrystusem wynika, że władza świecka powinna dominować nad władzą duchową. Absolutnie nie. Gdyby nie te słabości ludzkie Piłata i Żydów Chrystus nie został by ukrzyżowany. Żydzi czekali kilka tysięcy lat na swojego Zbawiciela co przewidują pisma prorockie Izraela a jednak go nie rozpoznają i krzyżują. Gdyby człowiek pozostał w stanie doskonałości nie była by potrzeba rozdzielania władz. Piotr nosi broń na wypadek gdyby ktoś chciał ich zaatakować. A więc obrona konieczna łącznie z zabiciem jest wpisana w stan niedoskonałości człowieka. Dlatego rządy powołują wojsko żeby bronić społeczność przed inną społecznością. Dlatego też potrzebna jest władza duchowa, żeby trzymać w cuglach władzę polityczną z powodu misji otrzymanej od Boga, żeby ci co dzierżą władze polityczną i nie znając zasad Chrystusa nie odbiegli zbyt daleko od tych zasad. Pamiętajmy: władzę duchową tworzą ludzie grzeszni, ale to nie przeszkadza przekazywać słuszne zasady i dlatego często cytuje wypowiedź Apostoła Pawła. "Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech." W tym ustępie Paweł zna Prawo i je przekazuje i przekonuje o ich słuszności i mało tego Prawo może być podstawą zasad grupy i zasadą funkcjonowania państw. I najważniejsze żeby nie odejść od prawdy o Prawie  ponieważ odruch sumienia jest od prawdy uzależniony, a to jest podstawą przeprosin Boga i nawrócenia. Bez tej prawdy, a więc w sytuacji fałszu nie uruchomi się odruch sumienia, ani przeproszenie, ani nawrócenie.  I nawet ci co nie postępują w myśl Prawa z uwagi na swoją słabość to jednak nie przeszkadza im uznać swoją słabość i jednocześnie uznać słuszność Prawa i wdrażać je w życie państwowe tak jak ci co uznają dziedzictwo Wojtyły i mając przekonanie o swojej słabości chcą te zasady stwarzać w państwie. 
Wracając do tematu: nawet to co duchowe posiada w sobie to co polityczne, a to co polityczne nie może wyzwolić się od tego co duchowe. Przykład grupy Chrystusa i jego Apostołów tego jasno dowodzi. Można śmiało powiedzieć, że w Bogu następuje absolutne zjednoczenie tego co polityczne i tego co duchowe. Jednocześnie jest władcą świata i jednocześnie jest absolutnie dobry. To jest stan idealny, ale też nie do końca, ale to w innym miejscu. My, ludzkość borykamy się sytuacji stanu nieidealnego. Dlatego następuje rozdział tych dwóch sfer. I żadna z  nich nie jest absolutnie wolna od drugiej. Wiemy tylko o tym co powinno ostatecznie podlegać czemu. Władza polityczna ostatecznie, w zasadach fundamentalnych musi podlegać pod to co duchowe. Ale z drugiej strony nie we wszystkich sferach. Bo nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby Prymas Polski wysyłał wojska na wojnę co w jakimś sensie wiąże się ze złem. W tej sytuacji musi pozostać poza taką decyzją. Ale wyobrażam sobie sytuację, że Prymas "poucza" władzę państwową w kwestii moralności i tego, żeby podczas tej samej wojny używać zasad miłosierdzia tam gdzie to można zrobić. Przedstawiciel Chrystusa musi pozostać poza podejrzeniem o zło, ale nie można go pozbywać głosu o wzywanie do dobra. To jest dzisiejszy błąd tych grup co ja nazywam lewicowo - liberalnymi katolikami będący pod wpływem odpowiednich mediów na świecie, które o Chrystusie najchętniej by zapomniały. Dlatego też przez nich będziemy w przyszłości w świecie "opiłowywania katolicyzmu". Przeciwnicy Kościoła formułują katolikom rozdział Kościoła od państwa i zamknięcie jego głosu w kruchcie, ale same nie mówią o rozdziale mediów od polityki. Owe media są współcześnie apostołami "świata" i świat przekonują do tego co ludzkie. Chrystus prowadził propagandę, a więc głoszenie pewnych przekonań, ale jeśli przekonania są prawdą wówczas nie możemy używać słowa propagandy. W takim razie jak nazywać głos mediów, które też mają swoje przekonania i w tej mierze w jakiej są one zgodne z Prawdą to nie możemy o nich powiedzieć że jest to propaganda. Czytającym pozostawią odpowiedź na pytanie które media przekazują wizję świata w szklance do połowy pustej. Przypomnieć należy czytającym, że "propaganda" to rozpowszechniać, propagować. Można rozpowszechniać również nieprawdę i to w tej mierze ile jesteśmy bez wiedzy. Można nawet zaryzykować przekonanie, że jeśli media są czwartą władzą to rozdzielmy ją od władzy politycznej i żeby ani słowem nie zajmowała się o polityką. Celem mediów nie jest prawda, ale przekonanie widzów do założeń podstawowych właściciela mediów. On chce uczynić z Ciebie na obraz i podobieństwo swoje. On posiada swoje założenia podstawowe sprzeczne z założeniami podstawowymi katolicyzmu i stąd upadek tej religii na świecie, ponieważ następuje większa ufność i wiara mediom niż Kościołowi.
Nie da oddzielić się tego co duchowe od tego co polityczne.
1. Władza duchowa posiada w sobie władzę polityczną
Opisując wyżej nasze założenia zobrazujmy je na podstawie pewnych wydarzeń historycznych i geograficznych w ramach chrześcijaństwa. Czytając Wikipedię o Watykanie  znajdujemy: "Watykan, Państwo Watykańskie .. – miasto-państwo w Europie Południowej, na Półwyspie Apenińskim, enklawa na terytorium Włoch, w Rzymie. Najmniejsze uznawane państwo świata pod względem powierzchni i najmniejsze niepodległe państwo pod względem liczby ludności." I znów Wikipedii : https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwo_Ko%C5%9Bcielne:
"Państwo Kościelne (łac. Patrimonium Sancti Petri, ojcowizna po świętym Piotrze) – państwo istniejące w okresie od 755 (lub 754 albo 756) do 1870 roku (zajęcie Rzymu po zjednoczeniu Włoch) i rządzone przez papieży jako świeckich monarchów. Państwo było siedzibą Stolicy Apostolskiej i znajdowało się na terenie obecnych środkowych Włoch."  "Watykan to siedziba najwyższych władz Kościoła katolickiego, gdzie rezyduje papież. Obywatele Watykanu to głównie dostojnicy kościelni, księża, zakonnice oraz Gwardia Szwajcarska z rodzinami. Oprócz tego do pracy przychodzi około 3000 osób mieszkających poza murami Watykanu (pracownicy poczty, radia, gazety, sklepów, dworca kolejowego i służby medycznej). Obywatelstwo Watykanu traci się z momentem, kiedy przestaje się w nim mieszkać."
Co my tu mamy? Typową teokrację. A więc coś co całość życia społecznego jest organizowane przez duchownych, którzy są zwykłymi urzędnikami, pełniącymi rolę dzisiejszych świeckich biurokratów. Jak pisałem gdzie indziej polityka występuje wszędzie tam gdzie wspólnota ma strukturę podległości. Mówiąc nawet ostrzej tam gdzie istnieje nawet równość w przyjaźni tam też przebiegłość może powodować zachowanie polityczne czyli skryta manipulacja, aby zdominować jednego przez drugiego na wzór takiej cichej i domniemanej władzy. Właściwie trudno wydzielić to co polityczne od tego co duchowe. Czy konklawe jest zgromadzeniem wyboru w sensie politycznym czy duchowym. To jest taki sam wybór jak wybór prezydenta przez parlament. Czy głosowanie, jak zinterpretować słowa Chrystusa,  jest władztwem politycznym czy duchowym pomimo, że zajmuje się tym duchowi przywódcy religijni. Trudno jest rozdzielić te dwie sfery. Czy zarządzenie miliardem katolików jest działaniem duchowym czy politycznym zarządzaniem wielością ludzi.
Wyobraźmy sobie pierwotne wspólnoty chrześcijan, które rozporządzały pieniędzmi i żywnością. Przecież dzierżenie pieniędzy to prawie tak jak budżet w dzisiejszym państwie a dystrybucja żywności w tych wspólnotach to tak jak handel we współczesnym świecie. Jak mamy zarządzać pieniędzmi jak nie inaczej jak przez jakiś wspólny budżet wspólnoty, ale jak uchwalić budżet inaczej jak nie przez wybór swoich przedstawicieli nazywanych dzisiaj posłami, a których działania nazywamy politycznymi, a więc polityką. Inaczej mówiąc to co wspólne musi być zarządzane przez to co polityczne, a to występuje w każdej wspólnocie ludzkiej.
2. Różne systemy cywilizacyjne a Kościół i państwo.
W prawie w każdym państwie istnieją różne organizacje i te organizacje działają w ramach praw, które społeczeństwa tych krajów wytworzyły. Kościół jest jedną z tych organizacji. Państwo i tak ma wpływ na Kościół ponieważ Kościół lokalny działający w ramach danego państwa musi dostosować się do praw i obyczajów danego państwa. Jeśli musi się dostosować to ten wpływ polityki na Kościół już występuje. Ale sprzeczności między tymi bytami będą tym większe im dane prawa i zwyczaje wyrastały w historii bez tej religii, którą ten Kościół wykreował w innych miejscach. Tam gdzie Kościół się zainstalował w obyczajach i prawach od setek lat tam jest ta sprzeczność mniejsza. Dlatego niektóre państwa spajają kościół z nimi samymi o czym później. Tam gdzie Kościoła wcześniej nie było tam ten wpływ  polityki będzie większy, ponieważ kraje te wyrastają z innych cywilizacji i stąd wpływ ten na kościół będzie większy. Tam gdzie obyczaje i prawa wyrastają w ramach cywilizacji religijnej innej niż ta którą Kościół wykreował instalując tam swoje instytucje sprzeczności będzie więcej a wpływ polityki większy. Dlaczego? Bo tam gdzie moralność Kościoła i moralność praw państwowych są w miarę zgodne tam ten wpływ nie istnieje, ponieważ jeśli coś jest równe czemuś to wpływ możemy rozpatrywać tylko w ramach tych małych różnic. Jeśli następowały czasy kiedy marksizm zaczynał wpływać na świat to w państwie samo państwo zaczyna odbiegać od tej równości i zaczynają się konflikty ponieważ następuje zmiana i podmiana cywilizacji albo inaczej zmiana fundamentów istnienia zbiorowości. Stąd dziś ten konflikt w Polsce jak i za czasów komunizmu. A jaki może mieć wpływ Kościół w cywilizacji muzułmańskiej na tamtejsze państwo? Prawie żaden. To państwo bardziej będzie miało wpływ na Kościół niż odwrotnie, ale może stąd też ta siła Kościoła będzie większa wynikająca z jego zamkniętości podobnej do tej jaką reprezentują świadkowie Jehowy w  Polsce.
3. Dwa źródła moralności
W historii filozofii a w konsekwencji historii praw są dwa stanowiska o źródłach powstawania moralności. Pierwsza mówi to, że Bóg jest kreatorem praw podstawowych co i na czym stoi Kościół od 2000 lat będąc zwolennikiem prawa naturalnego. Drugie mówi, że to człowiek jest ostatecznym ich twórcą co się wyraża w prawach społecznych i państwowych a co nazywa się prawem pozytywnym. Drugie stanowisko stara się od przynajmniej XVI wieku wyzwolić i zanegować to pierwsze stanowisko. Dlatego musimy rozstrzygnąć albo uwierzyć czy człowiek jest źródłem zasad moralnych czy Bóg. To da nam odpowiedź na pytanie czy to co polityczne ma wpływać na to co kościelne czy może odwrotnie chociażby w swoich zasadniczych zrębach. Jeśli przyjmiemy,  że to co polityczne jest ziemskie,  a to co kościelne  to boskie to zastanówmy się  jaki powinien być kierunek oddziaływania nawzajem tych dwóch instytucji i wynikających z nich praw?  Tego co polityczne i ludzkie na to co boskie czy odwrotnie: tego co boskie na to co ludzkie. Wszystko się opiera na naszych założeniach podstawowych: wierzymy w ducha, który oddziałuje  na ludzką historię czy tylko wierzymy w materialistyczne prawidła historii. Łatwiej jest temu drugiemu stanowisku udowodnić, że istnieje tylko materia ponieważ ją doświadczamy na co dzień. Ponadto wspiera ją nauka badająca materię. Trudniej jest udowodnić wierzącym, że oprócz materii istnieje również obok niej duch, który ponadto jest jej kreatorem. To drugie można  tylko udowodnić na bazie filozofii i metafizyki tak samo jak moralność nie wypływa z nauki tylko jest wynikiem ustalenia celów podstawowych człowieka, do których dąży. Czy dąży tylko do piachu czy dąży do połączenie duchowego rozumu i rozumnej woli z Bogiem.
Czym najogólniej jest prawo naturalne? Najogólniej jest to dostrzeganie pewnych prawideł przyrodniczych i tworzenie na podstawie nich pewnych norm moralnych i praw państwowych. Jeśli zauważamy, że plemnik zawsze i naturalnie, a w dzisiejszym języku nauki powiedzielibyśmy genetycznie, dąży do kobiecego jajeczka to te doświadczenie jest podstawą do sformułowania zakazu nie odbywania stosunków homoseksualnych, i w moim przekonaniu co najwyżej, nie istnienie prawa do takich działań na poziomie społecznym. Pomijam prywatne prawo do tych działań. A do czego dąży w tym przypadku prawo pozytywne. Po pierwsze do negacji tego zjawiska i mówiąc językiem współczesnej nauki, oparcie nowych praw na przykład na poszukiwanym od kilkudziesięciu lata genu homoseksualizmu. Sięgnijmy ponadto do Wikipedii: 
"Prawo natury, prawo naturalne (łac. ius naturale) – postulowany, odmienny od prawa pozytywnego porządek prawny. Różne doktryny naturalnoprawne (rzadziej: jusnaturalne) prowadziły spory co do źródeł prawa natury, jego istoty, treści i stosunku do prawa stanowionego. Spór naturalizmu prawniczego z pozytywizmem prawniczym (nieuznającym istnienia prawa naturalnego) był jednym z ważniejszych tematów filozofii prawa. Tak rozumiane prawo natury należy odróżnić od prawidłowości zachodzących w przyrodzie i opisywanych przez nauki przyrodnicze (prawo przyrody). Zwolennicy prawa naturalnego uznają je za wspólne wszystkim kulturom. Ma ono łączyć wszystkich ludzi oraz – pomimo wielu różnic kulturowych – zakładać pewne wspólne zasady postępowania. Według jego zwolenników jest trwałe i nie zmienia się pośród zmian historycznych, zmieniających się poglądów i obyczajów. Prawa tego nie można człowiekowi odebrać, bo oparte zostało na jego naturze. Broni ono ludzkiej godności, określa fundamentalne prawa i obowiązki człowieka. Jako podstawowe prawa wymienia się: prawo do samoposiadania, prawo własności, prawo do utrzymania życia, prawo do owoców pracy. Prawo natury reprezentuje wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe, które są przeciwstawiane prawu pozytywnemu (łac. ius positivum) – stanowionemu w danym czasie przez określonych ludzi, zmiennemu na przestrzeni dziejów (pozytywizm prawniczy). Prawo natury ma uzasadniać (bronić) nienaruszalne prawa człowieka i jako takie jest uważane za nadrzędne wobec prawa stanowionego, wobec czego zwolennik prawa natury jest zwolniony z przestrzegania prawa stanowionego, gdy jest ono z nim w sprzeczności. W szczególności koncepcje prawa natury poszukują odpowiedzi na pytania: jakie powinno być prawo stanowione, co to znaczy sprawiedliwość oraz czy i kiedy można odmówić posłuszeństwa prawu stanowionemu.
Dla Hippiasza (VI w. p.n.e.) naturą było to, co ludzi łączy i zgodnie z nią ludzie byli sobie równi. Prawo natury to prawo oparte na tej pierwotnej, wspólnej dla wszystkich ludzi naturze. Prawo ludzkie natomiast przeciwstawia się tej równości, dzieląc ludzi i pozbawiając ich tego, co odróżnia ich od siebie. Sprzeciwiając się naturze, prawo ludzkie staje się „tyranem ludzi”. Prawo natury jest wieczne i niezmienne. Prawo ludzkie natomiast jest przygodne i odmawia się mu wartości. Tezy te miały istotne konsekwencje dla starożytnej filozofii politycznej. Prawo ludzkie stało się prawem opartym wyłącznie na społecznej konwencji, którą można zmieniać i dowolnie kształtować. Tym samym doprowadzono do desakralizacji praw ludzkich. Jedność natury ludzkiej stała się także podstawą kosmopolityzmu, dzięki niej bowiem wszyscy ludzie są sobie braćmi, niezależnie od tego do jakiego polis należą, czy jakim językiem mówią." Ustęp ten jest bardzo ważny dla odpowiedzi na postawione pytanie. Dlaczego Kościół staje na gruncie praw naturalnych? Jednym z powodów jest jego uniwersalizm, ale ważniejszym powodem jest koncepcja bóstwa. Bóg ustalił pewne prawa tworząc naturę takie jak na przykład niezmienne prawa fizyczne, ale też stworzył pewną naturę ludzką, która jest niezmienna. I to też w tym kontekście i w tym zakresie to co polityczne nie może wpływać na to co kościelne.
4. Religia państwowa w świecie chrześcijańskim
"Religia państwowa – religia wspierana ideowo lub w systemie prawnym, jako jedyna, przez państwo. Jej struktury wyznaniowe są najczęściej bądź bezpośrednio finansowane przez państwo bądź posiadają przywileje względem innych wyznań. W systemach monarchicznych jest to z reguły religia wyznawana przez panującego władcę. Nierzadko obowiązują regulacje zakazujące osobom innych wyznań zajmowania określonych stanowisk, dotyczące sprawowania przez duchownych pewnych funkcji administracyjnych, uprzywilejowania nauki religii państwowej w szkołach. W Unii Europejskiej religiami państwowymi są np. prawosławie w Grecji, anglikanizm w Anglii, prezbiterianizm w Szkocji, luteranizm w Danii. W tych krajach zakazana jest jednak dyskryminacja osób należących do mniejszości wyznaniowych. W 2000 Szwecja zrezygnowała z luteranizmu jako religii państwowej – od tej pory osoby rodzące się w Szwecji nie są już domyślnie członkami kościoła, którego głową jest król Szwecji." https://pl.wikipedia.org/wiki/Religia_pa%C5%84stwowa
To jest krótki przedruk informacji w kwestii państw gdzie następuje wpływ tego co państwowe na to co religijne i ograniczone tylko do Europy. Zatrzymajmy się tu na chwile. Nie będziemy sięgać dużo do historii i zastanowimy się nad stanem obecnym. Mamy tu wymienionych kilka krajów w Europie, gdzie religia jest państwowa. Są tu ewidentne wpływy tego co polityczne na religię. Czy my możemy powiedzieć że w tych krajach nie ma demokracji? Absurd. Obecnie one są "wzorem dla Polski :)"  w  kwestii praworządności jaka powinna wystąpić w Polsce na wzór tego co się nazywa "wartościami europejskimi"  (śmiech na sali :)). Można właśnie powiedzieć, że tam gdzie nastąpiła dominacja tego co państwowe na religię nastąpiła największa radykalizacja obyczajów na lewicowe. To Dania, Anglia, Holandia przodują w tak zwanej "cywilizacji śmierci" trafnie opisanej przez Wojtyłę. Tak to się dzieje kiedy państwa podporządkują sobie religię. Można nawet śmiało zaryzykować tezę, że gdyby protestantyzm nie wytworzył idei " czyje państwo tego religia" (Cuius regio, eius religio) nie doszło by do faszyzmu. Dlaczego? Ponieważ religię ogranicza się tylko do własnego narodu i państwa. Stąd łatwo do tezy o wyższości rasy niemieckiej nad inną. Kiedy łączy się to co właściwe na przykład polskie z tym co powszechne a więc uniwersalne w sensie Kościoła Powszechnego nie zanika idea człowieka jako absolutnej równości z innym człowiekiem. Stąd też Polacy walczyli z faszyzmem, doznawali krzywd od faszystów a dziś istnieją głosy właśnie z mediów lewicowo-liberalnych i obawy, że w Polsce narodzi się faszyzm. Stąd jestem gorącym zwolennikiem tezy: Polak-Katolik, tak dziś wyśmiewaną. Całość opisuje w blogu "Kościół i naród". Wracając do akapitu. Czy możemy zaryzykować tezę że w tych krajach nie ma tolerancji religijnej. Znowuż absurd z powodów jak wyżej. Do czasu zaborów w Polsce panującą religią państwową był katolicyzm a w Polsce nie było żadnych wojen religijnych a nasz kraj słynął na całą Europę z tolerancji. Nie można zgodzić się z twierdzeniem, że religia prowadzi to tego co w Talibanstanie, ponieważ komunizm był ideą niewiary, ideą materialistyczną, w której nie ma miejsca na boga a statystyki liczą 200 mln zabitych w imię tej niereligijnej ideologii. Stąd wniosek, że nie to co religijne zabija, ale to jaki mamy przygotowane kary w systemie dla inaczej myślących. Czy to będzie kara śmierci czy tylko pobłażliwe spoglądanie. Ludzie będą zawsze zabijali inaczej myślących i czy to imię sprawiedliwości, w imię praw kobiet, w imię nierówności społecznych, w imię narodu czy imię Boga. Każdą z tych rzeczy możemy uczynić bóstwem. 
A teraz zatrzymajmy się nad wpływem tego co polityczne na to co religijne w Danii: "Jako głowa Kościoła Danii, monarcha musi być jego członkiem, co określa art. 6 Konstytucji. Odnosi się to również do całej rodziny królewskiej.  Królowa (w praktyce Minister Spraw Kościelnych) jest głową kościoła, jednak skupia się głównie na sprawach administracyjnych, pomijając kwestie duchowe. W rezultacie Reformacji do Danii, w 1536 roku luteranizm został ogłoszony religią państwową. Parlament, Folketinget, jest najwyższą władzą ustawodawczą dla kościoła. Artykuł 4 Konstytucji Danii mówi, że „Kościół Ewangelicko-Luterański jest kościołem narodowym i powinien być wspierany przez państwo”. Z drugiej strony, art. 68 mówi, że nikt nie jest zobowiązany do wspierania finansowego innego kościoła, niż jego własny. Osoby niebędące członkami Kościoła Danii nie płacą podatku kościelnego, ale dotacje państwa na rzecz kościoła stanowią 12% jego przychodów. Oznacza to, że kościół wspierany jest z pieniędzy pochodzących od wszystkich obywateli, nie tylko jego członków. Ponadto pensje biskupów są im wypłacane przez państwo. ..Wspólnoty wyznaniowe nie potrzebują zgody państwa, aby korzystać z wolności religijnej, jednak te zatwierdzone mogą korzystać z przywilejów, takich jak organizowanie uznawanych wobec prawa ślubów, prowadzenie cmentarzy, uzyskanie pozwolenia na pobyt dla zagranicznych księży, są zwolnione z podatku dochodowego i od nieruchomości, mogą ubiegać się o środki z budżetu państwa oraz odliczyć od podatku składki na kościół. Jest to stosowane w celu zapewnienia dużej swobody praktykowania luteranizmu i własnego interpretowania religii przez duchownych i wiernych. Uważa się też, że tylko ten model pozwoli na oddzielenie spraw państwa i kościoła, ponieważ nie może on ingerować w sprawy polityczne. Artykuł 4 Konstytucji Danii mówi, że „Kościół Ewangelicko-Luterański jest kościołem narodowym i powinien być wspierany przez państwo”. Z drugiej strony, art. 68 mówi, że nikt nie jest zobowiązany do wspierania finansowego innego kościoła, niż jego własny. Osoby niebędące członkami Kościoła Danii nie płacą podatku kościelnego, ale dotacje państwa na rzecz kościoła stanowią 12% jego przychodów. Oznacza to, że kościół wspierany jest z pieniędzy pochodzących od wszystkich obywateli, nie tylko jego członków. Ponadto pensje biskupów są im wypłacane przez państwo."
A poniżej przedstawiam skutki tego do czego doprowadza władztwo nie teologów, a władztwo biurokratów, ekonomistów, przedsiębiorców. Wszyscy ci ludzie zajmują się religią akcydentalnie i mają wpływ na to co dzieje się w doktrynie i Kościele a pomijają słowa i przesłanie świętych Kościoła
"Ordynacja kobiet na kapłana została poddana dyskusji w 1920 roku i dopuszczona w 1948, pomimo mocnego oporu duchowieństwa. Pierwsza kobieta została ordynowana na biskupa w 1995 roku. Obecnie, 2/3 studentów teologii to kobiety, a przewiduje się dalszy wzrost tego odsetka.". Co do małżeństw jednopłciowych: "W 1997 roku został osiągnięty kompromis wśród biskupów. Stwierdzono, że małżeństwo jest według prawa boskiego związkiem mężczyzny i kobiety, ale taki obraz małżeństwa nie wyklucza uznania tego, że niektórzy ludzie zdecydowali się na życie w odpowiedzialnym związku jednopłciowym, akceptowanym przez społeczeństwo i rejestrowanym przez prawo. Biskupi nie wyrazili aprobaty na instytucjonalizację zawierania związków jednopłciowych w kościele, ale pary, które chcą podkreślenia zawarcia swojego związku w kościele, powinny być do tego dopuszczone." 
I dodajmy jeszcze Anglie z tej samej Wikipedii:  
"Kościół Anglii ma charakter państwowy, stąd jego oficjalnym zwierzchnikiem jest panujący monarcha Wielkiej Brytanii. Przywódcą duchowym Kościoła jest arcybiskup Canterbury, będący z urzędu anglikańskim prymasem Anglii. Kościół Anglii jest doktrynalnie jedną z najbliższych katolicyzmowi wspólnot protestanckich, sam określa się zresztą jako Kościół równocześnie katolicki i protestancki. Zachował ważną rolę sukcesji apostolskiej, choć nie uznaje zwierzchnictwa papieża. Większość dogmatyki Kościoła Anglii jest wspólna dla całej wspólnoty anglikańskiej (zob. anglikanizm). Członkostwo w Kościele nabywa się poprzez chrzest, przy czym jako kościół państwowy, Kościół Anglii dopuszcza udzielanie ślubów i pogrzebów osobom nie będącym jego członkami (tym bardziej że dla anglikanów są to posługi niższej rangi niż Eucharystia). Rodzice mogą poprosić o chrzest dla swoich dzieci (i otrzymać go), nawet jeśli sami nie należą do Kościoła. Wśród wielu różnic dzielących Kościół Anglii i Kościół rzymskokatolicki jest zniesienie przez ten pierwszy celibatu oraz dopuszczenie, od roku 1992, kapłaństwa kobiet. Od 2014 kobiety mogą być również biskupami Kościoła Anglii. Związane z tym kontrowersje oraz negatywny stosunek części duchowieństwa i wiernych są przyczyną zwrócenia się przez te grupy do Kościoła Katolickiego. Zasady takiej konwersji reguluje konstytucja apostolska Benedykta XVI Anglicanorum coetibus."
A teraz coś z naszego podwórka, a więc Konstytucja 3 maja. Oto fragment, który poddamy analizie: W imię Boga, w Trójcy Świętej jedynego. Stanisław August z Bożej łaski i woli Narodu Król Polski I. Religia panująca. Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji. Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy i dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych warujemy. "
Co pokazują te ustępy? Polacy stoją przed wyborem rozdzielenia państwa i kościoła na wzór "światłej Europy" a ta światła Europa tak zespoliła państwo i kościół, że teraz trudno te dwa byty rozdzielić. Różnica polega na tym, że państwo prawie totalnie podporządkowało kościół. Skutki tego rozlewają się na całą Europę ponieważ idee lewackie nie są zatrzymywane przez kościoły tych państw skoro są im podporządkowane. U nas hasła rozdzielnia tak na prawdę służą również podporządkowaniu. Tylko związek z Rzymem i trzymanie tego co uniwersalne może nas powstrzymać przed błędnym uniwersalizmem marksistowskim,  a to co swoiste i polskie w połączeniu z tym co uniwersalne uchroni nas przez faszyzmem. 
Powyższe cztery punkty oddziaływania tego co polityczne na duchowe pokazują w mniejszym lub większym stopniu nie możliwość uzależnienia się czynnika duchowego od politycznego. Z racji wewnętrznych czyli strukturalnych istnienia grup ludzkich jak i z przyczyn zewnętrznych funkcjonowania kościoła w środowisku państwa. Pomimo tego środowiska o ile ono jest nie przyjazne Kościołowi jak w Chinach może nastąpić wielki nacisk na doktrynę kościoła ze strony państwa. Idealną sytuacją z tego punktu widzenia jest teokracja ponieważ to co "polityczne" zjednoczyło się idealnie z tym co "duchowe". Nie mi tu rozstrzygać czy ta forma rządów jest idealna. Najdziwniejsze jest to, że zespolenie państwa i Kościoła w wielu państwach Europy nie pozbawia ludzi demokracji; gwarantuje te prawa konstytucja tych państw. I w drugą stronę Konstytucja 3 maja pomimo, że religia ma pozycję uprzywilejowaną również nie pozbawia ta sytuacja wolności religijnej. Pogrzeb Królowej Elżbiety w 2023 pokazał dostojność religijną tego wydarzenia państwowego. I ktoś powie, że w Anglii nie ma wolności lub, że jest to sytuacja podobna do kraju rządzonym przez talibów? Czy ktoś mówi, że rządzą tymi krajami fanatycy religijni jak czasami się słyszy z ust naszych najbliższych?
5. Wpływ finansowy państwa na religię
Zapewne  najważniejsze dla katolika liberalno - lewicowego w Polsce, który sam zabija swoją wiarę poprzez politykę jest odpowiedź na pytanie czy Państwo może finansować kościół i zapewne mając na uwadze tak zwany "kościół rydzykowy". Pewnie jakaś część społeczeństwa uważa to za niesprawiedliwe, że ten kościół jest wspomagany przez państwo z pieniędzy nie- katolików. To prawda, że tak na to można spojrzeć. Ale spójrzmy na to z tej innej strony niesprawiedliwości społecznej. Ci co nie posiadają dzieci płacą podatki, a z nich jest finansowane szkolnictwo, a więc ja na przykład nie posiadający dzieci muszę płacić na tych co dzieci posiadają i wysyłają swoje dzieci do szkoły. Za Pana Tuska szczodrze były z budżetu państwa obłaskawiane gazety, które są krewniaczo podobne ideologicznie do jego poglądów. Była to Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, a jak to powiedział Pan Pawlak: warto jest zainwestować w taki TVN przez Tuska ponieważ to jest bardzo opłacalne ponieważ jeden pozytywny news o Tusku więcej znaczy niż wielki wywiady we Forbes. Często były wspierane organizacje LGBT. Każda ideologia będzie wspierała swoich, tylko ideologia TVN wytwarza koncepcje rozdzielające państwo od kościoła tylko po to, żeby rząd wspierał właśnie te media, a nie kościół. Katolikom nawet wciska się, że ma to nawet uzasadnienie religijne na przykład w słowach "oddaj Bogu co boskie a Cesarzowi co cesarskie". Dlatego Kościół przegrywa, ponieważ katolicy zostali przekonani, że powinno być tak jak przekonują liberalno - lewicowe media. A chodzi o wyeliminowanie wpływu kościoła na społeczeństwo nie tylko wierzących ale całą społeczność i zastąpić ten wpływ myśleniem międzynarodowych korporacji medialnych.
Epilog
Wpływ polityki na Kościół będzie istniał zawsze, ponieważ każda grupa będzie miała swoich przeciwników i wrogów jak i zwolenników. Kościół jest także infiltrowany jak każde państwo, a jak też słyszałem posiada też niezłe służby kontrwywiadowcze dla swojej ochrony. Tak będzie zawsze ponieważ zło będzie istnieć do końca świata i będziemy się z nim zmagać nawet z wnętrza kościoła, który jest utworzony z ludzi jego tworzących jak to bywało w historii. Obecnie wewnątrz kościoła znane są dwie mafie. Lawendowa skupiająca ludzi o nastawieniu homoseksualnym, którzy tworzą pewną siatkę ochronny wzajemnej dla siebie łącznie z przenoszeniem księży do innych parafii, aby przykryć miejscowe wydarzenia jak również ludzi na wysokich kościelnych stanowiskach, które przenosiły te osoby. Dokument Sekielskiego dobrze pokazuje, ale przemilcza, że dwie  postacie to byli agenci służb PRL. I to jest właśnie przykład wpływu państwa na kościół i jego rozpracowywania od środka. Druga mafia to grupa, którą się określa jako grupa ideologiczna liberałów kościelnych, która w przeciwieństwie do pierwszej, która niszczy kościół grzechami osobistymi rozwadnia kościół ideologicznie, formułując tezy sprzeczne z 2000 lat istnienia kościoła. Oskarżany o istnienie tej mafii jest sam Bergolio, którego próba usadowienia na stolicy piotrowej miała już miejsce w 2005 roku po śmierci Wojtyły. Jego dokonania coraz bardziej przekonują mnie do tej tezy, ale nie posiadam za dużo wiedzy żeby to udowodnić. Kolejnym faktem jest infiltracja kościoła przez masonerię. Nawet w historii kościoła w Polsce wielu biskupów było niestety masonami. Masoneria jest światową organizacją, której idee stoją w sprzeczności z Objawieniem. To jest kolejny wpływ polityki na Kościół ponieważ wielu masonów zajmuje wysokie stanowiska państwowe chociażby jak książę Jerzy. I tak będzie do końca świata. Wpływ zła 'świata polityki' będzie istnieć z samego wnętrza kościoła jak i jego zewnętrza. Stanem idealnym byłoby gdyby tego wpływu na idee Chrystusa, którego reprezentantem jest Kościół nigdy nie było. Ale jak wiemy z historii bywały różne herezje i były one pokonywane. Wpływ na te idee nazywałbym wpływem negatywnym. Ale z drugiej strony może zaistnieć wpływ pozytywny w sensie dofinansowania kościoła z publicznych pieniędzy bez modyfikacji tych idei. To by oznaczało, że ta publiczna instytucja cieszy się powszechnym szacunkiem podobnym do wojska polskiego, które pełni ważna funkcję społeczną w każdej zbiorowości o ile nie zadaje jej gwałtu. Ale w dzisiejszych czasach demokracji i poglądów samych katolików na tę sprawę widzę ją w ciemnych barwach.
Idea tak zwanego szacunku dla  inności mówi,  dlaczego finansować kościół skoro mamy ludzi inaczej wierzących lub nie wierzących. Naiwność katolików nie sięga przyszłości, i gdyby tak się stało, że społeczność muzułmanów ogarnęła by 60 % procent społeczeństwa istniało by duże prawdopodobieństwo, że państwo zaczęło by finansować meczety. I tak z przysłowiowej walki o swoją rację i prawdę katolicy odpuszczają na rzecz wspomnianego szacunku dla  "innego", idei rozpropagowanej może właśnie po to, żeby tę cywilizację zniszczyć. Niestety będziemy wszyscy cierpieć z tej nierozważności naszych współczesnych.

Polecane posty