Unia Europejska- negacja chrześcijaństwa i powrót do mitologii greckiej. Analiza porównawcza bóstw greckich i Boga chrześcijan.

Żeby wyjaśnić powyższy temat sięgnijmy do definicji hymnu do Wikipedii  https://pl.wikipedia.org/wiki/Hymn: "Hymn (z greckiego hýmnos – pieśń pochwalna) – uroczysta i podniosła pieśń pochwalna o apostroficznym charakterze wypowiedzi, komponowana na cześć bóstwa, szczególnej osoby, wydarzenia, ojczyzny (kraju), a także idei. W kręgu kultury europejskiej hymny znane były w basenie Morza Śródziemnego już w starożytności. Na stałe weszły do kanonów kulturowych wraz z rozwojem chrześcijaństwa, który uczynił swoim ten rodzaj literacki wzorując się na hebrajskim Starym Testamencie i judeochrześcijańskim Nowym Testamencie". Inaczej mówiąc hymn jest głównym motywem przewodnim, ideą przewodnią wokół której kręci się jakaś wspólnota. A więc hymn każdej wspólnoty jest sensem jej drogi, jej celów a za plecami ma  zestaw pewnych idei i wartości  które pchają ją w przestrzeń przyszłości. Kiedy hymn niesie się w  powietrzu wszyscy wstają i stają niczym na baczność odśpiewując jej treść  przyjmując pozycję jakby coś ważnego się wydarzało. Odnosi się z szacunkiem do obiektów, których znaczenie znajduje się w jego treści.  Czym jest hymn Unii i do czego się odnosi.? Przytoczmy część Ody do radości , ody która napisana  przez Frederyka Schilera w 1785 roku, a więc na 7  lat  przed Rewolucją Francuską, rewolucją która w 1793 roku dokonany został mord ludobójstwa na mieszkańcach Wandei, który wielu historyków uważa za pierwowzór ludobójstwa jakiego dokonali faszyści i komuniści w XX wieku, odnosi się do epoki przedchrześcijańskiej Grecji. O Schilerze w Wikipedii czytamy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Friedrich_Schiller): "W 1792 otrzymał honorowe obywatelstwo Republiki Francuskiej za rewolucyjne przesłanie „Zbójców”. " Niektórzy wolnomularze spekulowali, że Schiller należał do masonerii, ale nigdy tego nie udowodniono.". Już samo słowo rewolucja kojarzy nam się  z  czymś groźnym. Utwór został spięty w  IX symfonii Ludwiga van Beethovena znanym również także jako "Symfonia radości", popularna jest głównie dzięki finałowej kantacie do słów "Ody do radości" Friedricha von Schillera.
Wystosowanie propozycji przyjęcia "Ody do radości" jako Hymnu Unii Europejskiej miało miejsce w 1971 roku.  Zgromadzenie Parlamentarnego Rady Europy było Inicjatorem. Komitet Ministrów Rady Europy zaakceptował tą decyzję w kolejnym roku. Debiut Hymnu miał miejsce w 1972 roku. Odegrano go w Dniu Europy.
A teraz do sedna, już pierwsze słowa  hymnu wskazują do jakiej kultury i epoki odnosi się hymn "O, radości, iskro bogów, Kwiecie Elizejskich pól", Analizując dalej czym są pola Elizejskie, zapytamy  Wikipedię: (https://pl.wikipedia.org/wiki/Elizjum) – "w mitologii greckiej część Hadesu – podziemnego świata, przeznaczona dla dusz dobrych ludzi. "
Pytanie najważniejsze, dlaczego Unia Europejska odwołała się do mitologii a w szczególności do idei podziemnego świata  i to w  epoce nauki? Dlaczego Unia pominęła i wykasowała chrześcijanom 2000 lat jego istnienia jako epokę bądź co bądź dłuższą niż kultura grecka i cofnęła się właśnie do epoki pogańskiej. Jednym z powodów jest to, że epoka, do której odnosi się Oda Schillera i symfonia  Beethovena czyli Oświecenie jest okresem, który odnosi się do kultury greckiej. Żeby zrozumieć to co dzieje się w kulturze europejskiej dziś musimy przeanalizować  mitologię  grecką. Ponadto z tej idei niby tolerancyjności wyłania się idea nietolerancji w Europie. Dlaczego? A gdzie miejsce w hymnie dla muzułmanów,  buddystów  i dla chrześcijan. Odwołanie do idei bóstwa pogańskiego jest niezgodne z ideą oddzielenia  Państwa od religii, tak spolegliwie przestrzegane przez urzędników Unii.
Dlaczego Unia  Europejska przyjęła religię wielobóstwa i to wielobóstwa materialistycznego? W pewnym sensie nie przyjęła religii, w której bóstwa wierzy, ale przyjęła pewną kulturę jako zjawisko li tylko kulturowe. Marksiści starej daty walczyli z Bogiem chrześcijan, tak jakby on istniał, współczesne elity marksistowskie Brukseli nie walczą z tym bogiem, ponieważ on i tak dla nich nie istnieje. Przejawy wiary są tylko materialnymi przejawami różnorodności kultur i im większa ta różnorodność społeczeństwa tym lepiej. Żadna grupa nie powinna przejąć więcej niż 50 procent przewagi nad inną czy to w wymiarze wspólnoty narodowej, religijnej, ale wszelkie grupy powinny być mniejszościami, które powinny się dogadywać w procesie negocjacji. Wszelkie zjawiska dla nich są tylko zjawiskami materialnymi i nie  ma  żadnej komunikacji podczas Przeistoczenia w czasie mszy katolickiej między ludźmi a bóstwem. Ludziom się tak tylko wydaje i tyle.
Żeby zrozumieć tę zmianę marksizmu trzeba dobrze zrozumieć proces przejścia tej ideologii z jedynej prawdy komunistycznej o proweniencji heglowskiego ducha historii, prawdy która została skompromitowana przez śmierć 200 mln ludzi, w prawdę jako sprowadzonej do współistnienia równoważnych opinii, co sprowadza się do tezy, że nie ma prawdy.
Marksiści przeszli na pozycje "nie ma prawdy", z tej pozycji, że jest tylko jedna prawda materialistycznych prawideł historii. Źródłem tej idei jest właśnie filozof grecki Sokrates i jego słynna teza "wiem, że nic nie wiem ". Nie  ma  prawdy są tylko opinie, mało tego wszystkie opinie  są równorzędne, każda ma takie samo prawo istnienia, istnienia  równorzędnego z  innymi. Pomijam sprzeczność zawartą w tej idei, że jest tylko jedna prawda, że nie ma prawdy. Sprzeczność to główna idea i zasada marksizmu. Symbolem tej nowej idei jest tęczowa flaga, która odnosi się do sfery seksualnej, rodzinnej i małżeńskiej. Prawie wszystkie formy seksu, i wynikającej z tego koncepcje małżeństwa i rodziny mogą i powinny być równoprawne. 
Ideą, która dobrze oddaje kulturę greckiego wielobóstwa jest flaga LGBT. Świat "według tej flagi" nie jest czarno biały, ale jest kolorowy. Ale idąc za  Arystotelesem powiemy na przekór naszym czasom i owszem czyny są różne, gatunków czynów jest może nieskończenie wiele, ale żaden nie jest wykonywany poza dobrem i złem. I dlatego jak gatunek jest podległy rodzajowi tak każdy czyn podlega pod dobro i zło, a więc pod tę niechcianą antynomię czarny - biały, której nie można wykluczać. Liberalni katolicy popełniają tu kardynalny błąd, którego antyteza brzmi  "Bóg stworzył człowieka, kobietę i mężczyznę" i wynikające z tego konsekwencje ideologiczne o czym opisuje w innym blogu.
Bardzo bliska greckiej różnorodności bóstw jest idea Spilieniego w epoce nauki. W kulturze greckiej  każdy bóg miał swoją sferę i swoje zasady.  Ale co to oznacza. To właśnie oznacza idee różnorodności. Każde bóstwo czyniło według swoich zasad, a ludzie postępowali w myśl tych zasad. Inaczej mówiąc bóstwo greckie w niebie jest bóstwem demokratycznym.  W demokracji ta część wygrywa, która ma za sobą większą siłę: czy to siłę pieniądza, siłę poparcia ludu czy siłę fizyczną. Tak też jest z bogami greckimi. Więcej w nich nienawiści między samymi sobą niż miłości chrześcijańskiej carritas, którą określa komunikacja w ramach Trójcy Świętej. Dlatego ideolodzy Unii obrali tę właśnie epokę, a nie epokę i religię epoki, która mówi o jedynobóstwie. Dlatego właśnie zostały pominięte religie monoteistyczne. Jest to totalne przeciwieństwo chrześcijaństwa. W katolicyzmie panuje królestwo. Panuje miłość w jedności osób boskich. U bogów greckich wojna  i pokój jest niezmiennie przemienna. My katolicy wypowiadamy  "Przyjdź królestwo Twoje" a nie "Przyjdź demokracjo Twoja". Poza tym Bóg katolicki to Bóg miłości i absolutnej zgody między osobami boskimi.
Czym jest mitologia? Mitologia jest nieprawdą, a z punktu widzenia katolickiego jest kłamstwem TEGO DRUGIEGO. Jest zasadnicza antynomia między chrystianizmem a greckim antykiem; bogowie greccy są materialni i ludzcy, a w katolickiej koncepcji Bóg jest niewidzialnym duchem, którego jedynym podobieństwem do człowieka wychodzącym od bóstwa jest duchowy rozum i duchowa wola: 'Uczyńmy człowieka na podobieństwo Nasze'
Ludwik Fauerbach, na których koncepcjach religijnych oparł się Karol Markds, powiedział, że to nie człowiek jest stworzony na podobieństwo boskie, ale to bóg jest stworzony przez człowieka na podobieństwo swoje. Wychodząc z tej idei przeanalizujmy  bogów greckich wychodząc nawet z takiego założenia, że jeśli bogowie są wytworem myśli ludzkiej jako wytwór kultury to jeśli wytwarzamy idee osób boskich jako bytów duchowych i będących w absolutnej miłości to lepsza jest ta idea niż idea materialistycznych bóstw będących w ciągłej wojnie  lub lubieżnej miłości. To świadczy o mierze człowieka w danej kulturze, która wykoncypuje tę ideę.
Czym jest "bóg" w tej koncepcji Ludwika Fauebacha, na której oparł się późniejszy Marks? Jest pewną ideą nas samych i to nas idealnych takich jak konstruuje nam nasza siła powinności.      Jak mają odnieść się katolicy wobec tej idei Unii Europejskiej. Jest to przecież jawne wystąpienie przeciwko pierwszemu przykazaniu naszej religii. "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Katolik musi wiedzieć,  że jeśli Bóg jest jednością absolutną to różnorodność z jedności wypływa  i do jedności ma wrócić. Zdeformowany i rozbity świat jak lustro ma uzyskać jedność i zgodność z absolutem. Dlaczego Europa poszła w  kierunku różnorodności. Ponieważ już ma genetyczny strach przed jedynie słuszną prawdą. Po epoce komunizmu i faszyzmu inaczej być nie mogło. Ale nie ma innego wyjścia. Trzeba przyjąć Jedyną Prawdę. Cały szkopuł polega na metodzie szacunku dla inności. A te metodą nie jest przymuszanie, ale przekonywanie ("Idźcie i nauczajcie wszystkie narody") choć w demokracji jeśli ktoś zgodzi się na przymuszanie, bo taka jest natura demokracji, to można to zrobić z szacunkiem dla inności. Ale pamiętajmy demokracja to szansa  na realizację tego postulatu. 
Choć trudno jest tu porównać idee chrześcijaństwa i idee bóstw greckich chrześcijan, ponieważ bogowie Greccy są materialni a Bóg chrześcijan jest duchowy to jednak dokonajmy chociaż małej tego próby. Najstarszymi źródłami wiedzy o mitologii greckiej są dzieła Homera i Hezjoda. 'Mitologia stymulowała twórczość artystyczną do tego stopnia, że ciągle pojawiały się nowe wątki, odzwierciedlające relacje zachodzące między człowiekiem i bogami; służyły one głównie do określenia granic, których śmiertelnikom nie było wolno przekraczać.' Inaczej mówiąc na podstawie mitów o nieznanej długości istnienia kilku wielkich twórców tej epoki skondensowało tę wiedzę i za pomocą literatury przekazało ją dalej. W dalszym efekcie swobodna twórczość ludzka ją dowolnie modyfikuje na własne potrzeby. Nie ma tu idei przekazania i oznajmiania ludziom woli bóstwa i przekazanie jej człowiekowi. Z kolei cały okres Biblii jest próba kontaktu boga z człowiekiem i przekazania mu pewnych uniwersalnych idei choć na pewnym etapie i na razie w ramach narodu Izrael. Przekazuje nam informację o sobie przez ludzi lub do ludzi przez aniołów. Rzadkością jest jego Objawianie się poprzez materię nie ożywioną. Jedyny sposób objawienia czym lub bardziej kim On jest jest człowiek, ponieważ tylko człowiek posiada myśl i tylko za pomocą słowa można tę myśl przekazać innemu człowiekowi. Jego wolę możemy odczytać tylko za pomocą takich wielkich jak Abraham , Mojżesz czy Jezus, który jako jedyny jest Słowem Wcielonym i tylko w tym przypadku można bóstwa lekko dotknąć. W tym momencie jest godne zauważenia, że śmierć pierwszych apostołów nie miała iść na marne, ale był to dowód, że to co głosili było prawdą. Któż ginie za kłamstwo, które nie ma miało miejsca w przeszłości? Nikt. Można i w historii ginęli zwolennicy idei, która miała się spełnić w przyszłości tak jak rewolucjoniści rosyjscy wierzący w  ideę Karola Marksa. Ale apostołowie byli świadkami wydarzeń, a nie marzycielami idei, której założenia były kłamstwem i które miały ziścić się nie wiadomo kiedy. Ponadto Ewangelie są spójne wewnętrznie pomimo niewielkich różnic, które odkryła odległość wydarzeń i różnych punktów widzenia. Ale pamiętajmy: w sądzie czterech świadków zgodnie mówiących to aż nadto, aby zadość uczynić prawdzie. W mitologii nikt  nie musiał ponosić ofiary za głoszoną 'prawdę'. Dlatego wiarygodność jej z tego punktu widzenia można porównać do bajek. Pamiętajmy że to co widać w kulturze ma swoje odbicie w polityce i życiu. Herbert pisał, żeby pojąć współczesny system polityczny, trzeba "pilnie badać kształt architektury, rytm bębnów  i piszczałek, kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów". A  więc do dzieła. wyjaśnimy najważniejsze różnice w koncepcji bóstw greckich i boga chrześcijańskiego bo chyba nie wszyscy je rozumieją nie przeczytawszy największego filozofa wszechczasów: świętego Tomasza z Akwinu.

Bogowie jako skutek chaosu
1. Chaos czy porządek. 
Kiedy się czyta Wikipedię widzimy wykres ewolucji bogów greckich, albo raczej ich historyczne rodzenie się wzajemne z siebie. Na samej górze tego procesu jest początek czyli chaos. "Na początku był chaos". Bogowie wyłaniają, a może nawet bardziej rodzą się z chaosu. Wikipedia w innym miejscu podaje (https://pl.wikipedia.org/wiki/Chaos_(mitologia)) , że 'Chaos (gr. Χάος Cháos, łac. Chaos ‘pustka’)  w mitologii greckiej uosobienie próżni pierwotnej (stanu przed uporządkowaniem elementów wszechświata)
Chaos posiadał trzy cechy charakterystyczne:
- jest bezdenną przepaścią, do której wszystko bezustannie spada;
- jest przeciwstawnością wobec ziemi o stabilnym podłożu;
- jest miejscem bez ustalonych kierunków, gdzie wszystko rozpada się na różne strony;
- jest sferą rozdzielającą niebo i ziemię, z chaosem pozostałym między nimi. 
Według Teogonii Hezjoda Chaos był nicością, z której powstały pierwsze istoty. Były nimi: Gaja (ziemia), Tartar (świat podziemny), Nyks (ciemność nieba), Ereb (ciemność świata podziemnego) i Eros (miłość seksualna). Z tych bytów i z pierwszej generacji istot przez nie stworzonych Hezjod wywodzi bóstwa związane z każdym elementem świata znanego wczesnym Grekom, począwszy od elementów pierwotnych – Ziemi (Gaja), gwiezdnego nieba (Uranos) i morza (Pontos).'
W opisie chaosu zauważamy pewną sprzeczność. Z jednej strony jest nicością a z drugiej strony jest pustką, i jeszcze gdzie indziej jest czasem przed uporządkowaniem elementów wszechświata. Musimy tutaj uporządkować te terminy i zrozumieć z czego wyłonili się bogowie greccy. Musimy tutaj założyć czym jest nicość i zauważyć, że nicość absolutna nie istnieje. Jedyne co możemy przyjąć to to, że nicość istnieje jako brak materii w wieczności. Nicość w tym przypadku możemy potraktować jako operator logiczny i matematyczny, który jako taki nie istnieje w rzeczywistości taki chociażby jak 'byt' zwany minus jeden, który jest tylko operatorem logiczno-matematycznym służącym i pomagający pewnym operacjom matematycznym w określonym celu. I dalej musimy przyjąć, że jeśli nie istniała nigdy nicość, ponieważ nicość nie jest bytem, bo tylko z bytu wyłania się inny byt to musimy znowuż powiedzieć, zakładając dwa rodzaje bytów, czyli myśl i materie, że brak materii jest nicością materialną a nie absolutną, ponieważ to myśl jest pełnią bytu i tylko w przypadku bóstwa możemy użyć słowa 'stwarzanie" czyli wyłanianie materii z nicości materialnej. Wcześniej musiała istnieć odwieczna myśl Boga czyli ów Logos. "Na początku było Słowo".  Drugim rozumieniem chaosu jest pustka. Ale jednak pustka zakłada przestrzeń, która z kolei nie istnieje bez materii. Przestrzeń zakłada materię. Gdybyśmy tak obudzili się jako astronauci po wybuchu naszego wehikułu to poruszalibyśmy się z jakąś prędkością w pustce w jakimś kierunku. Wokół widzimy migające światełka będące gwiazdami, do których nigdy nie docieramy. To jest właśnie pustka. Rozciągnięta przestrzeń, a gdzieś na 'końcu gwiazdy'. Trzecim rozumieniem chaosu był nieuporządkowany układ materii przed uporządkowaniem. Kiedy spoglądam na zewnętrzny świat próbuje sobie wyobrazić, że chaos to przynajmniej dwa elementy, ale te dwa to też za mało. Raczej chaos to wiele niż mało, choć jest to do rozważenia. Pytanie czy pomiędzy jego elementami zachodzą relację i jeśli tak to jakiego typu są to relacje. Należy też rozważyć czy może między nimi nie ma żadnej relacji. Założenie chaosu jako nieuporządkowanej materii, która jest przyczyną bóstwa stoi w sprzeczności z Objawieniem i filozofią świętego Tomasza z Akwinu, który w małym dziełku 'O wieczności świata' podważa możliwość istnienia wiecznej materii. Dlaczego Grecy a bardziej ich mitologia przyjęła chaos za prapoczątek a nie Jednię jak my katolicy ("wierzę w jednego Boga...") i dlaczego Grecy za początek wzięli chaos jako nieuporządkowanie materii lub nicość a chrześcijaństwo wzięło za początek Jednie jako jedność ducha i jako pełnie bytu. Najogólniej odpowiadając powiemy, że myśl ludzka powoli wydobywała się z mroków grzechu pierworodnego i jedynie Arystoteles i Platon, który jest bardziej zgodny z objawieniem chrześcijańskim, dokonali tego odkrycia pogan w myśli, które jest zbieżne z Chrześcijaństwem, a wcześniej ze Starym Testamentem. Jak to mówi Metafizyka Arystotelesa to z jedności wynika wielość, a nie z wielości wynika jedność. Chyba, że wtórnie. Choć chaos próbuje dążyć do jakiegoś porządku „jasne jest przeto, że tożsamość jest pewną jednością wielości rzeczy bądź jednością jednej rzeczy pojmowanej jako wielość, gdy na przykład mówimy, iż rzecz jest identyczna sama ze sobą; bo ta sama rzecz jest tutaj pojmowana jako dwie” (Arystoteles, Metafizyka, 1018a). Pamiętajmy każda  koncepcja początku będzie miała przemożny wpływ na kulturę i na etykę jako jej część, o czym gdzie indziej. Bóg chrześcijan nie jest niedostępny. Jest poznawalny o czym pisze w Liście do Rzymian święty Paweł: "Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów." 
Dlatego myśl grecka wydała takiego filozofa  jak Arystoteles, który został zaadaptowany do chrześcijaństwa. Wiemy, że nie mógł poznać istnienia Boga w Trzech Osobach, ponieważ takie rzeczy objawia tylko Bóg. Z przytoczonej genealogii bogów greckich wynika, że z chaosu pojawia się jakiś porządek, bo już istnieją jakieś formy bóstwa a forma  to jakaś struktura  jak powiedział Tomasz z Akwinu "dusza to forma ciała". Współczesny strukturalizm językowy stwierdził, że to tylko istnieje co zostało nazwane co jest istotnym błędem bo nie wierzę, że w  momencie nazwania dana rzecz nabrała istnienia. Ma to związek z założeniem Boga ponieważ bóg jest twórcą form takich no jak człowiek czyli cała stworzona natura uzyskała formy  poprzez Boga: "Na początku było słowo. Wszystko przez  nie się stało, a nic bez Niego co się stało się nie stało". Czyli każda rzecz, każde prawo fizyczne zostało już sformułowane  w myśli Boga w jemu tylko znanym języku (lol). I można dodać i powiedzieć, że alfabet jest pewnym zbiorem literek ułożonych umownie w porządek. Żydzi nawet alfabet numerują. Mówiąc" bbvfdujifnsdz" mamy przykład chaosu w języku. Ten zlepek liter nic nie oznacza  i nie  ma  swojego desygnatu. Kiedy mówię "pies" to słowo i tę rzecz co słowo oznacza, coś znaczą i są połączone jakąś relacją. Ma jakiś ustalony przez społeczność porządek.

2. Przypadkowość chaosu
Drugą cechą chaosu jest jakaś przypadkowość rozumiana jako przypadkowość przyczyny, przypadkowość wzajemnych oddziaływań relacji elementów chaosu, oraz przypadkowość efektu czyli skutku czegoś co już nie jest chaosem, ale uporządkowaną strukturą. Nie przypadkiem koncepcja doboru naturalnego Darwina a więc teoria ewolucji jest tego przykładem. Człowiek powstał nie jako plan w czyimś Umyśle a jako gra przypadkowych oddziaływań elementów chaosu tutaj jako teoria doboru naturalnego. Słyszymy o początkach życia w tej koncepcji, że "w pewnym momencie w jakiejś kałuży pod wpływem wyładowań elektrycznych jakiś zespół oddziaływań pierwiastków "powołał życie"'. Jak wiemy jest to tylko założenie tej koncepcji nazywanej nauką, która sama siebie nazywa teorią naukową a nie nauką, ponieważ nauka weryfikuje swoje założenia w badaniach laboratoryjnych, a więc jest to pewna forma wiary; w żadnym laboratorium naukowym jeszcze nie powołano życia do życia. My katolicy wolimy wierzyć, że życie jest Wieczne ("Ja jestem drogą, prawdą i życiem"- mówi Chrystus-Bóg o sobie),  A więc to duch, a nie materia posiada istotowe cechy życia i Rozumna Wola Boga powołuje byty do istnienia, a nie jakiś przypadek.
3. Uporządkowanie chaosu
Chaos sam z siebie nie potrafić siebie uporządkować dlatego też musimy założyć w tym momencie jakiś Wieczny porządek. Pamiętam dyskusję z anarchistą o sztuce na Uniwersytecie, która polegała na tym, że twórca rozrzuca farbę na pędzlu i rzuca na płótno i wynik tej czynności jest nazywany sztuką. Chciał tym samym udowodnić, że chaos jest kwintesencją bytu żeby potwierdzić tym samym swój anarchizm, który mniej więcej polega na jakimś chaosie w życiu społecznym. Powiedzmy szczerze: tylko w sztuce można pokazać każdy bezsens. A jak pisałem gdzie indziej sztuka jest przedsionkiem rewolucji nawet obyczajowej, a jak powiedział poznański gejowski aktor teatralny sztuka jest poza wszelkim prawami ludzkimi i boskimi. Rozwiniemy ten temat w innym blogu. Nie wiem jak ten chaos by funkcjonował w planowaniu i produkcji samochodu i w jego używaniu skoro cała jego konstrukcja to złożenie części, ustosunkowanie się wszystkich części do innych części i do całości oraz wykorzystanie i przekucie odkrytych przez człowieka fizycznych praw rządzących materią. Wszystko widać jest uprzyczynowane jednością w umyśle w trakcie projektu i dojście do jedności projektu w fazie jego wykonania. Celem jest samochód w umyśle; efektem jest samochód w realności. Idąc dalej musimy chaos rozpatrzyć jako przyczynę czegoś , jakieś działanie chaosu i cel do którego 'celowo dąży' chaos. Inaczej mówiąc:
1. Czy chaos może być przyczyną czegokolwiek oprócz chaosu? 
2. Czy chaos może dokonać jakiś uporządkowany ruch? 
3. Czy chaos potrafi dążyć do jakiegoś celu?
4. Czy chaos jest tylko konstruktem myślowym?  
Odpowiedź na trzy poprzednie pytania dam nam odpowiedź na ostatnie pytanie. Ale nie dziś w tym blogu. Pamiętajmy każdy byt organizuje  'jakiś chaos' w jakąś jedność. Chaos komórek ludzkich jest uporządkowany w jakąś całość, która się trzyma, oczywiście nie wiecznie, ale tak długo kiedy chaos wygrywa z jednością na poziomie  bytu jednostkowego. Kiedy czytamy pierwsze słowa Księgi Rodzaju oraz pierwsze fragmenty Ewangelii Jana dowiadujemy się, że na początku było Słowo. Czym jest słowo? Jest wytworem umysłu. Możemy stąd wnosić, że na początku w ujęciu chrześcijańskim była struktura, były wieczne prawa czy to fizyczne czy moralne. Również tworzenie w przestrzeni ludzkiej jest możliwe tylko dzięki słowu. Nic nie powstaje bez niego. To poprzez grzech wkradł się w porządek jakiś nieporządek, dysforia stworzenia. Kiedy się czyta Arystotelesa dowiadujemy się, że początek jest współmierny z końcem tak jak przyczyna z celem. Dzieli te pojęcia na cztery relacje jakie mogą wystąpić w bycie. Pisze, że są byty:
a. które mają swój początek i koniec  - zwierzę,
b. które mają swój początek, ale nie mają końca - stworzony człowiek z jego celem ostatecznym,
c. które nie mają ani początku ani końca - Bóg,
d. które nie mają początku, ale mają koniec - nie istnieje taki byt, ale możemy przyjąć,  że tak jak chcieli niektórzy filozofowie, że materia jest wieczna lub równoczesna z Bogiem to Bóg może ją swoją mocą unicestwić przy założeniu, że to duch tworzy materię.
Analogicznie do tej relacji początek - koniec, to co zapoczątkowuje się jako chaos dąży w ostateczności do chaosu nawet jeśli gdzieś po drodze nastąpił porządek. Pytanie jest takie czy chaos potrafi sam z siebie się uporządkować? W chrześcijaństwie wszystko wynika z  porządku i dąży do porządku nawet jeśli następuje chwilowa dysforia. Na tym polega cel Zbawienia dokonany przez Zbawiciela. To człowiek naruszył porządek i Bóg go przywraca.

Płciowość bogów greckich i pozorna płciowość boga chrześcijan.
Jak widzimy z przytoczonego drzewa genealogicznego bogowie greccy są cieleśni. Mało tego są płciowi; są boginie żeńskie i bogowie męscy oraz jakieś hybrydy ich obu. Występująca hybrydyzacja płci przypomina mi dzisiejszą ideologię gender, mówiącą o zmienności wszystkiego w każdym momencie. Demokracja grecka dąży do równości nawet w pojmowaniu bóstwa w kontekście płci. W chrześcijaństwie bóg jest duchem, a nie ciałem (pomijamy tu celowo koncepcję wcielenia). Tajemnica  bóstwa z jego podziałem na  Ojca, Syna, Ducha pomimo, że posiada cechy patriarchalne to w swojej naturze bóstwo jest bezpłciowe albo mówiąc trafniej poza płciowe. Myśl też nie jest płciowa pomimo, że występuje w myśleniu rodzaj żeński męski i nijaki, ale to tylko dlatego język jest 'płciowy', bo elementy bytu są płciowe tak jak kobieta i mężczyzna. Wszelkie określenia związane z płcią w bogu chrześcijan są tylko analogiami żebyśmy mogli bardziej zrozumieć bóstwo. Zrodzenie Syna przez Ojca ma tę analogię, aby uwydatnić i pokazać, że poprzez zrodzenie przekazuje się naturę i równość natury bytu bóstwa; Słowo z Umysłu. To Umysł w swojej wieczności odwiecznie rodzi Słowo, przekazuje naturę bóstwa. Słowo bez Umysłu nie może istnieć a Umysł bez rodzenia Słowa jest bezwartościowy: też nie może istnieć. Umysł, który nie zradza nie potrafi nic. Umysł aktualizuje  się w działaniu (myśleniu) poprzez Słowo. Jest niczym Słowem w akcie. Potwierdza to wyznanie  naszej wiary, które powtarzamy co tydzień w kościele: "Bóg z Boga , Światło ze Światłości,  Bóg prawdziwy  z Boga  prawdziwego "  i jedynie  w tym miejscu jedyne zaprzeczenie naszego wyznania wiary przeciw herezji z 4 wieku "Zrodzony, a nie stworzony". Poprzez stwarzanie lub poprzez tworzenie nie przekazuje się natury bytu, tylko poprzez zrodzenie. Stworzenie jest aktem, poprzez które byt uzyskuje swoją odrębność, a nie tożsamość z Bogiem. Tym bardziej tworzenie, które używa człowiek w nauce lub kulturze jest podobne do stwarzania, ale jest też o wiele bardziej odległe od niego.

Wieczność bóstw greckich?
Bogowie greccy nie są nieskończeni. Dzielą się swoją przestrzenia władzy. Po zwycięskiej wojnie, gdy już przepędzono Kronosa, rodzeństwo podzieliło się władzą, losując dziedziny, którymi mieli odtąd rządzić. Zeusowi przypadło niebo i zwierzchnictwo nad innymi bogami, Posejdon stał się panem morza, zaś Hades został panem krainy umarłych. W czasie walki Zeus otrzymał od cyklopów broń w postaci wykutych przez nich gromu i błyskawic. A więc bóstwa greckie nie posiadają absolutnej władzy jako ich immanentna część, ale potrzebują siebie nawzajem aby siebie wzmocnić. Jak pokazało zabicie przez Zeusa swego ojca Kronosa  bogowie greccy ani nie są wieczni ani nieśmiertelni albo ich władza nie jest wieczna. Bogowie wyłaniają się z chaosu czyli w pewnym momencie czasu ich historii więc nie są wieczni. Sama koncepcja chaosu jako nicości lub jako oddziaływania na siebie nieskończonej ilości części wzajemnie na siebie należy poddać krytyce jako możliwą przyczynę, która coś z siebie wyłania. Śmierć Kronosa pokazuje że pomimo, że istnieje wcześniej niż Zeus nie jest od niego silniejszy i mocniejszy, ale przegrywa z nim w walce w czasie. W chrześcijaństwie istnieje doskonała harmonia między Ojcem i Synem, a w mitologii greckiej istnieje ciągła walka i sprzeczność. Jeśli prawdą jest, że to człowiek wytwarza  pojęcie bogów to jakie trzeba mieć pragnienia, jakie trzeba mieć myśli, jakie w nas musi być dobro lub zło żeby wytworzyć taką koncepcje bogów, którą stworzyła mitologia grecka? Nie odrzucam kultury greckiej w całości, ale mitologie muszę odrzucić. Bóg chrześcijan jak to mówi Biblia i tłumaczący ją wielcy Doktorowie Kościoła mówią, że Bóg jest absolutnie niezmienny. Boecjusz w dziele O pocieszeniu jakie daje filozofia formułuje on definicję wieczności, która stała się 'locus classicum' dla wszystkich teorii wieczności jako bezczasowości: „Wieczność to jednocześnie całkowite i zarazem doskonałe posiadanie nieskończonego życia” (Aeternitas... estinterminabilis vitae tota simuletperfectapossessio} (Boecjusz 1962: 141).  Bóg katolików rządzi nad wszechświatem Opatrznością. Jeden nad wszystkimi i wszystkim. Bóg jest wszechmocny i nawet jeśli człowiek walczy z bogiem to z uwagi na jego niematerialność powoduje, że tak na prawdę walczy przeciwko samemu sobie i sobie szkodzi a nie Jemu. W samych nazwanych etapach rozwoju bóstw greckich widzimy, że dlatego człowiek może pokonać bogów greckich, ponieważ są materialni i historyczni. Są tak naprawdę ludźmi, ale o skumulowanych siłach przewyższających siły zwykłych śmiertelników.

Rozmaitość bóstw greckich a jedyność bóstwa chrześcijan i tego konsekwencje.
Z koncepcją chaosu jest nierozwiązalnie związane koncepcja wielości i różnorodności. Bogów greckich mamy dziesiątki w różnych ich konfiguracjach. Każdy posiada jakieś indywidualne cechy. Kieruje się w życiu innymi wartościami i prawami. Posiadają odrębne dziedziny nad którymi władają. Wielość bóstw jest prostą konsekwencją chaosu jako początku; tu mamy częściową odpowiedź o chaosie jako przyczynie; dlatego z chaosu wyłania się wielość i różnorodność. Powieleniem tej koncepcji jest kultura, która się wyłania w Unii Europejskiej. Ma to ewidentny związek z koncepcją prawdy, dobra i piękna. W chrześcijaństwie Bóg jest "prawdą, drogą i życiem". Wielość bogów greckich to wiele prawd, wiele koncepcji dobra, to wielość koncepcji piękna. "Wiem, że nic nie wiem", które rzekł Sokrates jest filozoficzną reprezentacją tego co się zadziało w kulturze greckiej i tego co się dzieje w dzisiejszej kulturze Unii Europejskiej. Kiedy Sokrates wypowiada te słowa sam popada w sprzeczność. Dlaczego? Słowa te można  przetłumaczyć: 'jedyną prawdą jest to, że nie ma prawdy; za wyjątkiem tej prawdy, że nie ma prawdy'. Kiedy dyskutowałem z kolegą z pracy swego czasu odpowiedziałem mu tak: "Uważasz, że twoja prawda, że nie ma prawdy jest bardziej prawdziwsza niż moja prawda że jest prawda"?  Tak to jest z relatywistami prawdy i dobra.  Tutaj tylko dodam, że w  procesie demokratycznym to demokracja ma wyłonić, która z tych dwóch prawd ma rację bytu o czym piszę w  blogu "Oddaj Cesarzowi co cesarskie a Bogu co boskie   - krytyka liberalnych katolików kościoła otwartego".  Ale do rzeczy; przykładem tego relatywizmu moralnego we współczesnej kulturze Unii, która odwołuje się do mitologii greckiej, ale nie wprost są związki homoseksualne. Tęczowa flaga jest doskonałym symbolem tego co dziś się dzieje na terenie chyba już dawnej kultury chrześcijańskiej w Europie a w Polsce ten proces zaczyna następować. Tęczowa flaga jakby mówi: nie ma prawdy są tylko opinie i każda z tych opinii jest równoważna i równowartościowa; żadna nie może być "prawdziwsza". Na łamach pisma  świętego to małżeństwo kobiety i mężczyzny podniesione do sakramentu przez Chrystusa jest jedyną prawdą jaką Bóg powierzył człowiekowi, a wiadomo że prawda jest nierozłącznie związana z dobrem. Inaczej mówiąc wykonując  "inna prawdę" wykonujemy zło. Wiemy, że w tęczowej fladze nie ma koloru białego ani czarnego i wiemy dlaczego. Bo białe i czarne to symbole, że istnieją na przeciw siebie dwie rzeczywistości: prawda i nieprawda, dobro i zło. Nitsche powiedział "jesteśmy poza dobrem i złem" jako prosta konsekwencja myśli Emanuel Kanta "gwiazdy nade mną a prawo moralne we mnie" jako wyraz myśli, że człowiek jest kreatorem zasad moralnych. Ale jak pisałem gdzie indziej pomimo, że istnieje taka różnorodność zachowań seksualnych człowieka, każde możemy oceniać jako dobre i złe chyba, że pójdziemy za Fryderykiem Nitsche, żeby wyjść poza tę antynomię. Tu tkwi przyczyna dlaczego w Unii Europejskiej zaczyna kształtować się, wracając do różnych związków płciowych albo orientacji seksualnych, nowy stary grecki świat, ale okraszony zasadą niby naukowości. Tą właśnie cechą naukowości uzasadnia się współczesny świat gender co jest wielkim oszustwem człowieka tak jak to bywało w historii ludzkości. Jedno bóstwo tworzy jedną zasadę w danej dziedzinie, a nie ich wielość a tym bardziej nie ich sprzeczność.

Zachowania seksualne bogów greckich a seksualność najważniejszych postaci chrześcijaństwa
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4763/k,2
'Zeus był bardzo rozbudzonym seksualnie bogiem i nie uznawał sprzeciwu kobiet, gdy jego matka Rea zabroniła mu się żenić, przewidując kłopoty, jakie mogą wyniknąć z jego niepohamowanego popędu, zgwałcił ją, przybierając postać węża. Przestępstwo to można próbować usprawiedliwiać, tłumacząc, że gdyby Zeus zgodził się z wolą matki, świat nie zapełniłby się boskimi potomkami. Zapragnął Zeus bez wzajemności tytanki Metydy, zgwałcił ją a Metyda zaszła w ciążę. Wyrocznia orzekła więc, że jeśli urodzi się z tego związku chłopiec, zdetronizuje on Zeusa. Bojąc się powtórzenia losu Kronosa, Zeus połknął brzemienna Metydę, później narodziła się Atena, którą wydostano na świat rozłupując czaszkę Zeusa. Gwałt został usprawiedliwiony, ponieważ przyniósł on dobroczynne skutki dla ludzkości, był on skutkiem narodzin bogini mądrości, nie można więc potępiać zachowania Zeusa, gdyż jednocześnie potępiono by Atenę.' ... 'co wyprawiali władcy Olimpu w mitologii greckiej, w szczególności Zeus, zdradzający Herę na prawo i lewo, między innymi z Europą którą uwiódł jako byk czy królewną spartańską Ledą, po którą przyszedł pod postacią łabędzia. Prawdziwym jednak doktorem seksuologii był Priap, dbający o urodzaj na polach bóg płodności. Jego mama Afrodyta nie była pewna kto był tatusiem, poza tym – jak wiadomo – sama była osobą lekkich obyczajów, nic więc dziwnego, ze Priap wychowywał się w swawolnej atmosferze. Na starożytnych freskach widzimy więc Priapa paradującego z członkiem na wierzchu, wystającym spod tuniki czy płaszcza.' ... 'Gwałt na Metodzie zapoczątkował serię wymuszonych stosunków seksualnych przez Zeusa. Znawcy mitologii wymieniają stosunki z Temidą, Dione, Eurymone, Demeter. Zeus jednak rekompensował hańbę kobiecą, wybitnymi potomkami, którzy rodzili się z tych związków i dziedziczyli jego boski pierwiastek. Żona Zeusa Hera, również nie uniknęła gwałtu. Zeus użył wobec niej fortelu, a mianowicie zamienił się w kukułkę, a gdy Hera przytuliła ją, wrócił do swej postaci, zgwałcił, następnie zawstydzoną zmusił do poślubienia go. Zeus miał niezliczone romanse z boginkami, nimfami oraz kobietami ziemskimi, wymienię tylko nikły procent jego podbojów, dla zobrazowania olbrzymiego popędu Boga — miał on więc stosunki z Alkmeną, Danae, Ajginią, Pluto, Io, Elektrą, Mnemozyną, Europą, Karlisto, Niobe oraz mnóstwem innych kobiet. ..'To samo tyczy stosunków kazirodczych. Zeus nie został ukarany za kazirodztwo z Reą, jednakże, gdy takie przestępstwo zostaje popełnione przez śmiertelnika, niesie za sobą olbrzymie konsekwencje. Przykładem niech będzie historia Edypa.'
Dla porównania weźmy chrześcijaństwo. Lekki rys różnic zaznaczyliśmy wcześniej, ale teraz zajmijmy się Nowym Testamentem i dwoma najważniejszymi postaciami ludzkimi naszej religii; człowiekiem Maryją oraz Człowiekiem Chrystusem-Bogiem. Nie będziemy sięgać do Starego Testamentu, który pokazuje jak społeczeństwo żydowskie funkcjonowało w życiu społecznym i rodzinnym. Bywały tam również zbrodnie seksualne, ale jednak prawo bądź co bądź pochodzenia boskiego tego zakazywało, a Bóg pomimo, że nie był materialny i który nie mógł dokonywać aktów seksualnych to kreował prawo rodzinne służące człowiekowi i oceniał człowieka  z punktu widzenia miłości. Przytoczymy tu fragmenty z  mojego innego bloga o tabu seksualności w kontekście życia Maryi i Jezusa i koncepcji Świętej Rodziny.
'..Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym .... Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».  a Duch Święty napełnił Elżbietę.  Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.'  
Pomimo, że Maryja mogła  przyjąć Józefa to jednak zawsze człowiek w koncepcji Nowej Nadziei jest obciążony grzechem pierworodnym. Stąd Maryja z konieczności musiała począć mocą Ducha Świętego. Odmiennie od mitologii Maryja jest przedstawiana jako człowiek, a nie jakaś bogini. Dlatego ten realizm Nowego Testamentu stoi w takiej sprzeczności z mitologiami różnego pochodzenia. Była człowiekiem tym jedynym bez grzechu, a więc nie mogła być skażona przez akt seksualny z prawie świętym Józefem. Ale też skutek wymagał, aby Wcielenie było efektem Świętego człowieka i Świętego Boga. Seksualność to szacunek do człowieka. Bogowie greccy mają człowieka w nienawiści. Używają seksualności jak obżarstwa nie mając szacunku dla człowieka. Druga postać chrześcijaństwa również nie używa seksualności jako przykład najwyższego kapłana. Nie może używać tej seksualności z powodów, które przedstawiłem wyżej.  Akt seksualny sam w sobie nie jest ani doskonale dobry ani doszczętnie zły. Czy jest dobry kiedy się dokonuje go dobrowolnie? Niby tak, ale jednak nie do końca. Bo mogę sobie wyobrazić sytuacje homoseksualnych i dorosłych braci, którzy używają seksualności dobrowolnie między sobą. Niby wszystko w porządku, ale jednak nie do końca. A czy seksualność w  małżeństwie jest w porządku zawsze. Niby tak, ale jednak nie zawsze. Czy ktoś wyobraża sobie sytuację, że małżonkowie współżyją przy swoich dzieciach. Niektóre przepisy definiują to jako czyn karalny. A więc wydawało by się, że seksualność powinna być zawsze dobra, ale jednak czasami jest zła. Powyższe dwa przykłady pokazują, że coś nie tak jest z tą seksualnością. Dlaczego powoduje ona w tych dwóch sytuacjach takie obrzydzenie, skoro ma to być samo dobro i dlaczego kiedy skutkiem obu przedstawicieli kończy się akt przyjemnością a więc jakimś dobrem osobistym i indywidualnym to jednak są z nim takie wątpliwości czy oby zawsze jest dobrem. Albo dlaczego publiczny akt seksualny przy dzieciach dwóch upitych ludzi na plaży spowodował ostatnio mały lincz?  Z powodu publiczności gdzie w akcie seksualnym jest zakładana intymność? Może z powodu, że powinien być odbywany przez dojrzałych ludzi i tylko między nimi, a nie pokazywany małym dzieciom. Dlatego tak jest, ponieważ akt seksualny zawsze potencjalnie a więc prawie realnie odnosi się do drugiego człowieka. I to niezależnie czy doszło do aktu między kobietom a mężczyzną, czy doszło do spełnienia kiedy wykonujemy go samodzielnie czy w grupie. Zawsze używanie narządów seksualnych odnieść trzeba do drugiego człowieka. Dlaczego? Ponieważ narządy te do tego służą tak jak system trawienny służy do trawienia a więc służy instynktowi samozachowawczemu u człowieka . Ale człowiek może odnieść się do człowieka w wieloraki sposób. Człowiek może odnieść się do Innego w różny sposób i każdy z  nich ma swoje konsekwencje. Może być miły dostając za to szacunek od innych. Może być przykry i poddawany krytyce. Może dokonać czynu, który będzie podlegał karze więzienia lub śmierci, kiedy zabije Innego. W akcie seksualnym mamy odniesienie do człowieka w jego najważniejszym momencie tak ważnym jak jego śmierć. Jego pojawieniu się. Jest to największa odpowiedzialność za innego człowieka, a wiec takiego samego jak Ja jak mniemam najważniejszą istotę na świecie. Stad kultura 'wyczuwa' tę ważną rzecz najważniejszą dla człowieka i czyni ten akt  seksualności tematem tabu. Jeśli wiemy, że istnieją dwa najważniejsze popędy u człowieka: pęd do zachowania własnego istnienia  i pęd seksualny do wytworzenia innego istnienia to kultura na pierwszy nie narzuca takiego tabu jak na drugi akt. Pierwszy akt jest dokonywany jakby w stosunku do jednego człowieka drugi musi być relacją dwóch osób w stosunku do trzeciej w jego najważniejszym akcie: akcie pojawienia się. Tak się dzieje jak w relacji Trójcy Świętej.  Jeśli przyjąć założenie Fauerbacha to religia chrześcijańska wzywa człowieka do naśladowania Boga co przykładem jest "Aby oni się miłowali tak jak Ty Ojcze mnie miłujesz". W mitologii greckiej nie ma wezwania do naśladowania bóstw, lecz bardziej bogowie są przykładem tego czego nie należy robić. Ale czym w takim razie jest bóg, który jest na drugim końcu przeciwieństwa dobro-zło? Czy zasługuje ten mitologiczny byt na miano "bóg'? Można nawet powiedzieć, że zło jest przywilejem bogów greckich, ale przywileju tego nie może używać człowiek.

Nienawiść bogów greckich kontra Miłość Boga chrześcijan.
'W mitologii greckiej dostrzec możemy również akty kanibalizmu. Począwszy od Kronosa, który pożarł swoje dzieci, sytuacje te stają się powtarzalne. Zeus również dopuścił się aktu kanibalizmu na swej kochance Metydzie, tylko że w przypadku bogów czyny te popełniane były w konkretnym celu i powodowane były strachem przed pożeranymi. Kronos obawiał się detronizacji z rąk dzieci, dlatego postanowił je pożreć, Zeus bojąc się przepowiedni wyroczni, pożarł brzemienną Metydę, by nie narodził się syn, który mógłby mu zabrać panowanie.' ... 'W przypadku ludzi kanibalizm był jednak najgorszą ze zbrodni, choć nieraz sami bogowie prowokowali takie sytuacje, by ukarać niewiernych poddanych. Dionizos, gdy rozzłościł się na trzy siostry Alkiote, Leukippe i Arsinoe, które nie chciały przyłączyć się do jego biesiady, objawił się im kolejno pod postacią lwa, byka i pantery. Leukippe, która oszalała z powodu boskich odwiedzin, złożyła w ofierze swego syna Hipassosa. Trzy siostry, które szaleństwo zjednoczyło z Bogiem, nie mniej niż gdyby uczestniczyły w jego orgiastycznej uczcie, rozrywają dziecko na kawałki i na miejscu pożerają. Następnie zostają zamienione w nietoperze.'...'Znów dostrzec można, że o ile zbrodnie te popełniane są na życzenie bogów, nie uznawane są za czyny zbrodnicze, tylko akty oczyszczające, jednak gdy człowiek bez woli boskiej dopełni się zbrodni jest za to srogo ukarany. Przytoczę mit o Tantalu, który przyjaźnił się z bogami olimpijskimi i często wydawał dla nich uczty. Podczas jednej z nich chciał sprawdzić, czy bogowie faktycznie są w stanie wszystko przewidzieć, w tym celu poćwiartował swojego syna Pelopsa i dodał kawałki ludzkiego mięsa do potraw przygotowanych na przyjęcie. Goście bardzo szybko się zorientowali czym ich uraczono i powstrzymali się od jedzenia, jedynie Demeter, która załamana była po stracie córki Kory, zjadła kawałek lewego barku. Tantala spotkała sroga kara, zesłany został do Tartaru, gdzie cierpi z powodu wiecznego głodu i pragnienia.'  
Przy małym stopniu 'mitologizacji' Starego Testamentu i na podstawie tego, że bardziej prawdziwsze i mające większą pewność są słowa samego Chrystusa co do tego kim są osoby boskie można wnosić o diametralnej różnicy między tymi dwoma wizjami bóstwa. Bóstwa mitologii to bóstwa wojen i wzajemnej nienawiści. Bóg chrześcijan jest pełen wiecznej miłości między Osobami Boskimi: Słowa do Ojca, Ojca do Syna i ich obu do Ducha, ale nie jako właściwości ich obu, ale również jako do Osoby. Powyższe przykłady, których na  pewno jest więcej w Ewangelii pokazują jaki poziom kultura chrześcijańska prezentuje dla człowieka. Jeśli założymy tezy Fauerbacha, że to człowiek wymyśla bogów to o poziomie kultury ludzkiej właśnie świadczą te koncepcje.

Ewolucja bogów greckich a niezmienność boga chrześcijan
Cała historia mitologii greckiej jest przykładem ewolucji jednego bóstwa jeśli moglibyśmy sobie tę jedność w tej wielości bogów greckich wyobrazić. Bogowie greccy pojawiają się a potem giną. Żaden nie jest wieczny. Protoplasta plejady bóstw, Kronos, zostaje zabity przez swojego syna Zeusa. Patrząc na ewolucję bogów w ich całości mamy ciągłą zmianę; rozpatrując poszczególne ich przykłady zauważamy że są również zmienni w postepowaniu: raz dobrzy innym razem źli. Ewolucja jak można by założyć postępując od organizmów mniej doskonałych do bardziej złożonych jako forma linearna tu nie ma zastosowania. Nie ma jednokierunkowego rozwoju od zła do dobra lub od dobra do zła. Jest totalny chaos. Dla św. Tomasza z Akwinu wieczność bytu absolutnego jest konsekwencją prostoty, która z kolei wynika z niezmienności Boga. Byt może być niezmienny tylko wtedy, gdy nie istnieje w czasie i nie podlega relacjom czasowym. Czas jest miarą ruchu, a więc jest systemem relacji pomiędzy bytami podległymi zmianom. Tylko byty, które mogą się zmieniać, mogą być mierzone przez czas (to, co nie może się zmieniać, jest bezczasowe). Bezczasowość jest sposobem istnienia (życia) tylko dla bytu absolutnego (niezmiennego i prostego). W starożytnej Grecji był jeden filozof grecki, który jest zgodny z Objawieniem. On odkrył na bazie metafizyki, że musi istnieć, co wywodził z zasady fizycznej ruchu, Nieporuszony Pierwszy Poruszyciel, Praprzyczyna wszelkiego ruchu w kosmosie, a którym był Arystoteles zaimportowany do myśli scholastycznej XII wieku.

Etapy władania bóstw greckich a wieczna władza Boga chrześcijan w historii.
Za Wikipedią czytamy o okresach panowania bogów greckich i rozróżnia te okresy na trzy etapy:
-okres panowania bogów;
-okres bliskiego współistnienia bogów i ludzi
-okres herosów, kiedy działalność bogów ulega ograniczeniu.
Czy taki podział może przysługiwać dziejom ludu Izraela i chrześcijaństwa po Chrystusie w odniesieniu do Boga? Nie. Tu Bóg ma pełnię władzy w biegu historii. Czy w tym podziale można doszukiwać się pewnych podobieństw do historii Boga chrześcijan? Na pewno jest to okres przed stworzeniem materii, który można nazwać okresem władztwa samej Myśli i to może być próbą tożsamości pierwszego etapu królestwa panowania bóstw greckich. Stworzenie człowieka i jego bytowanie w raju jest podobne do drugiego etapu. Jednakże w żaden sposób nie można upodabniać trzeciego etapu rozwoju bóstw greckich z historią boga chrześcijan. Herosi w tym okresie przejmują władzę nie może absolutną, ale jednak. Co prawda Herosi są natury łączącej bóstwa i człowieka w jedno podobnie jak Wcielenie Słowa w Chrystusa to jednak Chrystus nie przyćmiewa bóstwa, ale pokazuje i przybliża je człowiekowi. Chrystusa można troszkę porównać choć to niewłaściwe słowo do emanacji Boga i do pewnej tożsamości do niego o ile można utożsamić materię z umysłem.

Herosi Greccy a Chrystus
Heros (stgr. ἥρως „bohater”) – w mitologii greckiej postać zrodzona ze związku człowieka i boga. Herosi mieli nadzwyczajne zdolności, jak wielka siła, spryt lub inne przymioty. Byli dowodem przenikania się świata bogów i ludzi. W mitologii było wielu herosów i przeważnie byli to mężczyźni zrodzeni z  bóstwa i śmiertelniczki. Zdarzało się że 'herosiną' była kobieta zrodzona z bogini i śmiertelnika.  Ten  związek między herosem a bóstwem mógłby zostać pewnym archetypem Chrystusa, ponieważ on też jest pochodną związku śmiertelniczki z  bóstwem. Różnica polega jedynie na wielości i różnorodności i konfiguracji herosów. A więc cztery konfiguracje w mitologii greckiej i jeden układ w chrześcijaństwie. I dlaczego  Wcielenie nie mogło być konsekwencją zespolenia śmiertelnika mężczyzny i boskiej bogini. Pierwszy powód jest natura bóstwa, którą tutaj mamy bezpłciową lub bardziej poza płciową. Bardziej tę zależność należy rozpatrywać od strony człowieka - śmiertelnika. A więc dlaczego skutkiem złączenia był mężczyzna a nie kobieta ? Z powodów nierealności sytuacji, żeby bóstwo było nosicielem dziecka spłodzonego przez mężczyznę. Drugi powód jest teologiczny. Adam i Ewa są pierwowzorami Maryi i Chrystusa, ale takimi, którzy nie ulegają grzechowi tylko odkupują z grzechu. Ci, którzy zgrzeszyli potrzebują swojej antynomii w postaci tych co odkupują grzechy. Choć Ewa i Adam są pierwszymi rodzicami bez swoich poprzedników to Ewa pochodzi od Adama tak jak Jezus od Maryi jaka pewna odwrotność. Jeśli Bóg Izraela stworzył świat to błahostką było poczęcie Maryi z Ducha Świętego. Jeśli ktoś chciałby ośmieszyć herosa Chrystusa o ile bardziej należało by to zrobić w stosunku  do mitologii greckiej. A jednak mamy czasy wdrażania i wiary w postaci mitologicznych zamiast jednej 'mitologicznej' postaci Jezusa. Skąd to przejście w dzisiejszych czasach na inne pozycje wiary? Ewangelia została napisana przez czterech świadków, którzy byli w stanie poświęcić życie za prawdę, którą głosili na arenach Rzymu. To prawda, że człowiek w historii umierał za swoje idee, w które wierzył. Ale wątpię, żeby ktoś był w stanie umrzeć za coś w co nie było by prawdą. Dlaczego poczęty to mężczyzna? Z racji kapłaństwa. Kapłankami z racji różnorodności  i równości w kulturze greckiej były kobiety. W chrześcijaństwie mężczyźni. Ale żeby nie mówił ktoś, że istnieje nierówność w naszej religii to można powiedzieć, że tylko jeden człowiek był bez grzechu, a była nim Maryja. Nawet apostołom nie przysługiwała ta godność.

Mity a quasi-naukowość nowoczesności
Jak to się stało , że kultura europejska w aspekcie swoich 'naukowych' przedstawicieli opiera swoje badania psychologiczne i rozważania psychologiczno-filozoficzne na podstawie mitów. Mit, który w naszym katolickim pojęciu jest wytworem Ojca Kłamstwa staje się dla nich podstawą rozważań. Przypomnijmy tylko tu dwa mity, które określiły znaczenie psychoanalityki. Mit o Edypie, który tutaj w skrócie przytoczę staje się podstawą do koncepcji, pewnych uniwersalnych archetypów tkwiących w ludzkiej podświadomości wspólnych wszystkim ludziom:
'Lajos i Jokasta niecierpliwie czekali na poród ich dziecka, aby zaraz po urodzeniu porzucić niemowlę, a tym samym nie dopuścić do spełnienia przepowiedni, którą otrzymali od wyroczni. Nastąpił dzień narodzin przeklętego dziecka. Władcy Teb wieczorem zostawili malutkiego chłopca w górach, nogi przekłuli mu żelazem, by krew zwabiła dzikie zwierzęta...Młodzieniec nie mógł już więcej znosić tych obelg i wyzwisk, więc udał się do wyroczni delfickiej, od której otrzymał straszliwą przepowiednię, iż zabije własnego ojca i ożeni się ze swoją matką. Przerażony przepowiednią Edyp postanowił na zawsze opuścić Korynt i udać się do Teb. Idąc wąwozem Edyp trafił na starszego podróżnego, jadącego ze swoimi sługami, którzy kazali mu się usunąć i przepuścić ich pana. Rozgniewany młodzieniec doprowadził do bójki, w której zginął starzec i jego trzech towarzyszy. Od śmierci uratował się tylko jeden sługa, który ukrył się w gąszczu...Edyp wreszcie dotarł do Teb, dowiedział się o Sfinksie - potworze siejącym strach w mieście, bowiem kogo spotkał stwór, od razu zadawał mu zagadkę, jeśli osoba nie znała na nią odpowiedzi, wówczas potwór zrzucał biedaka do przepaści. Edyp postanowił udać się do potwora i uwolnić od niego miasto. Jeszcze tego samego dnia udał się do siedziby straszydła i rozwiązał zagadkę, której odpowiedź przyśniła mu się - Sfinks sam rzucił się w przepaść. Tym sposobem uwolnił miasto, został okrzyknięty królem i pojął za żonę Jokastę nie wiedząc. iż to jego matka. Nowy król doczekał się czwórki dzieci: dwóch synów - Eteoklesa i Polinejkesa oraz dwóch córek - Antygony i Ismeny. Dwadzieścia lat trwały spokojne rządy Edypa, gdy pewnego dnia rozszalała się zaraza. Nikt nie znał jej przyczyny, więc król posłał Kreona do Delf po odpowiedź. Wyrocznie oznajmiła bratu Jokasty, iż dopóki morderca Lajosa nie poniesie kary, nie ustanie zemsta bogów. Następnie Edyp wezwał Tejrezajsza, aby wszystko wyjaśnił. Starzec oznajmił mu, iż to obecny król Teb, czyli Edyp, zabił Lajosa - swego ojca. Słysząc gorzką prawdę Edyp bardzo się rozgniewał, bowiem cały czas sądził, iż jego prawdziwi rodzice to Polibos i Meriope. Ich rozmowę usłyszała Jokasta, która nie mogąc znieść hańby, pobiegła do swej komnaty, gdzie popełniła samobójstwo. Edyp w rozpaczy wydłubał sobie oczy i udał się na wygnanie.'
Freud w liście do Wilhelma Fließ'a  pisze: "Ta grecka opowieść ma siłę oddziaływania, którą każdy uznaje, ponieważ doświadczył jej istnienia na sobie samym. Każdy kto jej wysłuchał był już kiedyś w swojej wyobraźni takim Edypem, i przeraża go mające tu miejsce spełnienie tej wyobraźni w rzeczywistości. Dlatego poddaje to wyobrażenie wyparciu, które oddziela ów stan dziecięcy od dzisiejszego w jakim się znajduje."
Drugim przykładem jest Kompleks Elektry wyprowadzony z mitologii. Wikipedia podaje: 'Kompleks Elektry – termin psychoanalityczny wprowadzony przez Carla Gustava Junga w 1912 roku, jako zjawisko łączące się z kompleksem Edypa Freuda z tą różnicą, że kompleks Elektry dotyczył tylko płci żeńskiej; powszechnie występująca u dziewczynek (3–6 lat) podświadoma i stłumiona skłonność płciowa do ojca i strach przed odwetem matki, jako rywalki seksualnej, budzącej nieuświadomioną wrogość dziecka. Z reguły to zjawisko przebiega łagodnie, a dziewczynka przenosi swoje zainteresowanie na rówieśników. Wczesny okres dzieciństwa jest szczególnie istotny, „właśnie w wieku przedszkolnym, kiedy układ nerwowy dziecka jest szczególnie wrażliwy i podatny na frustracje, niewłaściwe postawy rodzicielskie, a także w ogóle niewłaściwe postawy wychowawcze (np. w przedszkolu czy na katechezie), jak również nadmiernie autokratyczny, czy też zbyt liberalny styl wychowania mogą spowodować rozmaite zaburzenia i trudności w przystosowaniu”. i dalej  'W klasycznej teorii psychoanalitycznej identyfikacja dziecka z rodzicem tej samej płci jest udanym rozwiązaniem kompleksu Elektry i kompleksu Edypa. Jest to kluczowe doświadczenie psychologiczne w rozwijaniu się dojrzałej tożsamości psychoseksualnej. Zamiast tego Zygmunt Freud zaproponował, aby dziewczęta i chłopcy rozwiązywali swoje kompleksy inaczej - ona zazdrościła penisa, on lękał się kastracji. Każde nieudane rozwiązania mogą doprowadzić do histerii. Dlatego też kobiety i mężczyźni, którzy są utrwaleni na etapach rozwoju psychoseksualnego Elektry i Edypa, mogą być uważani za „skupionych na ojcu” i „skupionych na matce”. Te dwa przykłady mitów zaadaptowanych do tak zwanej nauki pokazują jak bardzo nauki humanistyczne są odległe od prawdy odmiennie do nauk ścisłych jak biologia , chemia czy fizyka.

Okultystyczne siły bóstw greckich
Bogowie mitologii posiadają magiczne moce przeistaczania się w zwierzęta, a więc kierują nimi okultystyczne siły, żeby nie powiedzieć z punktu widzenia chrześcijaństwa, kieruje ich działaniami szatan, a więc siły zła. Motyw przeistaczania się w zwierzęta jest często widoczny w  kulturze magicznej skumulowanej w dzisiejszej dobie chociażby w filmie Harry Potter. Gdyby ktoś chciał zarzucić Ewangelii, że Duch Święty przedstawia się w postaci gołębicy na wzór okultystycznych zaklęć to wystarczy przytoczyć słowa Ewangelisty Marka „Właśnie wtedy, kiedy wychodził z wody, zobaczył otwierające się niebo i Ducha jakby w postaci gołębicy zstępującego na Niego”. Użyte słowo 'jakby' jest przedstawieniem gołębicy jako symbol pokoju i pojednania, a nie elementem czarów i zaklęć i przeistoczeń z natury boskiej do zwierzęcej. W mitologii bóstwa często się przeistaczały w zwierzęta i to w celach niegodnych używając przebiegłości jak zacytowałem we wcześniejszych ustępach. Można zapytać czy wzrost okultyzmu w kulturze europejskiej nie wynika z owego powrotu tej kultury do mitologii różnych proweniencji.  

Prometeusz a Bóg Księgi Rodzaju.
W mitologii greckiej człowieka stworzył jeden z Tytanów będący bogiem przedolimpijskim nazywany Prometeuszem. Podobnie jak w Księdze Rodzaju ulepił go z gliny i łez a dusza została uczyniona z ognia niebiańskiego co w Księdze Rodzaju nazwane jest tchnieniem życia. Podobieństwo człowieka do boga polegała na podobieństwie tylko do postaci pomimo całej jego słabości. Stworzony człowiek był słaby i można powiedzieć że żył w niedoli odmiennie od ludzi w Raju. Dopiero w późniejszym czasie Prometeusz wbrew woli Zeusa wykradł parę iskier z rydwanu Boga Herosa dodając im większych sił. W tym krótkim przykładzie mamy mały zaczątek kondycji człowieka w czasach greckich. Był stworzony jako efekt sprzeczności bóstw i nastawiony na nienawiść największego boga czyli Zeusa. Bóg chrześcijan tworzy człowieka przy braku tej sprzeczności i nawet jeśli Księga Rodzaju używa 'uczyńmy człowieka' co daje uchylenie rąbka tajemnicy jego stworzenie przez Trójcę, to istnieje tu zupełna zgoda 'bóstw chrześcijańskich' wobec swojego stworzenia. Jedyną sprzeczność zauważamy w nienawiści stworzenia boga czyli szatana do człowieka a nie samego Boga. To daje nam jakiś pogląd o harmonii istniejącej w Bogu w Trójcy jedynym. Późniejszą karą za oszustwo jakiego dokonał Prometeusz w ofiarach wobec Zeusa bogowie olimpijscy zsyłają na ziemię Pandorę, która otworzyła puszkę nieszczęść i niedoli dla człowieka. Sytuacja ta nasuwa podobieństwo do zerwania jabłka z drzewa wiadomości zła i dobra. Różnica polega na karze w przypadku Boga chrześcijan, a nie na zemście jak przypadku bóstw greckich choć karę w niektórych sytuacjach możemy porównywać do zemsty. W mitologii Zeus mści się na wytworze jednego boga nie dlatego że ów wytwór - człowiek przekroczył prawo nadane przez boga, ale dlatego, że jeden bóg wystąpił przeciw woli naczelnego boga.

Skutki mitologii greckiej we współczesnej Europie 
Mitologia grecka, poprzez mitologię rzymską, która z niej wiele zaczerpnęła, weszła do dziedzictwa kultury europejskiej i jest w dalszym ciągu obecna w różnych przejawach życia społecznego. Czerpią z niej np. New Age, astrologia, horoskopy, kult i współczesne religijne ruchy rekonstrukcjonistyczne. Współcześnie religię grecką próbuje wskrzesić hellenizm. Kultura grecka nazwana przez chrześcijaństwo pogańską szerokimi drzwiami wraca w łaski nowoczesnego człowieka w dobie nauki i musi przez to być mocno zmodyfikowana i zaadaptowana do tej wiedzy. Współczesny człowiek nie wierzy w istnienie Zeusa i jego bogów, ale są oni obiektem fascynacji na tyle silnej, że wymiatającej chrześcijaństwo ze sposobu myślenia. Widoczne to jest mocno w kulturze filmowej i w dobie powstawania komiksów na początku XX wieku, gdzie człowiekowi przypisuje się nadzwyczajne moce ratujące ludzkość. Odmiennie jest w chrześcijaństwie to człowiek szuka ostatecznej pomocy od Boga pomimo, że pomoc człowieka dla człowieka jest widzialna i weryfikowalna o wiele bardziej niż pomoc bóstwa to jednak ostatecznie nie wiemy o ostatecznych przyczynach i naturze działania tej pomocy. Czy oby instynkt i początek tej pomocy nie jest siłą dobroci bóstwa we wszechświecie.

Polecane posty