Homoseksualizm - krytyka ideologii i zjawisk wokół niego narosłych

Skoro już poznaliśmy czym jest prawda o homoseksualizmie w artykule "Gen homoseksualizmu - krytyka genetycznej koncepcji zjawiska"  teraz dopiero możemy przeprowadzić krytykę zjawisk wokół tego narosłych. Nie można zajmować się krytyką pewnego zjawiska jeśli nie dojdziemy do prawdy o tym zjawisku. Zawsze krytykuje się z punktu widzenia prawdy, którą obecnie posiadamy nawet jeśli tylko nam się wydaje, że jest to prawda. Tak działa nasza psychika, bowiem nie można krytykować zjawiska przeciwstawnego a jednocześnie uważać swoje zdanie za nie prawdę. To nam pozwala dopiero formułować normy; normy zakazujące zjawisk przeciwstawnych jak i normy pochwalających zdarzenia wynikające z naszych zdań. 
Dlaczego zajmujemy się zjawiskiem homoseksualizmu tak namiętnie? Ponieważ będzie to wskaźnik i papierek lakmusowy czy istniejemy jeszcze w cywilizacji chrześcijańskiej czy wchodzimy już powtórnie w cywilizacje pogańską o tyle gorszą, że podająca się za obrończynię prawdy właśnie w dobie nauki. Musimy nadmienić i przypomnieć tutaj, że to zjawisko jako akt biologiczny istniało przynajmniej po wspólnotach plemiennych aż do dzisiaj ale walka nie toczy się o to czy ono będzie istnieć, ale o to czy określimy je jako obojętnie moralne, złe lub dobre, a to z kolei będzie przyczyną do określania prawnych nakazów, pozwoleń czy zakazów tego zjawiska. Ponadto, jak już ustaliliśmy w poprzednim blogu, że zachowania homoseksualne nie należą do dziedziny biologicznej konieczności, ale do dziedziny mocno zdeformowanej osobowości. A więc do dzieła. 
W przestrzeni społecznej dla zaprowadzenia pewnych zjawisk nowa ideologia tworzy zespół przekonań, które mają pewne zjawiska zalegalizować i stara się te zjawiska uzasadnić. Ideologia ta stosuje pewne mechanizmy, żeby wzbudzić współczucie, litość, pokazać że pewne zachowania wobec tego zjawiska są niesprawiedliwe a ja będę starał się w tym blogu demaskować argumentację ją uzasadniające. A więc zaczynamy:
1. Argumenty ideologii gender stosowane w społeczeństwie, żeby je przekonać, że zjawisko jest czymś pozytywnym:
a) Argument o wyższości rozwoju dziecka w "rodzinie homoseksualnej", w niektórych sytuacjach:
Ktoś podaje argument: lepsza jest rodzina homoseksualnych kobiet, a nie pijacka dysfunkcjonalna i w dodatku katolicka rodzina heteroseksualna. A ja mówię prześmiewczo: lepsza  jest rodzina 3 kochających się gejów niż dysfunkcjonalna  i pijacka rodzina  homoseksualna męskich lub żeńskich gejów. Bo jeśli patologia może zdarzyć się  w normalnej rodzinie to tym bardziej patologia może zdarzyć się we wspólnocie opartej na kłamstwie jak to później wykażemy. Kto w ogóle stawia tak zboczoną alternatywę? Tu nie ma  alternatywy; lepsza samotna wychowująca matka niż lesbijska para; bo dziecko rozumie, że to sytuacja losowa. Sytuacja pary lesbijskiej jest sytuacją wyboru i niestety deformującego wychowywanie do przyszłego życia małego człowieka a pomijam już fakt deformacji samych ludzi tworzących ten związek. Powtórzę: jest to sytuacja wyboru w przeciwieństwie do rodzicielstwa, która jest jakby sytuacją konieczności z obowiązku wynikającego ze spłodzenia dziecka. Dlaczego użyłem argumentu 3 gejów jako grupy tworzącej rodzinę? Ponieważ rewolucja seksualna może dojść do etapu tworzenia koncepcji rodzin na wzór rodzin muzułmańskich tworzących wielożeństwo. A więc jeśli w ideologii gender rodzinę tworzy również homoseksualna para na wzór par heteroseksualnych w cywilizacji chrześcijańskiej jako wzór rodziny monogamicznej to rewolucja  obyczajowa marksizmu może posunąć się do tworzenia rodzin poligamicznych. A więc w tej rodzinie trzech mężczyzn może być układem gdzie jeden z nich czuje się kobietą a dwóch osobników czuje się mężczyzną lub dwóch czuje się kobietą a jeden mężczyzną tworząc rodzinę poligamiczną na wzór muzułmańskich rodzin. Te zjawiska są już w niektórych częściach globu tworzone. Dla niedowiarków: 
https://www.edziecko.pl/rodzice/7,79361,26804571,dziecko-ma-oficjalnie-trzech-ojcow-sa-wpisani-w-akt-urodzenia.html
b) Argument człowieczeństwa. 
Ostatnio grupy tak zwanych LGBT mówią o sobie, że nie są ideologią, ale są ludźmi. Jest to oczywista prawda. Oni są ludźmi takimi samymi jak faszyści oczywiście bez porównywania tych dwóch grup jako równoważnych. Faszysta to człowiek, który jest nosicielem ideologii faszystowskiej. Zwolennik LGBT to jest też człowiek, który jest zwolennikiem organizacji międzynarodowej zwanej LGBT, która to przyjęła szeroko pojętą ideologię gender. Żeby nie było nadmieńmy, że jest nie usprawiedliwione porównywanie gejów do faszystów. Chodzi o uwypuklenie problemu. Często środowiska te krytykują tych, którzy mówią, że LGBT to nie są ludzie, ponieważ już utworzenie samego skrótu, nawet jeśli zawiera on w sobie zespół pewnych orientacji i tożsamości ludzkich na podobnej zasadzie gdybym zjednoczył w jedno skrót BCŻC mówiący, że są to ludzie o pewnych kolorach skóry. Ale już samo utworzenie skrótu i wymienienie różnych ras w jednym skrócie jest jakimś wyrazem myśli i ideologii.
c) Argument pojęcia normalności homoseksualizmu
Podczas dyskusji o normalności homoseksualizmu trzeba coś skorygować. Człowiek, który posiada chorobę raka nie jest nienormalny, ale posiada taką właściwość, którą nazwiemy chorobą, a którą określamy 'nienormalna'. Analogicznie homoseksualiści posiadają taką właściwość, która jest nienormalna sami będąc w całości normalnymi. Dodajmy, że każde społeczeństwo wytwarza w sobie koncepcję normalności. Oczywiście człowiek ma skłonność przerzucania jednej cechy człowieka jako nienormalnej na całego człowieka jako nienormalnego. Musimy dbać, żeby tego nie dokonywać. Pojęcie normalności i nienormalności wynika z pojęcia normy, a więc obyczajowego lub prawnego stanu większości uznawania tej normy przez społeczeństwo.
d)  Argument rasowy i osobniczy
Częstą praktyką usprawiedliwiania homoseksualizmu funkcjonującą w przestrzeni społecznej  jest porównywanie go do stałych cech człowieka, które wobec współczesnych standardów międzynarodowych powinny być szanowane. Są to takie cechy jak rasa, bycie członkiem pewnego narodu, należenie do pewnej wspólnoty religijnej. W częstych dyskusjach następuje nawet porównywanie zachowań homoseksualnych do koloru oczu. Metoda ta ma niby sugerować, że cecha ta jest wrodzona a więc nie modyfikowalna podobnie jak na przykład  rasa. Ale czynność homoseksualna wchodzi w zakres czynu. Dla wartości czynu nie ma znaczenia czy wykonuje go osoba z niebieskimi oczami czy zielonymi lub jeśli dokonuje go człowiek rasy białej czy czarnej. Definicja samego czynu jest tu najistotniejsza. Ponieważ w czynie największa determinantą jest ludzka wola, która wydaje decyzję i zgodę na pewne zachowania. Prawdą jest, że wprowadzenie pojęcia religii i narodu do praw człowieka ma mniejszy sens niż rasa ponieważ naród jak i religia wytwarza pewną etykę odmiennie od rasy czy cech osobniczych stałych, które nie wchodzą w zakres pojęcia czynu. Będąc członkiem pewnego narodu lub religii nie jestem przeznaczony być nim do końca życia. W każdej chwili mogę zmienić naród, który jest wspólnotą wartości jak również religię. Rasy nie można zmienić bo ona jest jednostką genetyczną. 
e) Argument uczuciowy
Innym argumentem walki o legalizację tego zjawiska jest wywoływanie współczucia w społeczeństwie. Chodzi tu głownie o argument nie możliwości odwiedzenia partnera w szpitalu ponieważ według definicji konstytucji partner to nie członek rodziny. Na ten argument odpowiem, że ja też mam przyjaciela, który nie jest gejem tak jak i ja. I ów przyjaciel nie ma zupełnie nikogo z rodziny. I ja też tego przyjaciela jako nie członka rodziny nie mogę odwiedzić w szpitalu z racji wymienionych wyżej. Argument ten ma na celu redefinicję pojęcia rodziny jako instytucji nie tylko opartej o rodzenie jakby nazwa tego pojęcia na to wskazywała, że rodzina to jest wspólnota oparta o zasadę rodzenia ale również rozszerzenia tego pojęcia na wspólnotę opartą o pojęcie prawa pozytywnego.
f) Argument z nienawiści
Rewolucja w danej dziedzinie tworzy własny język rewolucyjny i własne pojęcia; również pojęcia obronne i atakujące. Takim pojęciem jest pojęcie homofobii czyli tak zwanym panicznym lęku wobec zjawiska homoseksualizmu. Historia tego pojęcia jest prosta. 'Termin „homofobia” został wprowadzony do dyskursu naukowego w 1972 przez psychologa i działacza na rzecz równouprawnienia osób homoseksualnych George’a Weinberga w jego książce Society and the Healthy Homosexual. Określenie stało się ważnym narzędziem dla osób homoseksualnych, ich sojuszników, a także organizacji równościowych jako nazwa ogółu przejawów stygmatyzacji doświadczanych przez gejów i lesbijki na gruncie zawodowym i prywatnym. W rozumieniu Weinberga homofobia to lęk o podłożu społecznym i religijnym.' (Wikipedia). Co to oznacza dla Ciebie mój drogi czytelniku? To, że ty jesteś jednostką chorobową poprzez tak zwany "lęk i nienawiść" wobec homoseksualistów, a nie przez to że tonami książek udowadniasz ludziom, że jest to nie normalne i jak to mówił JP2, że jest to zboczenie. To my, broniący normalności, jesteśmy nienormalni i niektórzy w to wierzą. Przypomnijmy, że sam Weinberg wymyślił to pojęcie będąc homoseksualistą; a więc to nie nauka to wymyśliła choć, używa się w tym pojęciu naukowego pojęcia fobia, która jest lękiem przed czymś. Choć nauka klasyfikuje fobie różnego typu to nie zauważyłem w klasyfikacji ICI-10 homofobii. A więc pozostaje to w sferze pobożnych życzeń tego środowiska pomimo, że w naukach społecznych tak naprawdę nie ma dowodu naukowego tylko demokratyczna większość decyduje o uznaniu czegoś za naukowe zjawisko. Musimy tutaj dodać, że w każdej chwili możemy wymyśleć podobne takie pojęcie jak homofobia na przykład "katolikofobia", które to nastawienie posiada każde środowisko, które jest negatywnie nastawione do katolików, które to postawę niewątpliwie posiada nie w sensie chorobowym tylko ideologicznym. Dla niedowiarków dopowiemy, że również "nauka" wymyśliła pojęcie heterofobia, ale  pozostawmy to na uboczu. Można powiedzieć na zasadzie lustra, że homoseksualiści są heterofobami. Za przykładem faszystów, ażeby uwypuklić znacznie ten problem weźmy pedofilów. Wyobraźmy sobie, że to środowisko zaczyna się jednoczyć, co już miało miejsce w kilku państwach i ustanawia pojęcie "pedofiliofobia". Zaprzęga nawet naukę nazywaną psychologią lub seksuologią w celu tworzenia "naukowych" uzasadnień tego zjawiska. Wszelkich atakujących te przekonania i środowiska nazywa 'pedofilofobami'. A więc broniący normalności stają się jednostką chorobową.  Kiedyś pisałem, że koncepcja tolerancji rozszerza się lub zawęża zależnie od zmieniających się koncepcji dobra i zła. Tu też mamy podobną sytuację. Zjawisko homoseksualizmu zostało wyciągnięte poza nawias tego moralnego podziału więc zaczęto tworzyć zjawisko tolerancji wobec niego jako kultowego Innego.
g) Argument, że LGBT nie jest ideologią
Środowiska skupione wokół międzynarodówki seksualnej z uporem maniaka starają się nas przekonać, że zjawiska skupione wokół seksualności to nie jest żadna ideologia. Jest to wysoce nieprawdziwe stanowisku mające swoje cele. Wyjaśnijmy: sama czynność seksualna jest czynnością biologiczną, mające miejsce w historii wielokrotnie, ale jakakolwiek próba tworzenia uzasadnień rozumowych, logicznych i przekonaniowych wokół tych zjawisk musimy nazwać ideologią. Sam skrót LGBT mówi, że jest to grupa ludzi, która posiada specyficzne tożsamości i orientacje seksualne. Ale jakiekolwiek stowarzyszenia i organizacje kręcą się wokół tego to już kręcą się wokół ideologii. Każda organizacja ma swoje cele statutowe wynikające z pewnej wizji świata. W przyszłości przytoczymy, które istnieją w Polsce. Druga sprawa to symbolika. Każda ideologia stosuje symbolikę, a w tym przypadku jest to flaga tęczy będącej symbolem równoprawności odmienności.

2. Argument usprawiedliwiania z urodzenia
Ktoś powiedział, że nie można  obwiniać homoseksualistów, że takimi się urodzili. Jest to rozsądne stwierdzenie i trzeba tak dokonywać, aby ich nie obwiniać. W pewnym sensie są skrzywdzeni przez los i nie należy dodawać im kolejnego cierpienia przez nienawiść do nich. Należy ich po chrześcijańsku kochać, ale to nie oznacza, że musimy się na wszystko godzić i należy zapytać czy oby oni się naprawdę takimi urodzili czy nie ma innych mechanizmów tworzących to zjawisko. Homoseksualistą należy pomagać, ale nie przymusowo jak by niektórzy chcieli na zasadzie metody konwersyjnej znanej w psychologii, ale na zasadzie akcji społecznych ich do tego zachęcających podobnie jak ty do mnie mówisz: "zmień w sobie swój egoizm."
Argument z urodzenia służy kilku rzeczom. Usprawiedliwianiu się samych gejów przed sobą i światem, że nie potrafią zmienić tego stanu rzeczy, ponieważ: "takimi się urodzili". Po drugie daje to pożywkę usprawiedliwianiu gejów przez ideologów gejowskich i nie tylko gejowskich, ale również tak zwanemu przez naukowców marksizmu kulturowemu. Dlaczego? Ponieważ cechy wrodzone są nie modyfikowalne, a cechy społeczne jak i nabyte są modyfikowalne. Podanie cechy wrodzonej służy jako argument, że jakaś część populacji tak ma z urodzenia i tego nie można zmienić co daje pożywkę darwinistom społecznym i teorią genetycznym. Argument społeczny obalałby tezę o wrodzoności i mówi że jak sobie urządzimy życie społeczne takie ono będzie.
W kontrze do przekonania o wrodzoności podamy nasze rozumowanie: 
a) Jeśli założymy istnienie genu homoseksualizmu to z konieczności musimy założyć gen heteroseksualizmu. I jeśli założymy jak mówią inni: homoseksualizm jest wrodzony to możemy powiedzieć również że heteroseksualizm jest wrodzony. A jeśli tak jest, to ja zapytuję: dlaczego tak jest, że zadeklarowani heteroseksualiści w odpowiednich okolicznościach dokonują aktów homoseksualnych. Psychologia i socjologia podają mnóstwo zachowań tego typu. Klasycznym jest przykład więźniów:  w określonej sytuacji więzienie staje się przyczyną gdzie są dokonywane czyny homoseksualne. I zapytuję dalej. Jeśli tak jest, to co z koniecznością heteroseksualizmu. W klasycznej definicji konieczne  to to, co nie może być inaczej. Jak wobec tego się dzieje że urodzeni heteroseksualiści dokonują aktów homoseksualnych? Czy zatem istnieje konieczność takich zachowań czy wystarczy zmienić określone warunki społeczne, aby taki czyn miał miejsce? Ktoś może powiedzieć: to nie są prawdziwi heteroseksualiści, bo dokonali czynu homoseksualnego. A więc są to może homoseksualiści, którzy za młodu zboczyli i to na drogę heteroseksualizmu. Ale równie dobrze można  powiedzieć odwrotnie. To nie są prawdziwi homoseksualiści, bo przed więzieniem byli heteroseksualni.
b) Ponoć w Polsce istnieje 200.000 'rodzin' homoseksualnych. Rodzin, ponieważ posiadają dziecko. Co to oznacza: przynajmniej 400.000 homoseksualistów lub homoseksualistek , dokonało aktów heteroseksualnych w celu poczęcia dziecka. To ja zapytuje dalej: jak to się dzieje, że ponoć urodzony homoseksualista żyje w związku heteroseksualnym, współżyje w tym związku,  jego organy działają i są zorientowane na płeć przeciwną tak jak zaplanowała przyroda  i w końcu poczynają dziecko. Zakładam że musieli mieć pociąg heteroseksualny, aby spłodzić dziecko. Pominę fakt, że w tej sytuacji dziecko zostało potraktowane instrumentalnie w  dwojaki sposób. O ile dokonało się to z premedytacją to raz; dwa zostało wychowane sprzecznie z jej wrodzonymi potrzebami. Potrzebuje ono po prostu ojca i matki, a to wynika z faktu wcześniejszego, że jest bytem złożonym z genów męskich i żeńskich. Wspomniani rodzice potem się rozchodzą i żegnają swoich współmałżonków; wiążą się z partnerami homoseksualnymi instrumentalnie traktując tego człowieka, który się począł, I śmią nazywać tę grupę społeczną rodziną, którego ideą założycielską jest premedytacja i oszustwo wynikające bądź co bądź z potrzeb ludzkiej natury do posiadania potomstwa.
c)  Oprócz celu samousprawiedliwienia się istnieje gorszy cel przytaczania argumentu z  urodzenia. Idea wrodzonego homoseksualizmu służy jednemu: przekonaniu społeczeństwa, że adopcja dziecka takiej pary nie wytworzy w nim tendencji homoseksualnej. Bo jeśli homoseksualizm jest wrodzony to dwóch gejów przez przebywanie z nim i wychowanie go nie wytworzy w nim geja, bo "gejostwo" nabywa się wraz z urodzeniem, a nie warunkami społecznymi. I tak rzesze społeczne przekonywane są do największej zbrodni jaką można wykonać na dziecku degradując jego psychikę. Dlaczego cała teoria gender mówi o zmienności, wybieralności i nieokreśloności do czegokolwiek, ale w przypadku orientacji homoseksualnej mówi o wrodzoności. Dodajmy tu fakt, że istnieje relacja między tożsamością bytu a celami, które sobie stawia na tej samej zasadzie jak określa to ideologia gender mówiąc o tożsamości seksualnej i orientacji seksualnej. Piszę o tym w innym blogu. Relacja między tymi stronami jest obustronna. Błędna określoność jednej z nich spowoduje zaburzenia w drugiej. Utożsamienie się z ojcem, co jest istotne w kształtowaniu się prawidłowej tożsamości płciowej spowoduje właściwe zorientowanie wobec właściwej płci. Argumenty, że geje pochodzą z normalnych rodzin do mnie nie przemawia. Musi nastąpić w takich "rodzinach" nieobecność ojca w sensie fizycznym lub PSYCHICZNYM, aby nastąpiła blokada tożsamości. Może nastąpić również akt przemocy lub akt seksualny o czym możemy nie wiedzieć co się dzieje w tak zwanych normalnych rodzinach i co będzie miało wpływ na późniejszego mężczyznę. Męski potomek może wykazywać zaburzenia tożsamości, a w konsekwencji orientacji. Mówiąc geodezyjnie: odpowiedź na pytanie gdzie stoję da mi informację w jakim kierunku dojść do celu. Trywialne postawienie tezy trzeba udowodnić, ale w  innym miejscu. Jeśli orientacja do tej samej płci jest genetyczna to, o czym się mało mówi, również genetyczny będzie heteroseksualizm. Bo jeśli tak jest to umiejscowienie małego człowieczka w związku jednopłciowym nie wytworzy u niego orientacji homoseksualnej bo ta jest genetyczna. Jakiekolwiek działania dwóch panów wobec tego człowieka, jakiekolwiek dostarczanie wzorców zachowań jest poza dyskusją, ponieważ z genetycznego heteroseksualisty nie jesteśmy stworzyć homoseksualistę i odwrotnie. Tragedia tej idei wyjdzie w  kilku pokoleniach zanim ludzkość się otrząsie. Dlatego ze wszelką siłą brońmy naszych wnuków na razie tu w Polsce. Powyższa teza jest potrzebna na tym etapie rozwoju rewolucji. Potem to zostanie zmienione, ponieważ nie da się jej utrzymać. Ale potem to będzie za późno. Kiedy przyzwyczai się ludzkość do istnienia gejostwa wokół nas, wtedy zmieni się teorię na społeczną ponieważ to zjawisko stanie się już 'normalnym'. Jak to się dzieje, że celebryta Piróg mówi: nie byłbym homoseksualistą gdyby nie zgwałcił mnie ksiądz. Przecież on mówi o determinacji zewnętrznej dla pojawienia  się tej tendencji, a nie wewnętrznej i wrodzonej. Ale niektórzy mówią, że to homoseksualizm wtórny.
d) Dla uzasadnienia wrodzoności wprzęga się naukę z całym jej dorobkiem, żeby tylko znaleźć przyczynę przyrodniczą, a w przypadku rozwoju genetyki koncepcję genów. W obronie naszego stanowiska przeprowadźmy pewien typ rozumowania: dokonujący aktów hetero-homo a więc tak zwany biseksualista posiada w sobie 2 geny: homo i hetero. A to oznacza, że cała ta wymienione grupy są biseksualne. I jak to się ma do naszej definicji konieczności: jeśli jedno determinuje do jednego to posiadanie dwóch genów (hetero i homo) przeznacza jednostkę do dwóch sprzecznych zachowań z punktu widzenia swojego przedmiotu jako swojego przeciwieństwa. W takim wypadku obaliliśmy wrodzoność homoseksualizmu. Jedynym przypadkiem byli by geje dokonujący w życiu tylko czynów gejowskich. Tutaj moglibyśmy mniemać że ta tendencja jest wrodzona. Ale wtedy moglibyśmy wnioskować, że mają gen homoseksualizmu z tego powodu że przez całe życie dokonują czynów homoseksualnych. A nie odwrotnie, że dlatego, że mają gen homoseksualizmu dokonują czynów gejowskich.(którego nie znaleziono: dla niedowiarków najnowsze badania na grupie 500.000 ludzi). Co to za heteroseksualizm, jeśli każdy w każdej chwili może dokonać czynu homoseksualnego. I odwrotnie co to za homoseksualizm dokonujący czynów przeciwnych. Ale jeśli coś jest możliwe  to nie wrodzone, które z założenie determinuje do czegoś jednego. Każdy może dokonać czegoś odwrotnego. A więc brońmy nasze dzieci przed wytworzeniem takich warunków społecznych, które wychowają nasze dzieci do takich zachowań. 
e)  I znowu w obronie naszego stanowiska przytoczmy hipotetyczną sytuację. Gdyby tak wpuścić męskiego bobasa na wyspę homoseksualistów to ja zapytuję jak gen heteroseksualizmu byłby w stanie wytworzyć  w jego wyobraźni i w jego pojęciach wyobrażenie kobiety i pojęcie kobiety. Czy jego gen wytworzyłby opór wobec męskiego ciała czy też nie, kiedy budzi się w  nim popęd płciowy? W jaki sposób genetyczne pożądanie seksualne byłoby skierowane do kobiety, której nie widział od urodzenia czy do ludzi, których ma wokół siebie? Odpowiedź: nie byłby w stanie tego dokonać. Inaczej mówiąc trzeba doświadczalnie ujrzeć kobietę i pojąć jej treść. Czyżby ten gen heteroseksualizmu byłby tak silny żeby oprzeć się tendencji seksualnej, która pojawi się w tym człowieku kiedy pojawia się w zwyczajnym piętnastolatku na tej wyspie. Jaka jest relacja między genem heteroseksualizmu a świadomością. To jest totalny absurd. Człowiek dąży do ciała obcego ponieważ w kontakcie z ciałem obcym otrzymuje większą przyjemność seksualną. Dewiacje powodują, że dewiant odczuwa najwyższy poziom przyjemności w przedmiocie dewiacji. Taka jest jego wewnętrzna potrzeba. Dodajmy tu jeszcze tezę, że popęd seksualny to jest tabula rasa. Wszystko w niego można włożyć pomimo, jak udowodniliśmy w poprzednim blogu, że każdy rodzi się heteroseksualistą. Na tym polega też to przedziwna wolność człowieka pomimo tej "genetycznej konieczności"
f) U obrońców wrodzoności homoseksualizmu dostrzegamy sprzeczność w samej ich argumentacji. Dlaczego tak się dzieje, że zwolennicy związków jednopłciowych, kiedy proponuje się im adopcję dzieci, mówią, że tak daleko to pójść nie można. Tak jakby podświadomie czuli dwie rzeczy. Pierwsza: że ten związek nie jest do końca dobry. Gdyby był normalny i nie posiadał żadnego śladu zła powinni byli się na to godzić. Dwa: zaprzeczają własnym tezą o wrodzoności homoseksualizmu. Bo jeśli człowiek dokonuje aktów seksualnych niejako z natury to adopcja dziecka pary homoseksualnej nie dokona żadnej modyfikacji jego zachowań w tej dziedzinie w przyszłości, ponieważ urodził się tym kim się urodził. Jeśli urodził się heteroseksualny to nic to w nim nie zmieni. Jeśli urodził się homoseksualny to 'rodzina gejów' będzie jego naturalnym środowiskiem.

3. Celowe zmiany obyczaju i praw
a) Jeśli, jak udowadniamy, warunki wpływają na takie zachowanie to ja przestrzegam wszelkich ojców i potencjalnych dziadków za takimi poglądami. Ich pupilki mogą stać się ofiarami systemu, który sami chcą stworzyć. Stworzenie takich warunków spowoduje, że destrukcja tożsamości płciowej i orientacji seksualnej będzie następowała od dzieciństwa. Dziecko wychowane pierwotnie w rodzinach, w których posiada tatę i mamę, kiedy wyjdzie na spacer z rodzicami i zobaczy parę gejowską z adoptowanym dzieckiem zacznie się zastanawiać na początku podświadomie a potem rozumowo i zada sobie w końcu pytanie i podda się mu w wątpliwość czy oby wersja damsko-męska jest właściwa. A może dwóch tatusiów jest bardziej odpowiednią formą współżycia rodzinnego. I ta destrukcja będzie jemu towarzyszyć do kresu dojrzewania. I taki jest cel manipulatorów obyczajowych we współczesnej kulturze ekranu. Wytworzenie obyczajowo akceptowalnego układu dwu binarnego: on i ona, ona i ona i on i on ( w sensie homo i hetero ). Łatwiej będą wtedy głosować za partiami, które powołane są do tworzenia prawa. Łatwiej dojdzie do tak zwanej tolerancji i braku odruchów wymiotnych na widok miłości gejowskiej. Najpierw przyzwyczajmy ludzi do obyczaju, a potem wprowadźmy odpowiednie prawo. Przypomnijmy, że to się dzieje na razie w sferze medialnej a przytoczymy tutaj tylko program "Taniec z gwiazdami" gdzie dwóch panów tańczy na wzór pary hetero. Na razie ten ruch przygotowuje tak zwana elita społeczna, a więc twórcy medialni po to, aby weszło to na poziom tak zwanego pospolitego obyczaju człowieka.
b. Przyzwyczajenie jako druga natura
Jeśli nawet hipotetycznie przyjmiemy wrodzony homoseksualizm to powyższe przykłady o społecznych źródłach wtórnego homoseksualizmu powinny zastanowić potencjalnych ojców i dziadków. To będzie ich odpowiedzialność za popieranie tych polityków i ideologów, którzy będą tworzyć prawo legalizujące te związki. Odpowiedzialność za ich dzieci i ich wnuki. Ale też za moje dzieci i wnuki. Jak to powiedział Arystoteles przyzwyczajenie jest drugą naturą. Przypomnę tutaj że wystarczy wytworzyć odpowiednie warunki społeczne, żeby uznać Kim Ir Sena za boga i wierzyć w to z przekonaniem. Każdą naturalną czynność wynikającą z natury a występującą u niektórych można naśladować tak jakby to była natura. Ja przecież mogę imitować pewne zachowania perwersyjne publicznie i jestem teoretycznie do tego zdolny niczym używanie sztuki aktorskiej. Jeśli tak jest to łatwo wytworzyć obyczaj podobny do niby zachowań naturalnych jakim jest homoseksualizm.
c). Jeśli ktoś grzeszy w ukryciu to robi to na swoje konto i konto współpartnera. I niech tak pozostanie. Jeśli ktoś grzeszy otwarcie i publicznie oddziałuje na społeczeństwo i to jest jego odpowiedzialność za to społeczeństwo. Jeśli ktoś głosuje za prawem, które legalizuje grzech, i które obejmuje społeczeństwo to legalizuje grzech na całym terenie i bierze odpowiedzialność za społeczność objęta tym prawem. Już nie tylko bierze odpowiedzialność za swoje dzieci i swoje wnuki, ale również za moje dzieci i moje wnuki. Prawo posiada funkcję racjonalizującą dla potencjalnego rodzica potencjalnego geja i funkcję legitymującą sumienie. Prawo powołuje pewne wartości do bytu społecznego i te wartości są bronione przez sankcje prawne. W końcu prawo mówi co jest dobre a co złe i będzie przekonywać moje dzieci i wnuki do słuszności tolerancji w tej sprawie, kiedy ewidentnie jest to złe, a w przyszłości błędny obyczaj może przekona mojego wnuka do pewnej mody .
d) Dlaczego teza o wrodzoności homoseksualizmu jest taka groźna dla społeczeństwa? Ponieważ teoria ta przepowiada, że czasami zdarza się w społeczności ludzkiej, że niektórzy tę cechę niekiedy posiadają jako naturalne i przypadkowe wyposażenie natury i to jest normalne i naturalne. To daje przekonanie, że jeśli pewni ludzie to mają to również posiadają prawo do takich czynności w sensie publicznym i społecznym. A jeśli są przekonani, że mają prawo to powołują stowarzyszenia i organizacje, które będą wspierane finansowo do legalizacji prawnych swoich zachowań. A jeśli już nastąpi legalizacja to trudno będzie już to poddawać krytyce, ponieważ doświadczenie innych krajów gdzie zostało to zalegalizowane, ludzie za krytykę tych czynności są poddawani sankcjom prawnym lub karnym.

5. Nielogiczność związku homoseksualnego
a) Argument gamet i nienormalności homoseksualizmu
Teraz troszkę wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82e%C4%87
"Rozmnażanie płciowe polega na połączeniu i zmieszaniu cech genetycznych: wyspecjalizowane komórki zwane gametami łączą się, aby stworzyć potomstwo, które odziedziczy cechy po każdym z rodziców. Gamety produkowane przez organizm określają jego płeć: samce produkują małe gamety (plemniki u zwierząt; pyłek w roślinach nasiennych), podczas gdy kobiety produkują duże gamety (komórki jajowe)."  A więc jedynym powodem podziału płci jest płodzenie. Płodzenie jest skutkiem używania organów płciowych, które  nakierunkują na inną płeć i które są determinowane przez geny. A więc homoseksualista posiada geny, które biologicznie go skierowują do kobiety i nagle  za dotknięciem czarodziejskiej różdżki tworzą się nie wiadomo jak, inne geny, które skierowują go,  z pierwotnego ukierunkowania, na płeć tożsamą. Gdyby tak było to u heteroseksualisty też wytworzyłaby się genetyka opierająca się tej pierwotnej. A to oznacza, że natura  musiałaby zdublować geny a to było by bez sensu. Jedyne wytłumaczenie i bardzo wątpliwe może być to, że geny u homoseksualisty są zmutowane w kierunku tej samej płci, a nie na wytworzeniu nowego genu ukierunkowania do płci tożsamej. My w to nie wierzymy, a wierzymy w proces rozwoju seksualnego, który zaburza orientację seksualną. Można po prostacku zapytać: czy gej posiada spermę? Jeśli tak to po co ta sperma mu się wytwarza? Żeby zapłodnić innego faceta przez odbyt? No nie, trzeba wytworzyć koncepcję genu orientacji seksualnej. Bo jeśli przedmiotem popędu seksualnego jest człowiek, a człowiek dzieli się na 2 płcie to bardziej homoseksualizm jest zaburzonym wyborem a nie genetyczną determinacją. Jak te geny, co są odpowiedzialne za generowanie spermy u geja są determinacją orientacji płciowej do mężczyzny? Ponadto jeśli przyjmiemy koncepcje abberacji genowej to czy ktoś z prawników zapyta czy z mutacji genowej możemy generować zasadę prawną regulującą współżycie społeczne? Inaczej mówiąc: mutacja kojarzy nam się z chorobą. To czy siłę chorobową należy przeistaczać w system prawny? Każdy rozsądny powie, chorobę się leczy żeby się jej pozbyć, a nie żeby utrwalić w jednostce a dalej w społeczeństwie. Choroba psychiczna też jest chorobą. Parafilia fetyszyzmu też jest chorobą i dlatego jej nie rozpowszechniamy a leczymy. Pomijam fakt, że fetyszysta jest całkowicie normalny tak jak gej poza tę jedną przypadłością, którą posiada, że posiada pociąg to przedmiotów czci z punktu widzenia własnej perspektywy.
b). Argument z potrzeb
Człowiek od urodzenia zauważa, że aby zrealizować swoją potrzebę trzeba użyć pewnego obiektu. Kiedy jestem głodny doprowadzam do zniszczenia roślinę lub zwierzęcia. Kiedy chce się bawić używam zabawki niekoniecznie ją niszcząc. Ale kiedy pojawia się potrzeba seksualna, człowiek zauważa lub nie, że aby ją zrealizować musi zużyć/użyć człowieka. Potrzeby, oprócz tych obdarzających, są z natury egoistyczne. Dlatego homoseksualizm jest najwyższa formą egoizmu bo akt seksualny wyklucza płodzenie a więc ewentualną troskę o potomstwo i pamiętajmy, że egoizm to nie samozadowolenie ale wykorzystanie drugiego człowieka. Dlatego też tak chętnie przykrywa się akt homoseksualny miłością uczuciową dwóch dorosłych osobników. Oczywiście nie wykluczamy tego, że tak jest, ale zbudowane  jest to na podstawie błędnego fundamentu o czym wyżej. 
c) Argument z historii
Tutaj troszkę trzeba  dodać historii tego zjawiska. W starożytnej Grecji prawie każdy filozof nie tyle co był homoseksualistą, ale przynajmniej uprawiał seks z mężczyznami, a zwłaszcza młodszymi mężczyznami. Wynikało to z przekonania greckiej starożytności, że czynnik męski jest bardziej wartościowszy od czynnika kobiecego. Stąd wynikała przekonanie o wyższości czynu seksualnego z mężczyzną niż z kobietą. Jak widzimy przyczyna aktu homoseksualnego nie leżała w genetycznej zależności i konieczności, ale ze zwykłej racjonalizacji a raczej filozoficznego przekonania, a więc jakiejś ideologii. Współcześnie to zjawisko stara się uzasadnić naukowością, która w oczach ludzi stara się uprawomocnić to zjawisko nadając jemu pozorny syndrom prawdy. Tezę tę obalam w blogu o genie homoseksualizmu.
d) Argument ideologiczny 
A teraz coś z dziedziny ideologii. Jak to się dzieje, że w XXI szeroko uzasadnia się to zjawisko argumentami filozoficznymi a mówi, że naukowymi. Tak jak o zjawiskach ewolucyjnych nie  mówi się, że nauka przemawia, ale że jest to teoria naukowa. A czym ona jest? Jest zespołem hipotez postawionych, ale jeszcze nie uzasadnionych przez eksperyment. Mówi ta teoria jak powstało życie, ale w żadnym laboratorium nie można tego powtórzyć eksperymentalnie. A więc jest to teoria naukowa. A co dopiero ma nauka do psychiki, gdzie najważniejszy czynnik czyli wola ma przemożny wpływ na czyn.
f) Argument z manipulacji językiem
Jak to się dzieje, że ideologia LGBT podmienia inne pojęcia pod nazwą małżeństwo, gdzie podstawowym członem tego słowa jest "żeństwo" a więc coś co kojarzy się z kobiecością. Nie wytwarza nowe słowo na zaistnienie nowego zjawiska odrębnego dla związku kobiety z  mężczyzną. Odpowiedź jest prosta. Celem tego narzędzia jest rozmycie pojęć i ich zmiękczenie a w konsekwencji zniszczenie. Zniszczenie małżeństwa a potem rodziny, a jeśli rodziny to tradycji, a jeśli tradycji to też religii zgodnie z założeniami Karola Marksa

6. Zjawiska sprzyjające rozprzestrzenianiu ideologii gender:
a) Homoseksualizm a Europa a bardziej Unia Europejska
Jak to się dzieje, że Europa boryka się z ujemnym przyrostem naturalnym i ściąga  imigrantów zwłaszcza muzułmańskich i zamiast promować na każdym słupie rodzicielstwo i posiadanie trójki dzieci, promuje małżeństwa homoseksualne, które nie generują potomstwa. A co tu chodzi? Czy nie chodzi tu o zniszczenie kultury chrześcijańskiej i europejskiej? Oczywiście, że tak. Nie widzę innego powodu..

b) Walka z celibatem a homoseksualizm
Istnieje niezwykłe powiązanie w świadomości społecznej pomiędzy celibatem a wytwarzaniem się i wchłanianiem ideologii gender. Temat ten będzie rozwinięty w innym blogu. Charakter tego związku jest nie obecny w krajach protestanckich i postprotestanckich, w których istnieje instytucja pastora, który posiada żonę, w których to krajach niezwykle szybko rozwinęła się ideologia seksualizmu. Istnienie celibatu i to zwłaszcza w postaci stosowania go w przypadku przyszłych świętych Kościoła obala wszystkie teorie darwinistyczne o konieczności popędu seksualnego, ponieważ jeśli można opanować popęd seksualny w ogóle to tym bardziej można opanować go w postaci heteroseksualnego pożądaniu kobiety i zarazem opanować go w homoseksualnym pożądaniu mężczyzny. Dlatego tak ważnym jest walka o jego istnienie w społeczeństwie i komunikatów jaki on dostarcza. Film 'Kler' zapoczątkował w Polsce to zjawisko walki z  celibatem  w myśl założeń Marcina  Lutra i jest kontynuowane przez różne  lewicowe partie od PO do KO.
c) Marksizm a homoseksualizm
Co system marksizmu ma wspólnego z homoseksualizmem? Bardzo dużo. Z założenia marksizm był i jest negacją chrześcijaństwa. Pierwsze pisma i wiersze Marksa były pismami na cześć szatana. Metodą dla zniszczenia chrześcijaństwa było zniszczenie tradycyjnych instytucji kultury a wewnątrz niej przede wszystkim rodziny jako wyrazu ucisku klasowego kobiety przez mężczyznę. Walka szła różnymi torami. Między innymi zniszczenie prywatnej własności, która jest podstawą ludzkiej wolności. Dlatego pewne nurty marksizmu szły tą drogą i we wczesnej fazie realizacji tej metody nie atakowano ideologicznie rodziny. Rodzinę niszczono w innym sposób. Między innymi niszcząc zaufanie między członkami tej wspólnoty poprzez zdradę ich członków poprzez denuncjację władzom, że członkowie rodziny nie zgadzają się z polityką partii. Współczesny marksizm niszczy rodzinę poprzez ideologię. Można to porównać do zasady i wyjątku. Kiedyś słyszałem, że wyjątek potwierdza regułę. W sensie badań naukowych jest to nie prawda. Każdy wyjątek nie potwierdza regułę tylko ją osłabia. Stworzenie koncepcji małżeństw homoseksualnych i próba uzasadnienia ich naukowością osłabia instytucję rodziny o czym wypowiadali się papieże Kościoła. Homoseksualiści są przez ten nurt marksizmu, zwanym kulturowym,  traktowani instrumentalnie tak jak robotnicy, do których w końcu ta ideologia strzelała kiedy ludzie, których z założenia ona dbała stanęli przeciwko niej. To samo już miało miejsce w rewolucyjnej Rosji w 1917 roku z ustawami rodzinnymi minister Kołłątaj. Skutki jakie to spowodowało zmusiły Stalina do zmiany tej polityki.

d) Federalizacja Europy i homoseksualizm
Jesteśmy w dobie przepychania Francji i Niemiec Europy w kierunku federalizacji. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że żeby ten projekt się udał należy zniszczyć i przyciszyć tak zwane peryferia czyli państwa  będące satelitami w kierunku takich zmian, żeby były skłonne przyjąć nowy wspólny byt. Czyni się to metodą niszczenia pamięci tych peryferii, niszczenia ich kultury i dorobku a zwłaszcza ich kultury obyczajowej. Dlatego homoseksualizm traktuje się jak metodę konia trojańskiego rozwalającego owe instytucje. Tak należy odczytać te tendencje w dzisiejszej Europie Nie-ojczyzn.  Ten proces jest potrzebny elitom brukselskim na etapie budowania federacji. Rozwalmy peryferia Unii pod kątem tradycji i rodziny, a  potem odbudujemy to jak Stalin kiedy skończy się rewolucja  jednoczenia w jeden wspólny organizm Europy Stanów Zjednoczonych 
f) Kościół a homoseksualizm 
Ideologia gender postępuje dalej i nawet wchodzi do Kościoła i to nawet w Watykanie. Wyodrębniona od reszty społeczeństwa społeczność LGBT, ale nie przez społeczeństwo, ale które samo się tak określiło, żeby się odróżnić i zidentyfikować wobec całości brnie jak walec do uznania tak zwanych swoich praw. Od 2000 lat Kościół stoi, że homoseksualizm to grzech i społeczność ta rości sobie prawo, żeby Kościół ten grzech "zalegalizował". Dlatego trzeba nakreślić podobną sytuację. Wyobraźmy sobie, że cudzołożnicy gromadzą się w stowarzyszenie, tworzą własną flagę jako symbol walki o coś. Zakładają struktury krajowe i chcą przekonać społeczeństwo, że zdrada małżeńska nie jest złem. Mają prawo to zrobić to fakt, ale również mają prawo przekonywać całe społeczeństwo do ich poglądu. Zyskują jakiś poklask społeczny i zaczynają przekonywać Kościół o zmianę poglądu, że cudzołóstwo nie jest grzechem i Kościół jak i Państwo powinni zmienić prawo i "zalegalizować" tę czynność. Niektórzy przedstawiciele Kościoła zaczynają się przekonywać i mówią o przygarnięciu tej społeczności na nasze łono. Zaczynają mówić o nietolerancji tych, którzy są tego przeciwnikami; mówią o nienawiści do tej odmienności; nazywają wszystkich przeciwników, w imię obrony  przepchnięcia tego pomysłu, że posiadają "cudzołożcofobię". Wszyscy ci, co są przeciw, tak są nazywani. I tak dokonuje się kolejną moralną rewolucję w Kościele i społeczeństwie.  I tu niechlubny przykład Franciszka, który nie wie co mówi wbrew Wojtyle.
5. Trochę historii psychologii i psychiatrii o homoseksualizmie
Soranus z Efezu, grecki lekarz żyjący na przełomie I i II wieku n.e. i Caelius Aurelianus, rzymski lekarz praktykujący w V wieku n.e., w swoich pracach zaliczali homoseksualność do zaburzeń psychicznych.
Awicenna, perski lekarz żyjący w latach 980–1037 n.e., w Kanonie medycyny sklasyfikował pasywną homoseksualność jako zaburzenie psychiczne.
W 1886 roku Richard von Krafft-Ebing, niemiecki psychiatra, opublikował dzieło Psychopathia Sexualis, w którym homoseksualność i inne nieprokreacyjne zachowania seksualne uznał za patologię. Krafft-Ebing uważał, że skłonności homoseksualne mogą być uwarunkowane biologiczne i wtedy należałoby uznać je za chorobę wrodzoną.
Według Sigmunda Freuda (1905/1915), austriackiego lekarza i twórcy psychoanalizy, każdy człowiek rodzi się biseksualny. Nie uważał on homoseksualności za chorobę, lecz nie uznawał, że jest ona tak samo normalna jak heteroseksualność. Zdaniem Freuda, homoseksualność była wynikiem zatrzymania rozwoju seksualnego. Po śmierci Freuda w 1939 roku jego następcy odrzucili koncepcję wrodzonego biseksualizmu. Stwierdzili, że jedyną biologiczną normą jest heteroseksualizm, a homoseksualność uznali za chorobliwy lęk do osób przeciwnej płci, spowodowany niewłaściwym wychowaniem przez rodziców. Do takiej interpretacji psychoanalizy przyczynił się przede wszystkim węgierski psychoanalityk Sándor Radó (1940)
Podsumowując ten akapit powiemy, że nie przyjmujemy koncepcji biologicznej homoseksualizmu i tym bardziej nie będziemy uważać tego za chorobę wrodzoną. Przyjmujemy w całości koncepcję czynników środowiskowych i częściowo biologicznych, ale nie w sensie istnienia genów, ale pewnych właściwości urodzeniowych jak wrodzona delikatność, którą przy nie obecnym ojcu lub ojcu tyranie zwiększa szansę bycia  homoseksualistą. Przytaczając tych lekarzy musimy dodać, że obecnie "nauka" pomimo , że podobnie jak przytoczeni lekarze uznają homoseksualizm jako rzecz wrodzoną to odmiennie interpretują to zjawisko w kontekście dobra i zła. Tę sprawę wyjaśnimy w innym miejscu.
Epilog
Rozważania powyższego blogu skłaniają mnie do wyrażenia deklaracji podsumówującej. Należy uchwalić na  poziomie ONZ powszechnego prawa dziecka do posiadania rodziców jako kobiety i mężczyzny. Uzasadnienie: człowiek staje się jednością poprzez połączenie mężczyzny i kobiety, chwilowe zjednoczenie seksualne kreuje  jedność bytu człowieka; jeśli tak jest to również jego rozwój powinien być pod opieką kobiety i mężczyzny; wtedy następuje jego najlepszy rozwój psychofizyczny przygotowujący go do stworzenia kolejnego jednościowego bytu. Współczesne prawo jest prawem silniejszego; ponieważ starszy będący w  mocy prawnej tworzyć prawo chce zagwarantować sobie prawo swojego zboczenia seksualnego do tworzenia  wspólnoty gejowskiej, która rości sobie wierzytelność wobec wychowania małego człowieczka i formowania jego osobowości w zboczonej wspólnocie. My katolicy musimy tworzyć prawo by chronić tego małego, a nie chronić prawo starszego i zboczonego do realizowania swojej przyjemności. 

Polecane posty