Gen homoseksualizmu - obalenie koncepcji przyczyny genetycznej zjawiska

Własne Motto 
Historia ludzkości jest wybrukowana ideologią, której ofiarami stają się ludzie nie poszukujący prawdy.
Uwikłani w myślenie współczesności sobie równoległej nie sięgają w przeszłość żeby zrozumieć z czego ta współczesność wynika nie sięgając do prawdy może ukrytej w głębokiej już przeszłości.
I. Początek

Intencją artykułu jest odpowiedź na pytanie dlaczego każde zaburzenie seksualne jest zaburzeniem, jedynie homoseksualizm czyni się jako uprzyczynowany genetycznie niczym szukanie tajemnicy Świętego Grala ludzkości. Dla potrzeb artykułu przyjmę szeroką definicję orientacji, bowiem na początku moich poszukiwań Wikipedia podaje ją ograniczając się do heteroseksualności bądź homoseksualności ukierunkowanego dojrzałego osobnika. Ja przyjmuję, że orientacja seksualna jest ukierunkowaniem się na jakikolwiek obiekt, który może być przyczyną podniety seksualnej i jej realizacji. Dlaczego współczesna  'nauka' , a dla mnie raczej ideologia,  przedmiotem orientacji czyni te dwie ekspresje? Ponieważ chce nadać równowartość i raczej równoprawność społeczną czynom z nich wypływającym niejako z założenia. Nauka ta dokonuje ograniczenia orientacji seksualnej tylko do człowieka jako obiektu, a w obrębie tego gatunku tylko do jego dorosłego przedstawiciela. Wszystkie inne obiekty wyodrębnia i wkłada je do worka zaburzeń albo do worka nieokreśloności.  I dlatego na początku skupmy się na definicji orientacji seksualnej z Wikipedii zwanej internetową Encyklopedią czyli z założenia wiedzą naukową. Dla tych co twierdzą, że Wikipedię uważają za subiektywną wiedzę wpisującego definicję problemu powiem: gdybym się oparł na nazwisku znanego seksuologa z jego dziedziny również można było by mnie o to samo posądzić ponieważ jest to jego subiektywne zdanie a inni przedstawiciele tej profesji sądzą inaczej. A więc do dzieła. Na  początek definicje orientacji seksualnej z Wikipedii.
a. Stanowisko Światowego Towarzystwa Psychiatrycznego:(https://pl.wikipedia.org/wiki/Orientacja_seksualna) "Orientacja seksualna jest wrodzona i determinowana przez czynniki biologiczne, psychologiczne, rozwojowe i społeczne."   I tu od razu moja uwaga: jeśli wrodzona to nie może być determinowana przez "czynniki....psychologiczne, rozwojowe i społeczne."  Chyba, że rozumiemy to zgoła inaczej o czym niżej. Możemy tu założyć udziały poszczególnych czynników, ale Bóg jeden wie jaki udział ma określony czynnik.

b. Stanowisko Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego

„Nie ma wśród naukowców konsensusu co do dokładnych przyczyn rozwijania się u jednostki orientacji heteroseksualnej, biseksualnej, gejowskiej czy lesbijskiej. Pomimo licznych badań, które poszukiwały możliwych genetycznych, hormonalnych, rozwojowych, społecznych i kulturowych wpływów na orientację seksualną, nie pojawiły się żadne odkrycia, które pozwoliłyby naukowcom na wniosek mówiący, że seksualna orientacja jest determinowana przez jakikolwiek szczególny czynnik czy czynniki. Wielu uważa, że zarówno natura, jak i wychowanie wspólnie odgrywają skomplikowane role; większość osób doświadcza niewielkiego lub żadnego wyboru dotyczącego ich orientacji seksualnej."
 II. Zaburzenie preferencji seksualnych:

W powyższym sformułowaniu mówiącym o preferencjach tkwi jakby przeciwieństwo determinizmu. Preferencja w ogólnie przyjętym rozumieniu to wybór, a więc stwierdzenie to mówi o zaburzeniu w wyborach obiektów seksualnych. Może wyborach już wcześniej w cudowny sposób uformowanych, ale jednak wyborach takich jak to, że czasami bardziej wolimy kawę niż herbatę albo odwrotnie. Nie rozumiem dlaczego nauka ukuwa pojęcie "preferencje seksualne" i jednocześnie stosuje sztuczkę determinizmu czyli "konieczności wyboru". Ale idźmy dalej.

Aby rozważyć w pełni powyższy problem musimy zastanowić się nad tym czym są zaburzenia seksualne co w moim przekonaniu możemy zdefiniować jako specyficzne ukierunkowanie na ‘niewłaściwy obiekt’ lub 'w niewłaściwy sposób na ten obiekt’, który określimy jako normalny. Jeśli rozumiemy pojęcie niewłaściwego obiektu seksualnego intuicyjnie to już sformułowanie 'w niewłaściwy sposób' nastręcza trochę problemów. Może zdarzyć się sytuacja, że właściwy obiekt będący na przykład kobietą lub mężczyzną będzie 'użyty" w niewłaściwy sposób. Na przykład publiczne ulubienie w odbywaniu aktów seksualnych przy małych dzieciach na poznańskim starym rynku. Pamiętajmy każde społeczeństwo definiuje własne rozumienie normalności i nienormalności. Nie ma społeczeństwa poza tymi pojęciami. Był co prawda filozof Niemiecki Erich Fromm, chyba w przededniu Rewolucji Seksualnej z 1968 roku, który spróbował udowodnić, że tak naprawdę to co normalne jest nienormalne a to co nienormalne naprawdę jest normalne. Jesteśmy obecnie mocno zakorzenieni w powyższym rozumowaniu. Mało tego oddaliśmy 'nauce' zwanej seksuologią definicje pojęcia tego co jest normalne a co jest zaburzeniem. Powtórzę jeszcze raz tezę użytą gdzieś indziej, że tam gdzie następuje styk duszy z materią nie można mówić, że wiedza, która się tym przenikaniem zajmuje, jest nauką. Ale idźmy dalej i zobaczmy co ta 'nauka' definiuje jako zaburzenie. Dlatego przytaczam kilka definicji zaburzeń z Wikipedii rozpoczynając od samego pojęcia parafilii seksualnej czyli ogólnego pojęcia zaburzenia preferencji seksualnych: (https://pl.wikipedia.org/wiki/Parafilia)

"Parafilia (παρά para – obok, ponadto, oprócz i φιλία philia – miłość), zaburzenie preferencji seksualnych (dawniej: „dewiacja seksualna”, „zboczenie seksualne”, „perwersja seksualna”) – rodzaj zaburzenia na tle seksualnym, w którym wystąpienie podniecenia seksualnego i pełnej satysfakcji seksualnej uzależnione jest od pojawienia się specyficznych obiektów (w tym osób), rytuałów czy sytuacji, niebędących częścią normatywnej stymulacji; długotrwałe, nawracające, silne, seksualnie podniecające fantazje, seksualne pobudki lub zachowania, które obejmują niezwykłe obiekty, działania lub sytuacje (obiekty nieosobowe, cierpienie lub poniżenie, dzieci, nie wyrażające zgody osoby) i powodują klinicznie znaczącą przykrość lub pogorszenie w społecznej, zarobkowej lub innej ważnej dziedzinie funkcjonowania."  Powyższa definicja używająca słów "preferencja", "specyficzne obiekty" potwierdzają tezy założone na  początku moich rozważań.

Od ogólnego pojęcia parafilii przejdźmy do szczególnych jej objawów przytaczając definicje Wikipedii. (Pamiętajmy przy okazji, że Encyklopedię tworzyli francuscy encyklopedyści zakorzenieni w odpowiedniej epoce i ideologii, która na  pewno miała wpływ  na formułowane definicje)

a. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fetyszyzm_(seksuologia)

"Fetyszyzm − rodzaj parafilii seksualnej polegający na uzyskiwaniu satysfakcji seksualnej głównie lub wyłącznie w wyniku kontaktu z obiektem pobudzającym − fetyszem. W klasyfikacji APA fetyszyzm należy do kategorii zaburzeń preferencji seksualnych (posiada kod F65.0). Szczególnym przypadkiem fetyszyzmu jest transwestytyzm fetyszystyczny (kod ICD-10: F65.1, DSM-IV: 302.81)."

b. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ogl%C4%85dactwo

"Oglądactwo, voyeuryzm, voyeryzm, voyeurism, wojeryzm, skopofilia, skoptofilia – zaburzenie zachowania z grupy zaburzeń preferencji seksualnych charakteryzujące się skłonnością do oglądania innych ludzi podczas zachowań seksualnych."

c. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekshibicjonizm

"Ekshibicjonizm – rodzaj parafilii seksualnej; stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest demonstrowanie swoich narządów płciowych lub aktywności seksualnej (np. masturbacji) obcym osobom – zazwyczaj płci przeciwnej – które się tego nie spodziewają. Osoby obnażające się nie zdradzają zamiaru współżycia seksualnego z mimowolnym uczestnikiem tej sytuacji. Reakcja lęku/szoku u świadka tego zdarzenia zwiększa podniecenie ekshibicjonisty."

d. https://pl.wikipedia.org/wiki/Sadomasochizm

"Sadomasochizm – rodzaj zaburzenia preferencji seksualnych, w którym osoba preferuje aktywność seksualną związaną ze zniewoleniem, zadawaniem bólu lub upokorzeniem. W ramach sadomasochizmu rozróżniamy sadyzm i masochizm. Zachowania seksualne o treści sadomasochistycznej są powszechne wśród ludzi i jeśli występują w łagodnej formie nie są traktowane jako zaburzenie."

e. https://pl.wikipedia.org/wiki/Parafilia

F65.8 inne zaburzenia preferencji seksualnej(zoofilia, frotteryzm, nekrofilia)

"Transwestytyzm (od łac. trans „za, poza, z tamtej strony” i vestitus „odziany”, inaczej eonizm, metatropizm) – praktyka przyjmowania ubioru, sposobu bycia, a niekiedy także roli płciowej zazwyczaj kojarzonych z płcią przeciwną, jako forma autoekspresji lub też dla psychologicznej gratyfikacji. W niektórych kulturach transwestytyzm jest praktykowany z powodów religijnych, tradycyjnych lub ceremonialnych."

 III. Rozważania na bazie tego co wyżej zacytowałem jako parafilia.

Założenie koncepcji genetycznej homoseksualizmu nasuwa od razu pytanie o relację między genem znajdującym się w ciele osobnika a jego czynem. Czy następuje konieczna relacja między tym genem a odczuwaniem potrzeb? Czy istnieje relacja między nim a koniecznością wykonywania czynu? Czy gen homoseksualizmu powoduje, że jako obiekt seksualny w wyobraźni lub celu działania z konieczności pojawia się męski osobnik jako obiekt pożądania? Odpowiadając musimy sięgnąć do koncepcji konieczności i przyjmijmy, że konieczne to to co nie może być inaczej. Nie będziemy obalać teorii naukowej, że geny determinują nasze ciała, bo to jest oczywiste. Ale czy koniecznie determinują czyn, w którym nieodłącznym elementem i jego strukturalnym wyposażeniem i koniecznością jest duchowa wola co się definiuje jako ‘ja chcę’ lub ‘chce mi się.’  Pierwsze określenie mówi jestem podmiotem działania drugi mówi jestem przedmiotem działania.

Idąc dalej założymy, że konieczność ogranicza się do samej struktury wyposażenia genetycznego posiadanego popędu. Nie ma konieczności w posiadaniu odzewu natury tego popędu lub jego realizacji i ukierunkowania na określony obiekt. To, że są sytuacje i są ludzie, którzy nie odczuwają pojawienia się sygnału popędu tłumaczy nowe zjawisko poruszane w środowiskach psychiatrów ("orientacja" zwana aseksualizmem). Jeśli zdarzają się takie sytuacje zwane aseksualizmem to dowodzi to tezy, że seksualność jako struktura genetyczna istnieje, ale niekoniecznie istnieje jej funkcjonalność, a więc jej wyrażanie się a raczej uzewnętrznianie. A więc nie ma konieczności absolutnej w gatunku ludzkim zaistnienia odzewu popędu seksualnego. To, że istnieje seksualność to określa nauka w postaci gamet, którą posiada każdy osobnik. I tutaj tego nie będziemy podważać. I wnioskując dalej: jeśli nie ma popędu to nie ma przedmiotu tego popędu. Ale też nie pójdziemy w skrajność i nie powiemy, jeśli popęd się nie pojawia to nie oznacza to, że geny nie wyposażyły w naturze człowieka  tej struktury, z której ten popęd się wyłania. Moim założeniem ogólnym jest, że ta struktura posiada swój jeden i to jedyny obiekt niejako zaprogramowany, ale o tym dalej.

Choć struktura seksualności jest jasno określona i konieczna, czyli każdy plemnik dąży do jajka i to jest cel obiektywny tej struktury, to cel wcześniejszy w porządku realizacji popędu czyli przyjemność, jest dowolnie związana z różnymi obiektami. W każdym akcie seksualnym wyraża się jego obiektywny profil, czyli cel tej struktury, która jest określona genetycznie. I ten cel jest obiektywny, ponieważ jego skutek jest obiektywny a więc nowy człowiek. I od tego obiektywnego celu nie można uciec, ale uwaga mamy wolność aby go skierować na cokolwiek. Natomiast cel przyjemności jest subiektywny. I założymy dalej, że to od przyjemności zależnej od swoich nie seksualnych potrzeb wypływających ze wspomnianej struktury zależy jakiego obiektu pożądamy w pożądaniu seksualnym. I tutaj przyjmiemy, że istnieje wolność wyboru obiektu pożądania, wszystko zależy od czynników rozwojowych, których kombinacji może być nieskończenie wiele. Mówiąc o celach i skutkach pożądania mówimy tu o jego funkcjonalności, na którą nadbudowujemy cały bagaż naszego rozwoju i środowiska społecznego, które modyfikują jej pierwotny sens . Dodajmy: cel subiektywny ma przemożny wpływ na modyfikację celu obiektywnego. Człowiek dąży do maksymalizacji przyjemności dzięki temu obiektowi. Osiemnastoletni mężczyzna pomimo nakierunkowania na płeć żeńską nie dąży do posiadania starej babci, choć to się może zdarzyć, lecz do osobnika, który da jemu największą przyjemność, a więc zakładamy piękną kobietę najlepiej modelkę i to jeszcze zależy od wzorców kulturowych epoki, w której żyje. Bo takie są jego potrzeby w danej chwili rozwojowej.

Idąc dalej, dla potrzeb tego bloga założymy, że cokolwiek realnie obecnego lub tylko wyobrażonego za pomocą czego uzyskuje się spełnienie seksualne nazwiemy przedmiotem (orientacji seksualnej). Wobec tego zapytuję, czy istnieje gen/y popędu seksualnego jako jednostki nadrzędnej wobec orientacji seksualnej? Bo jeśli rozpatrujemy tutaj seksualność człowieka w kontekście genetyki to przyjmujemy, że istnieć muszą. Nie wyobrażam sobie nie ukształtowania w organizmie zdolności do popędu bez takiego genu; Mówiąc o zdolności nie mówimy o konieczności na co wskazuje ‘orientacja’ aseksualna. Wyjaśniając: popęd jako taki istnieje genetycznie, cel popędu jako struktura genetyczna jest określony genetycznie, ale cel naszych wyborów seksualnych jest dobrowolny, ale bagaż doświadczeń rozwojowych może uczynić z niego coś na kształt konieczności, z której ciężko będzie się wyzwolić o czym właśnie mówią wspomniane powyżej parafilie.

Ponadto należy przyjąć, że popęd seksualny musi być obiektowy. Nie ma takiego popędu bez obiektowości czyli bez przedmiotu. Inaczej mówiąc: nie ma orientacji seksualnej wiązanej z celem działania bez istnienia takiego popędu, który jest przyczyną jakiegokolwiek działania w tej dziedzinie skierowanego na dowolny obiekt. W takim razie należy założyć, że istnieją geny orientacji seksualnej w ogóle. Czy wobec tego istnieje gen heteroseksualizmu, którego celem jest przeciwna płeć? Gen homoseksualizmu jest szukany i na razie bez skutku. Jeśli szukamy genu orientacji seksualnej, a więc celu, przedmiotu pożądania, a rodzajem zaburzenia jest jak wyżej fetyszyzm czyli zorientowanie również na przedmiot bezpłciowy oraz martwy to czy istnieje gen zorientowania na taki obiekt? Czy gen homoseksualizmu jest zmutowanym uszkodzonym genem heteroseksualizmu czy zupełnie dodatkową jednostką genową. Jeżeli hetero jest tak powszechne dlaczego nie rozpocząć od poszukiwania tego genu i ewentualnie jego uszkodzenia, mutacji?

Dlaczego poszukiwany jest gen homoseksualizmu? Jeśli nawet założymy, że taki gen istnieje to co on tłumaczy? "Konieczność", którą można samoograniczyć jak pokazuje celibat, który w przypadku hetero jest możliwy. Czy "konieczność" której ograniczyć nie można lub co gorsza "konieczność", której ograniczyć nie powinniśmy? Trzeba tu powtórzyć, że obecnie przez psychiatrów uznana została orientacja seksualna nazwana aseksualizmem. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Orientacja_seksualna). Czyżby to oznaczało, że genetycznie uwarunkowana seksualność nie zadziałała, nie była koniecznością w swojej realizacji. W moim przekonaniu taka wszech orientacja ukierunkowana na cokolwiek może w każdym momencie się uaktywnić. (Potem rozważymy jej brak). Ale tutaj możemy się uśmiać i powiedzieć, że niejako tworzy ta nowa orientacja sytuację podobną do celibatu. Tylko tu jest ten celibat uwarunkowany zupełnie innymi czynnikami i powodami. I tutaj nasuwa się spostrzeżenie: jeśli miałby istnieć gen heteroseksualny to dlaczego jego konieczność można ograniczyć celibatem a genu homoseksualizmu nie moglibyśmy ograniczyć. Co to za konieczność którą celibat i ludzka wola pokonuje?

Wracając do genów. Istnieją przecież geny, które coś determinują i nie są chorobami. Ale może być też tak, że taki gen jest dysfunkcjonalny. Jeśli gen homoseksualizmu nie jest chorobą to również chorobą nie powinno być ukierunkowanie na przedmiot bezpłciowy (fetyszyzm), które jest zaburzeniem zgodnie z ICD. Dlaczego? Bo fetyszyzm nie krzywdzi innych ludzi? Dziwne było by gdyby istniał gen homo a nie było by genu fetyszyzmu i nekrofilii. Samo poszukiwanie genu homoseksualizmu musi wynikać z założenia, że istnieje gen orientacji seksualnej w ogóle czyli że popęd musi być obiektywny zewnętrzny wobec nas nawet jeśli istnieje tylko w wyobraźni jako reprezentacja przedmiotu zewnętrznego.

Czy homoseksualizm byłby chorobą gdyby okazało się, że znaleziono gen heteroseksualizmu i jego mutacji? Weźmy na przykład Mukowiscydozę ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Mukowiscydoza). 'Przyczyną choroby są mutacje genu odpowiedzialnego za syntezę błonowego kanału chlorkowego CFTR (cystic fibrosis transmembrane conductance regulator). Gen CFTR umiejscowiony jest na długim ramieniu chromosomu 7. Do stycznia 2009 roku znanych było ponad 1500 mutacji odpowiedzialnych za chorobę, do września 2011 roku poznano ponad 1600 takich mutacji.'

Stąd możemy wnosić, że jeśli istnieje prawidłowe funkcjonowanie organizmu w sferze syntezy błonowego kanału chlorkowego za które jest odpowiedzialny powyższy gen to mukowiscydoza, która jest definiowana jako choroba jest wynikiem mutacji tego genu a brak tej mutacji to w tej dziedzinie jest zdrowiem. To już teraz wiemy dlaczego poszukujemy genu homoseksualizmu a nie zmutowanego genu heteroseksualizmu. Ponieważ znalezienie go jako prawidłowego oznacza naturalne wyposażenie człowieka. Inną inność naturalności. Ale jeśli gen homo istnieje i nie jest chorobą to musi istnieć gen nekrofilii lub fetyszyzmu, który też nie powinien być chorobą. Ale jest problem: to dlaczego fetyszyzm jest zaburzeniem w klasyfikacji chorób według ICD. Bo jeśli istnieje gen regulujący wytworzenie oczu i drugi gen wytwarzający jego kolor niebieski to musi być gen wytwarzający jego kolor zielony. Dlaczego wykreślono zaburzenie homoseksualizmu z klasyfikacji zaburzeń i celowo przerzucono go do dziedziny genetycznej.?

 IV. Odpowiedź na temat powyższych zaburzeń seksualnych

1. Biseksualizm. Co z osobami biseksualnymi? Biseksualizm może dowodzić kilku rzeczy: 

a. istnieją dwa geny orientacji hetero i homo jednocześnie, które uaktywniają się przypadkowo zależnie od sytuacji. Podkreślę tu: dwa geny równorzędne jako przypadkowe uposażenie natury człowieka skierowującego go na określony obiekt.
b. może potwierdza tezę, że istnieje mutacja genu hetero. Ale co by to oznaczało: że raz uaktywnia się gen heteroseksualizmu, kiedy biseksualista ukierunkowuje się na płeć przeciwną. A kiedy indziej uaktywnia się mutacja genu, która ukierunkowuje go na płeć tożsamą. Albo odwrotnie, raz uaktywnia się gen homoseksualizmu, a kiedy indziej mutacja tego genu. Ale czym w takim razie byłaby mutacja takiego genu homoseksualizmu.?
c. obala też tezę, że cel-przedmiot seksualny jest uwarunkowany genetycznie, bo jeśli istnieje gen homo to nie jest on deterministyczny (konieczny) absolutnie, bo ktoś może mieć orientację na dwie przeciwne płcie. Inaczej mówiąc podnieca go dorosłe ciało ludzkie w ogóle. Najogólniej mówiąc istnienie tak zwanej orientacji biseksualnej i to, że istnieją biseksualiści obala tezę o istnieniu genu homoseksualizmu. Wikipedia podaje, że (https://pl.wikipedia.org/wiki/Biseksualizm): ' W badaniach nad orientacją seksualną zakłada się, że gender jest czynnikiem decydującym o kontaktach seksualnych. Możliwe, że w przypadku biseksualizmu o wyborze partnera nie decyduje płeć biologiczna, lecz wiele cech fizycznych i psychicznych od niej niezależnych.'

2. Pedofilia (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pedofilia)

Podział pedofilów ze względu na orientację seksualną. Poniższa  informacja jest przydatna z  uwagi, że rzadko o pedofilii mówi się w kontekście orientacji seksualnej.

„Pedofile zazwyczaj odczuwają pociąg seksualny do konkretnej płci dziecka. Skutkuje to podziałem pedofilów na homoseksualnych (pociąga ich ta sama płeć), heteroseksualnych (pociąga ich płeć przeciwna) i biseksualnych (pociągają ich obie płcie). Wśród pedofilów odsetek homoseksualnych pedofilów waha się od 9 do 40%, czyli jest około 4–20 razy większy niż odsetek dorosłych mężczyzn, których pociągają inni dorośli mężczyźni, w męskiej populacji. Nie oznacza to, że homoseksualni mężczyźni są bardziej skłonni do wykorzystywania seksualnego dzieci, tylko że większy odsetek pedofilów jest homoseksualny w swojej orientacji względem płci dziecka. Pedofile heteroseksualni preferują dziewczynki między 8 a 10 rokiem życia, a homoseksualni preferują chłopców między 10 a 13 rokiem życia." I dalej za Wikipedią pedofilia jako orientacja seksualna co mnie bardzo zdumiało i potwierdza moją założoną definicję orientacji seksualnej jako skierowanej na jakikolwiek obiekt a nie na tylko dorosłego osobnika.

„Pedofilia bywa przez naukowców określana jako orientacja seksualna...." (Czyżby tak samo jak homoseksualizm, o którym się mówi: "Przecież tacy się urodzili". A ja mówię przekornie "pedofil takim się urodził", ponieważ pojawił się u niego gen pedofilii i tu zaczyna się wielki śmiech na sali) i dalej "Pedofilię można uznać za orientację seksualną względem wieku, gdyż podobnie jak męski homoseksualizm czy heteroseksualizm zaczyna się ujawniać we wczesnym okresie dojrzewania, poprzedzając zachowania seksualne, czy samoidentyfikację i jest trwałą, utrzymującą się przez całe życie preferencją." I znowuż ta "przeklęta preferencja",  a nie determinizm (śmiech). Zaznaczę tutaj, że gdzie indziej zajmiemy się co jest wcześniejsze czy orientacja homoseksualna czy pedofilia. Jest to ważna sprawa w kontekście pedofilii dokonywanych przez kapłanów w kościołach, o których się mówi pedofil, ale nie mówi się o nich homoseksualista o ile obiektem był młody chłopak. Bo jeśli istnieje gen homoseksualizmu to co się dzieje z pedofilami dokonujących jednocześnie czynu homoseksualnego. Czynność homoseksualna  jest wykonywana z konieczności genetycznej i ta sama czynność o specyfice też pedofilskiej jest dokonana w wyniku preferencji i zaburzenia seksualnego? (i znowu musi być śmiech na sali ).

Jeśli pedofilia jest ukierunkowaniem na młode ciało ludzkie i jest w klasyfikacji DSM-IV to czy z konieczności musi być gen pedofilii? (Uwaga zgodnie z naszym założeniem dziecko jest to przedmiot pożądania, przedmiot orientacji seksualnej). Ale jeśli istnieje gen pedofilii, to dlaczego stosuje się terapię jako metodę leczącą.? Czyżby była by to terapia genetyczna? Oni są przecież 'inni' i 'wykluczeni'. Powinno również stosować się ją w stosunku do heteroseksualistów, którzy są inni i nie 'wykluczeni'. Czyżby wykreślenie homo z definicji DSM-IV wynikło na skutek znalezienia genu homo? Jeśli założymy, że pedofilia to choroba (zaburzenie preferencji seksualnych), bo krzywdzi to czy są choroby-zaburzenia seksualne, które nie krzywdzą? Jedynym wytłumaczeniem, że pedofilia jest niezależna od płci to pedofil biseksualista. Jeśli bi zdefiniowałem jako pożądanie ciała dorosłego osobnika to pedofilia biseksualna jest pożądaniem ciała młodego osobnika. Stąd wniosek, że należy rozróżnić pedofilię heteroseksualną i pedofilię homoseksualną jako nabudowaną na orientacji homoseksualnej. Jeśli obrońcy gejów mówią 'takimi się urodzili' to my mówmy o pedofilach 'takimi się urodzili'. Próba oderwania pedofilii od płci jako obiektu pożądania służy ideologii gejowskiej.

Statystyki pokazują, że pedofilia biseksualna jest zjawiskiem marginalnym. Wtedy to możemy mówić o 'prawdziwej pedofilii' jako ukierunkowanie na młode ciało jakiejkolwiek płci. Jeśli jest inaczej i ktoś realizuje obcowanie z konkretną płcią to jest to odpowiedni gatunek pedofilii. Środowisko psychiatrów dokonało wartościowania i wyłączenia z orientacji pedofilii, ponieważ względy moralne zmuszają nas do wyłączenia jej z tej klasyfikacji. Nie można według nich coś nazwać orientacją co jeszcze w naszym poczuciu jest niemoralne i widzimy jak naukowość jest pokonywane przez odpowiednią etykę. Jeśli jak chcą lewacy homo jest innym i równorzędnym przejawem tego samego popędu płciowego to również tę samą równocenność "powinna" posiadać pedofilia (oczywiście mówimy tu przekornie) , ponieważ jest to popęd ukierunkowany na młodego człowieka. Jeśli powiemy, że pedofilia nie powinna wchodzić w zakres równocenności, bo jest zła to wprowadzamy już kategorię oceny moralnej a nie analizy naukowej jako podstawy klasyfikacyjnej zaburzeń. Chyba, że równowartościowe jest wszystko to co jest ukierunkowane na człowieka, ale w takim razie dlaczego pedofilia i kazirodztwo jest zaburzeniem. Dlaczego nie poszukuje się genu pedofilii? Przecież znalezienie go i odpowiednia modyfikacja genetyczna spowoduje wyeliminowanie tego przestępstwa ze społeczeństwa. A jednak nikt nie szuka tego genu tylko oddaje się takich ludzi pod terapię. Czyżby nazywanie pedofilów jako złych moralnie jest złem moralnym, a wykluczanie ich jest nietolerancją, a leczenie ich jest nieludzkie?

Jeśli pedofilia jest zaburzeniem to będzie nim wtedy, gdy zostanie dokonana taka czynność wobec młodego człowieka, którego w obronę bierze prawo naznaczając górną granicą wieku dziecka. Inaczej mówiąc pedofil przekraczając czas o jeden dzień tej granicy przestaje już być pedofilem i z konieczności nauka musi takie zachowanie wykluczyć jako zaburzenie. Ba, inaczej jest traktowany przez prawo, bo jeśli jest rozpoznanie u sprawcy pedofilii, to sąd ma prawo skierować go na leczenie po odbyciu kary albo odbywa karę pozbawienia wolności w warunkach leczniczych. Natomiast cała reszta sprawców to pospolici przestępcy, popełniający czyny przestępcze.

3. Samosuksualizm. Pojęcie wymyślone instrumentalnie dla potrzeb tego artykułu. Czy istnieje podnieta samym sobą.? Inaczej mówiąc czy ja sam dla siebie mogę być obiektem orientacji seksualnej.? Raczej nie i raczej tak :) i ciekawe dlaczego? Można by założyć, że moje ciało jest też obiektem i powinien istnieć gen orientacji ‘samoseksualnej’. Kiedyś może powstanie blog na ten temat. Rozważając w poniższym rozdziale podobieństwo między potrzebą jedzenia a potrzebą seksualną, podnieta samym sobą jako obiektu a nie jako narzędzia raczej jest niemożliwa bowiem obie te potrzeby potrzebują zobiektywizowanego zewnętrznego wobec nas obiektu. Samym wyobrażeniem, że zjadam jabłko się nie najem. Ale mogę zrealizować popęd seksualny z obiektem wyobrażonym. Nie  potrzebuję kontaktu z fizycznym obiektem wystarcza sam wyobraźnia i jakiś ruch. My tu zakładamy, że to, że człowiek nie podnieca się samym sobą jest też dowodem na zobiektywizowany i zewnętrzny wobec nas obiekt seksualny, jako element struktury genetycznej.

4. Fetyszyzm. Jeśli krzywda drugiej osoby jest podstawą do nazywania parafilii seksualnej parafilią, to dlaczego niekrzywdzenie drugiej osoby jako zaburzenie jest nazywane parafilią? Dlaczego wszelkie zaburzenia seksualne poza odniesieniem się do innej osoby jest też zaburzeniem? Jeśli zaburzeniem seksualnym jest współżycie z przedmiotami, w którym to akcie nie ma krzywdzenia innych osób, to dlaczego jest to zaburzenie.? Czyżby krzywdzenie samego siebie było zaburzeniem, skoro, jak mówi łacińska maksyma: Volenti non fit iniuria - chcącemu nie dzieje się krzywda. A może już krzywdzenie przedmiotu martwego jest krzywdzeniem? Czyżby ukierunkowanie na nie-człowieka jest już chorobą? Dlaczego AFP nie wyklucza z zaburzeń seksualnych najpierw zaburzeń orientacji seksualnych w stosunku do przedmiotów, potem do zwierząt i w końcu na końcu do ludzi? Wyklucza najpierw homoseksualizm, czyli ukierunkowanie na człowieka płci tożsamej, a nie wyklucza podnietę przedmiotem martwym (fetyszyzm)

5. Naturalizm – pojęcie instrumentalne podobnie jak orientacja samoseksualna. Co z osobami, które realizują dalszy cel niż tylko uzyskanie satysfakcji z przedmiotem pożądania, czyli jeśli celem jest powstanie nowego człowieka i podejmują tę decyzję świadomie. Nie da się tego celu inaczej osiągnąć jak tylko poprzez spotkanie plemnika z jajem (wykluczam w tym przypadku metodę invitro). Kontinuum możliwości przebiega tutaj od czysto subiektywnej przyjemności do czysto obiektywnej celowości albo obiektywnej skutkowości jakim jest powstanie nowego człowieka. Ten cel może być w konkretnych sytuacjach ważniejszy niż orgazm. Przyjemność odbywa się tu niejako mimochodem jako naturalna część realizacji celu popędu.

6. Masturbujące się dzieci. (opracowane na podstawie artykułów psychologii)

Znane są przypadki dziewczynek, które się masturbują w wieku 4 lat, odkąd są zdolne do ocierania narządów płciowych. Wiadomo, że nie wyobrażają sobie żadnego obiektu seksualnego. Jest to masturbacja dla samej przyjemności bez wyobrażonego lub realnego przedmiotu pożądania. Ten w postaci męskim lub żeńskim pojawi się później w trakcie rozwoju systemu poznawczego, uczuciowego, moralnego, seksualnego. Czego to dowodzi: że istnieje zaspokojenie seksualne bez przedmiotu pożądania; niejako orientacja bez zorientowania. Gdyby orientacja była genetyczna już musiałoby nastąpić wyobrażenie obiektu pożądania (chłopca,  dziewczynki lub czegokolwiek innego). Chyba nie można w tym przypadku założyć ukierunkowanie na obiekt samego siebie jako przedmiotu satysfakcji. Jeśli onanizm dziecka jest bez obiektowy to homoseksualista wrodzony nie powinien mieć wyobrażenia obiektu o płci męskiej. Albo z uśmiechem można powiedzieć, że tak jak chcą lewacy: już na tym etapie powinno ją mieć. Trzeba jeszcze podkreślić, że ten rodzaj masturbacji nie pojawia się jako wewnętrzny zew natury, ale jest odkrywany przez przypadek, że jest on tylko przyjemny. Nie ma wewnętrznego pędu do jego realizacji za pomocą obiektu. Potem około 6 lat zanika jak 'przemawia' nauka. Masturbacja dziecięca pokazuje jasno: libido jest na początku siłą ślepą. To system uczuciowo-poznawczy w poszczególnych fazach rozwoju ‘uświadamia’ libido o swojej preferencji. Zdeformowany ten system pozwala człowiekowi i niejako 'zmusza' na zorientowanie na przedmioty bezpłciowe. Deficyt ojca to może pożądanie ‘męskiej kobiety’ albo ‘męskiego mężczyzny’.
Egocentryzm mamy wbudowany altruizmu trzeba się nauczyć. Jeśli popęd jest niezorientowany na początku to stąd wniosek, że potencjalnie można go skierować na wszystko. Stąd mogą pojawiać się zaburzenia. Musimy tutaj jeszcze raz zaznaczyć, że popęd genetycznie posiada swój obiektywny i jedyny cel, ale  może on być nie uświadomiony i poza zastanowieniem i można  dokonywać czynów skierowując go na dosłownie wszystko.

7. Sadomasochizm. „Jest to parafilia trudno ustalająca. W definicji jak wyżej dopiero drastyczna jej forma jest podstawą do orzekanie jej za zaburzenie. Jaka jest to sytuacja. Otóż dwie dorosłe osoby spotykają się w sposób wolny dla ustalonej relacji jaką jest relacja seksualnej dominacji i podległości i czerpania z tego satysfakcji.” Powyższe zaburzenie jest tylko wtedy kiedy następuje większa intensywność jego występowania? Ciekawe czyli podobnie jak nasze założenie z początku artykułu o "nie właściwym używaniu obiektu'.  Swoją drogą kto mierzy tę intensywność, której działanie ponad swoją miarę określamy już jako  parafilia.

8. Kazirodztwo. O tym później :(.  Ale dzisiaj już po kilku latach istnienia artykułu opisze pewną sytuację o dwóch homoseksualnych braciach, którzy uprawiają seks. Nie do końca tym czynem spełniają definicję kazirodztwa ponieważ w tej sytuacji nigdy nie  będzie sytuacji skutku kazirodztwa. Z punktu dzisiejszej nauki seksuologii nie jest to zaburzenie z racji 'legalizacji' homoseksualizmu z czym się nie zgadzamy, ale z punktu widzenia etyki i obyczaju jest to wielkie zło jak akt kazirodczy. Ale znów przekornie powiemy: przecież spotyka się tu dwóch dorosłych ludzi, którzy chcą sobie uprzyjemnić życie i ponadto kazirodztwo to skutek istnienia genu kazirodztwa. Filozoficzne rozmyślania, które są bardzo ważne w tym temacie rozważam gdzie indziej.

9. Ekshibicjonizm - czy istnieje gen ekshibicjonizmu. Orientacja na pewną sytuację: (śmiech na sali).

10. Zoofilia - u zwierząt też mamy podział na płcie. Czyżby był gen zoofilii.? A jeśli zwierzę będące przedmiotem pożądania jest płci tożsamej jak zoofil?  Czyżby obok tego był gen homoseksualizmu zoofilskiego? Może istnieje zoofil homoseksualista? Jeśli istnieje taki gen, to zapytuje ponownie dlaczego leczymy takie zaburzenie? Skąd wiemy, że zwierzę tego nie chce? Tu nie jest sprawa ani tego ani tego, tylko sprawa obyczaju i tabu seksualnego, które skutecznie i celowo obala się od 1968 roku. Kwestię tabu w  innym artykule.

 

V. Różnica między pożądaniem jedzenia a pożądaniem seksualnym.

Pożądanie seksualne przypomina w swojej strukturze biologicznej pożądanie pożywienia. Tak jak tam musimy przyjąć, że na pewno ta potrzeba jest określona genetycznie. Ale co będzie jej obiektem, na co będzie zorientowana to już sprawa bardziej skomplikowana. Weźmy na przykład potrawę smakową, którą jest brokuł. Nie będzie pożądania wobec brokułu, jeśli tego przedmiotu najpierw nie poznamy i nie posmakujemy. Będzie pożądanie jedzenia jako takiego, ale nie koniecznie brokułu. Zaznaczę, że dziecko bobas lubi potrawy zależnie od faz rozwojowych, a to oznacza, że potem będzie zorientowany na coś innego. Jeśli to warzywo odrzuci to weźmie inny obiekt. Jeśli jednak posmakuje to idźmy dalej. Pamięć przywoła smak tego warzywa i ewentualną podświadomą jego chęć i to może zależnie od potrzeby chemicznej naszego organizmu, który smak brokułu rozkłada na czynniki chemiczne z czego może nawet nie zdajemy sobie sprawy, bowiem chemiczny skład ten nasz organizm może już rozpoznaje. Wybieramy potrawy, które nam smakują niezależnie od tego, dlaczego nam smakują, ale wybieramy też te, które są obojętne, ale zracjonalizowane do postaci, że są nam potrzebne dla zdrowia, ale to dotyczy jednostek już wysoce świadomych. Pożądanie jedzenia jest na pewno zakodowane genetycznie, ale czy orientacja na brokuł jest zapisana genetycznie? Wówczas musielibyśmy założyć determinację do określonego jedzenia i jego wcześniejszego zapisu w naszej naturze–genach; zapisu wszelkich warzyw, mięs, które istnieją na całym świecie. Trudno przyjąć taką interpretację. Inaczej mówiąc w kontekście seksualności: nasza orientacja seksualna zapisana w genach musiały by być niejako świadomą dwóch płci albo jednej z nich. Gdyby na samotną wyspę homoseksualistów wyrzucić męskiego bobasa i nie poznałby istnienia kobiet na pewno byłby zorientowany na płeć męską do końca życia na tej wyspie w wyniku uaktywnienia się potrzeby i jej realizacji. Ale z kolei wyrywając go z tej wyspy do tak zwanego normalnego społeczeństwa ciężko było by jemu zmienić jego zorientowanie, jeśli w ogóle było by mu to w ogóle dane. Bo co, nagle poczułby potrzebę współżycia z kobietą, którą nigdy wcześniej nie widział?  Gdyby posiadał gen heteroseksualizmu czułby naturalny wstręt wobec wszystkich mężczyzn na wyspie.

Wracając do pożądania jedzenia: towarzyszy jemu przyjemność smaku. Istnieje też możliwość jedzenia wbrew temu co lubimy, kiedy np. jesteśmy chorzy; czyli niejako wbrew naszemu pożądaniu pozytywnego smaku. Istnieje też możliwość jedzenia rzeczy bezsmakowych; wystarczy nasza świadomość, że to jest wysoce dla naszego zdrowia. Istnieje jeszcze możliwość wbrew naszemu piękna smaku, czyli np. odczuwamy wstręt smakowy, kiedy spożywamy bardzo gorzki lek albo syrop. Albo jemy, kiedy odczuwamy ból, kiedy jesteśmy chorzy na raka przełyku, bo wiemy, że najważniejsze jest podtrzymać naszą organiczną siłę. Skrajnym przypadkiem jest karmienie poza smakiem w sposób dożylnie lub za pomocą rurki podłączonej do żołądka. Potraw mamy miliony, ale też w ramach jednej płci mamy pragnienie jednego lub kilku osobników o tej wyjątkowej osobowości, którą w końcu wybieramy. Czyżby genetyka wybierała za nas do najmniejszego szczegółu tego – tę jedyną? Wątpię.

Podczas spożywania wpierw odczuwamy przyjemność smaku potem zaspokojenie niepokoju głodu, a najbardziej elementarnym skutkiem jest podtrzymanie naszego bytu. Potrzebę jedzenia odczuwamy przez całe życie. Kontinuum pragnienia jedzenia znajduje się między subiektywnym poczuciem smaku a obiektywnym skutkiem jakim jest utrzymanie naszego organizmu. Jeśli nadal istniejemy to znaczy, że jedliśmy lub byliśmy podtrzymani przy życiu. 

Tutaj muszę rozważyć możliwe relacje między przyjemnością smaku a skutkiem jedzenia jako świadome podtrzymanie istnienia. Nie rozważam bobasów, które są poza świadomością potrzeby podtrzymania tego istnienia i czynią to niejako automatycznie.

 1. Smak przyjemny i jednocześnie świadomość negatywnego skutku, który może nastąpić w postaci dysfunkcji organizmu (słodycze jedzone w nadmiernej ilości). Działanie wbrew swojemu zdrowiu a w konsekwencji niszczenie swojego bytu.

2. Smak przyjemny i świadomość pozytywnego skutku, że nastąpi zdrowie organizmu (zdrowe warzywo) pomimo tego, że organicznie i poza naszą wolą może zaszkodzić. Interesuje mnie tu kwestia świadomości a nie realnego skutku spożywania, a to dlatego, że nasza seksualność też jest przeszyta głęboko świadomością; tą nadbudową doświadczeń życiowych.

3. Smak nieprzyjemny i świadomość negatywnego skutku, że nastąpi dysfunkcja organizmu (raczej nie istnieje, ale przykładem może być samobójstwo czymś gorzkim)

4. Smak nieprzyjemny- świadomość pozytywnego skutku, że nastąpi zdrowie organizmu. (gorzki lek)

Powierzchowność i różnorodność smakowa pokazuje, że to cel obiektywny jakim jest podtrzymanie istnienia jest ważniejszy niż smak. W libido jest odwrotnie to wpierw subiektywna przyjemność a potem zobiektywizowany cel jest ważniejszy. Uprawiamy seks bardziej i częściej dla przyjemności niż dla stworzenia nowego bytu. W pierwszym przypadku podtrzymujemy nasze istnienie; w drugim podtrzymujemy ewentualnie nasze zdrowie psychiczne. Chciałbym tu jeszcze dopowiedzieć, że akt seksualny zawsze łączony jest z przyjemnością oczywiście poza chorobowymi sytuacjami, kiedy odczuwamy ból podczas stosunku.

Wszystkie te możliwe relacje między potrzebą jedzenia a smakiem widzimy obok nas. Mogą oznaczać, że pożądanie jedzenia może przebiegać dwoma odrębnymi potrzebami (potrzeba przyjemnego smaku lub potrzeba podtrzymania istnienia), ale zazwyczaj jest tak, że odbywa się tę czynność niejako integracyjnie. Przyjemny smak pełni służebną rolę wobec instynktu samozachowawczego. Jest w pewnym sensie nagrodą natury za podtrzymanie nas samych. To oznacza, że istnieje możliwość, że pożądamy pożywienia wbrew naszej przyjemności. W młodości często nie lubimy jakiejś potrawy a w późniejszym wieku ją uwielbiamy. Czyżby sprawiała tę zmienność genetyka? Jeśli tak by było to nie było by już konieczności genetycznej ale jej wielopostaciowość.

Dlaczego popęd płciowy pojawia się w miarę tak późno w przeciwieństwie do potrzeby jedzenia, która istnieje od zawsze w momencie pojawienia się nas na świecie.? I tu stoję przeciwko twierdzeniu Zygmunta Frauda, który twierdził, że libido określa każde nasze działanie od momentu urodzenia. Pojawienie się popędu seksualnego dzieje się po prawie już ukształtowanemu poczuciu dobra i zła, pojawia się po w miarę ukształtowanej psychice i pojawia się w miarę ukształtowanego organizmu. Dlaczego? Odpowiedź w kwestii pierwszego pytania jest jasna. Bo w pewnym sensie odpowiedzialność za siebie mamy wrodzoną a to określa instynkt samozachowawczy. Odpowiedzialność za drugiego człowieka uczymy się przez całe życie. Akt seksualny pojmowany jako możliwy do spłodzenia-pojawienia się nowego człowieka jest niejako przygotowywany przez naturę, kulturę, sumienie przez około piętnastu lat. Stąd instynkt seksualny jest ślepy początkowo, potem kultura, życie w społeczeństwie go ‘uświadamia’, podporządkowuje pod logikę.

Biologizm zwierzęcia jest w miarę określony w poszukiwaniu pożywienia. Zwierzę ma zakodowane co ma jeść i co mu szkodzi a co nie. U nas reguluje to doświadczenie pokoleń i kultura. Przyjęcie tego samego co u zwierząt to potraktowanie rodzaju ludzkiego za jeno zwierzę.

Co jest ważniejsze z punktu widzenia egoizmu jednostki: podtrzymanie swojego życia czy realizacja potrzeby seksualnej. Orgazm dowodzi tego, że ma on większą moc przyjemności niż jakakolwiek przyjemność jedzenia. To tak jakbyśmy powiedzieli: spłodzenie jednostki jest ważniejsze niż podtrzymanie swojego życia patrząc z uwagi na intensywność doznania szczytowania seksualnego. Dobra organiczne jedzenia powinny mieć większą wartość  genetycznej albo inaczej mówiąc konieczność genetyczną niż dobra zewnętrzne nie 'konsumowalne' czyli te, które realizujemy podczas upojenia seksualnego z obiektem seksualnym, ponieważ  'celem' tych pierwszych jest podtrzymanie naszego bytu.

Potrzeba jedzenia jest przez całe życie a popęd seksualny pojawia się około 12 roku życia. I żeby realizować ten drugi trzeba zrealizować pierwszy. Trzeba dotrwać realizując potrzebę jedzenia przynajmniej do 12 roku, żeby używać organu seksualnego, ale też konkretnie i osobniczo trzeba być nasycony, żeby go użyć tu i teraz mówiąc najogólniej. Nie poświęcimy istnienia dla przyjemności seksualnej, bo jesteśmy bardziej egoistami niż altruistami. Na tym zakończmy tu te porównania i dodajmy jeszcze, że wspólne jedzenie pożywienia jest mocno kodyfikowane kulturowo, seksualność nie. Nie spółkujemy przy dzieciach, ale mamy nakaz kulturowy wspólnie spożywać jedzenie dla integracji rodzinnej.

 VI. Krytycznie o badaniach na temat genu homoseksualizmu

1. Ten artykuł z Wikipedii 'potwierdza' tezę o mutacji genu jako przyczyny homoseksualizmu. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualne_zachowania_zwierz%C4%85t)

„Istnienie czynnika genetycznego determinującego orientację seksualną udowodniono jednoznacznie u muszek owocowych. Rozpoznano tu pewne mutacje genów, które w oczywisty sposób wpływały na zachowania seksualne. Jedne z nich powodują, że samce zalecały się do wszystkich osobników bez względu na płeć. Inna mutacja powodowała, że samce interesowały się wyłącznie samcami, a jeszcze inna czyniła z samców osobniki biseksualne, ale tylko przy świetle (w ciemnościach traciły libido). Wyników tych badań nie można ekstrapolować wprost na inne gatunki, choć dają one pewne prawdopodobieństwo istnienia podłoża genetycznego homoseksualizmu również u ssaków.”

Powyższe doświadczenie na muszkach o ile można je ekstrapolować dowodziłoby tezy, że homoseksualizm jest chorobą przed czym środowiska gejowskie i partie liberalno-lewicowe bronią się niczym przed gromem z jasnego nieba. Mamy tu wyraźnie napisane o mutacji genów. Moje rozważania na przykładzie mukowiscydozy pokazują podobieństwo sytuacji. Naukowiec z powyższego doświadczenia wziął w naszym przekonaniu prawidłowy gen heteroseksualizmu i go zmutował czego skutkiem były zachowanie nieprawidłowe typu biseksualizm, homoseksualizm, poliamoria. Choć nie jestem zwolennikiem koncepcji wielości genetycznej to na tym etapie rozważań powiem: niech im będzie. Autorzy tego doświadczenia, mając w zamiarze bronić tezy o genetycznych podłożach homoseksualizmu udowodnili wręcz tezę przeciwną. Pewien filozof powiedział, że zachowania seksualne w szerokim znaczeniu u wszystkich gatunków to choroba nierozpoznawania płci. Zgodzę się z nim w przypadku mało rozwiniętych gatunków, ale nie przyjmę tej tezy w przypadku gatunków posiadających język, który co chwilę przypomina nam określnikami „on” i „ona”  . Człowieczy gatunek potrafi tego dokonać tych rozróżnień doświadczalnie.

2. Poszukiwania genu homoseksualizmu (http://www.nauklove.pl/czy-istnieje-gen-homoseksualizmu)

„Pierwszym z nich jest obszar zlokalizowany na chromosomie 8. Drugi interesujący nas region to Xq28 zlokalizowany na chromosomie X......Późniejsze badania markerami genetycznymi pozwoliły mu zlokalizować na chromosomie X, wspomniany wcześniej obszar Xq28....I tu pojawia się pytanie jak cecha, która nie zapewnia wydania na świat potomstwa czyli podstawowego warunku przetrwania gatunku, mogła być przekazywana z pokolenia na pokolenie? prof. Chankyu Park. Udało mu się spowodować, że samice myszy zatraciły zainteresowanie osobnikami męskimi i zaczęły interesować się samicami. Prof. Park dokonał tego poprzez wyłączenie tylko jednego genu – FucM. Gen został wyłączony w czasie rozwoju płodowego i spowodował, że mózgi samic rozwijały się podobnie jak mózgi samców." Powyższa strona to dowód raczej na istnienie genu heteroseksualizmu. Jak pokazuje orientacja aseksualna i biseksualna nie ma koniecznego związku między potrzebą seksualną a obiektem seksualnym i nie ma koniecznego związku między istnieniem potencji seksualnej a ekspresją seksualną (realizacją potencji). Przykład 200 tyś par homoseksualnych w Polsce, które mają swoje dzieci po rozwodzie, dowodzą mojego twierdzenia. 
I tu moja interpretacja. "Wyłączenie genu" - rozumiem naukowiec wyłączył gen heteroseksualny i co to spowodowało: że uaktywnił się gen homoseksualny przytłumiony do momentu wyłączenia tego pierwszego i zaktywizowania tego drugiego. To tak jakbyśmy powiedzieli: istnieją obok siebie dwa geny i przypadek sprawia, że uaktywnia się bardziej jeden niż drugi. Pamiętajmy tu o jednym nasz popęd seksualny jest przeszyty świadomością, na którą składa się cały proces rozwojowy i kulturowy.


3. Bliźniacy jednojajowi.   „Medyczne ukazała się publikacja Johna M. Baileya i Richarda Pillarda pt. „A Genetic Study of Male Sexual Orientation” (Studia Genetyczne nad Męską Orientacją Seksualną), w której naukowcy zwracali uwagę na fakt, że homoseksualizm musi mieć powiązania genetyczne, ponieważ wystąpił aż u 52 proc. przebadanych przez nich bliźniąt jednojajowych oraz 22 proc. bliźniąt dwujajowych. Badania przeprowadzone w 2002 roku przez Petera Bearmana i Hannah Bruckman na większej grupie zaprzeczyły jednak tej teorii. Na 289 par bliźniąt jednojajowych i 495 par dwujajowych tylko 7,7 proc. braci jednojajowych i 5,3 proc. sióstr wykazywało tę samą orientację homoseksualną.”

Gdyby zależność istniała wówczas 100% braci bliźniąt była by homoseksualistami.

 

VII. Co do wyboru orientacji seksualnej - artykuły krytyczne wobec genu homoseksualizmu

https://pl.wikipedia.org/wiki/Orientacja_seksualna

1. "Badanie z 1996 na próbie 72 osób homoseksualnych wykazało, że 15% gejów i 10% lesbijek odpowiedziało, że nie miało żadnego wyboru, co do ich orientacji seksualnej, 67% gejów i 59% lesbijek odpowiedziało, że miało częściowy wybór, co do ich orientacji seksualnej, a 18% gejów i 31% lesbijek odpowiedziało, że miało pełny wybór, co do ich orientacji seksualnej.

2.W 1997 roku na łamach czasopisma „Psychology of Women Quarterly” zostało opublikowane badanie 90 kobiet, z którego wynika, że 58% kobiet w związkach lesbijskich i 1/3 kobiet w związkach heteroseksualnych wybrała sobie orientację seksualną. Z badań z lat: 1998, 2009 i 2010, w których łącznie wzięło udział 3068 osób nieheteroseksualnych wynika, że 12–20% gejów, 30–38% lesbijek, 33–62% biseksualnych mężczyzn i 55–75% biseksualnych kobiet odpowiedziało, że w różnym stopniu miało wybór swojej orientacji seksualnej." 


VIII. A dla niedowiarków: płynność orientacji seksualnej (cytat z Wikipedii)

"W 2012 roku na łamach „Archives of Sexual Behavior” zostało opublikowane badanie dotyczące trwałości i zmiany identyfikacji orientacji seksualnej na przestrzeni 10 lat. W próbie 2560 osób kobiety stanowiły 54%, średnia wieku badanych wynosiła około 47 lat, 97,42% badanych zadeklarowało początkowo orientację heteroseksualną, 1,25% homoseksualną i 1,33% biseksualną. Po 10 latach 2,15% z 2560 uczestników badania odpowiedziało, że zmieniło orientację seksualną. Zmiana nastąpiła u:

1,36% heteroseksualnych kobiet,

63,63% homoseksualnych kobiet,

64,71% biseksualnych kobiet,

0,78% heteroseksualnych mężczyzn,

9,52% homoseksualnych mężczyzn,

47,06% biseksualnych mężczyzn."

 

Wnioski

1. Dlaczego homoseksualiści w 1973 roku przewalczyli w AFP to, że wykreślili swoje zaburzenie z zaburzeń. Bo byli większością spośród innych mniejszości, dość nie licznych, aby mieć siłę, nie zorganizowanych, aby utworzyć środowisko i się bronić, i bez posiadania bazy finansowej, aby przepchać to co by chcieli. Druga sprawa: zachodzi głębokie podobieństwo między miłością kobiety i mężczyzny do miłości homoseksualnej. Obie miłości zachodzą między dorosłymi osobnikami. Na gruncie wielu etyk nie można uzasadnić, że kogoś krzywdzą, uprawiając seks. Ale o tym, kiedy indziej.

2. Wykreślenie homoseksualizmu z zaburzeń seksualnych - bardzo ważny artykuł o tym jak homoseksualiści na skutek wymuszeń wykreślili ich zaburzenie spośród zaburzeń klasyfikacji DSM (https://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualizm_w_klasyfikacji_DSM)

3. Jeśli istnieją homoseksualiści damscy i męscy co mieli dzieci w związkach heteroseksualnych to musieli odczuwać podnietę seksualną do płci przeciwnej, skoro mieli dzieci. Mówiąc inaczej problem istnieje w intensywności odczuć seksualnych i psychicznych, którą potrzebują homoseksualiści. Tak jak hetero odczuwa największy popęd do swojego żeńskiego ideału, ale rzadko się zdarza, że go zdobywa więc zadowala się tym co uzyska jako swoją maksymalną 'zdobycz' i z nim pozostaje w życiu.

4. Homoseksualista prawdziwy i nieprawdziwy. Mój przyjaciel rozróżnił homoseksualizm na prawdziwy i jego sprzeczność: nieprawdziwy. Na bazie doniesień prasowych o celebrycie Panu Pirogu, który orzekł, że stał się homoseksualistą w wyniku gwałtu księdza. W tej koncepcji homoseksualizm nieprawdziwy to taki, który wynikł na skutek czynników społecznych a nie genetycznych. A może ten co zgwałcił też był wcześniej zgwałcony, a więc nieprawdziwy homoseksualista stał się przyczyną nieprawdziwego homoseksualizmu.


Na końcu bardzo ważna teza podsumowująca:  To geny wyznaczają podział kobiet i mężczyzn na genetycznie dwie odrębne jednostki: kobieta to XX a mężczyzna to XY. To geny wyznaczają odmienne narządy płciowe: kobiety: jajniki, mężczyźni: jądra. To geny wyznaczają u kobiet: jajko, u mężczyzn: plemniki. To geny wyznaczają, że plemniki ze swojej natury dążą do jajeczka kobiety a nie do czegokolwiek innego. Jeśli ktoś po tej myśli wierzy w gen homoseksualizmu i w to, że plemniki dążą do pupy innego mężczyzny to zastanówmy się czy ten osobnik dąży do poznania prawdy czy jest w obłokach absurdu. Powyższe stwierdzenia zmuszają nas do najważniejszej tezy: człowiek rodzi się HETEROSESKUALISTĄ. 




Ważne linki z Wikipedii:
a. Fazy rozwojowe https://pl.wikipedia.org/wiki/Okresy_rozwojowe_cz%C5%82owieka

b. Zaburzenia rozwojowe (https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_psychologiczne_i_zaburzenia_zachowania_zwi%C4%85zane_z_rozwojem_i_orientacj%C4%85_seksualn%C4%85)

c. Heterofobia - ciekawe, że istnieje https://pl.wikipedia.org/wiki/Heterofobia

 

W następnym blogu zanalizujemy strukturę popędu używając poniższych definicji

Definicje:

1. Obiektywny cel popędu- jego cel ostateczny.

2. Subiektywny cel popędu jako cel podporządkowany obiektywnemu.

3. Cel obiektywny nieuświadomiony lub uświadomiony, cel subiektywny jak najbardziej świadomy chęć doznania ekstazy.

4. Dostosowanie świadomości i moralności do celu obiektywnego

5. Cel obiektywny to cel społeczny, cel subiektywny- indywidualistyczny.

6. Odróżnienie celu od skutku: cel popędu jeden, skutek różny i wielokrotny, cel zapisany, skutek wolnościowy

 

Struktura pożądania.

1. Pojawiający się obiekt seksualny w wyobraźni lub realnie.

2. Dążenie do posiadania obiektu w tych 2 aspektach.

3. "Dopadniecie" tego obiektu i jego używanie.

4. Przyjemność jako skutek jego używania.

5. Skutek jego użycia.

 

Polecane posty