Idea patriotyzmu lokalnego - komu służy ?

Patriotyzm lokalny jest jedną z form patriotyzmu rozpowszechnianą zwłaszcza w dzisiejszych czasach w granicach Unii Europejskiej. Jest kilka celów rozpowszechniania tego rodzaju patriotyzmu a nie jego innych form.
1. Po pierwsze daje poczucie bycia patriotą, ale nie w sensie ogólnym tylko lokalnym i pozostawia to pojęcie patriotyzmu w umyśle jego czciciela, żeby nikt jemu nie zarzucił, że nie jest patriotą.
2. Po drugie mocno ten patriotyzm wyzwala się z pojęć historii wspólnoty narodowej i religijnej oraz historii Polski w ogóle. Celowo nie nawiązuje do tych dwóch pojęć ponieważ taki jest cel wynikający z założeń pewnych elit intelektualnych w Europie.
Jak wiemy ten patriotyzm działa w granicach jakiejś mniejszej społeczności, którą raczej znamy, na przykład na poziomie gminy. Ale ten rodzaj patriotyzmu mało wyodrębnia się kulturowo i symbolicznie. Gdyby zapytać poznaniaka jaka jest flaga Poznania,  raczej większość powie: nie wiem. Jak zapytamy jaka jest flaga Wielkopolski również odpowie większość: raczej nie wiem.  Z kolei  jak zapytamy jaka jest flaga  Polski to wiedzą raczej wszyscy. 
Czy istnieje przeciwstawność gminna do gminy zwłaszcza tej ościennej? Raczej nie. Czy istnieje  przeciwstawność narodowa zwłaszcza wobec tego ościennego. Raczej tak. Wojny, potyczki były przeważnie pomiędzy wspólnotami narodowymi i większymi regionami niż gminami . Choć nie wyklucza to zatargów, konfliktów między gminami. Przypomnijmy rozbicie dzielnicowe Polski z XII i XIII wieku.
Patriotyzm lokalny może być próbą  zniszczenia patriotyzmu narodowego, patriotyzmu wspólnoty Polskiej. O tyle może być tą próbą o ile niszczy pojęcia patriotyzmu ogólnego. Ten ostatni patriotyzm niszczy się wtedy kiedy tworzy się większą organizację międzynarodową czym w warunkach Europy jest Unia  Europejska i następuje próba utworzenie pojęcia tak zwanego bycia Europejczykiem a nie już bycia Polakiem. W 2020 roku poseł Mieszkowski z Nowoczesnej powiedział: "Jestem Europejczykiem z pochodzenia Polakiem" To jest sedno tego procesu elit europejskich i tych co z nimi grają w Polsce czyli przeważnie polskich elit liberalno-lewicowych.
Trudno spotkać patriotę lokalnego wizualnie. Nie posiada on żadnej symboliki. Choć może być taka symbolika to nie jest ona używana na ciele, w  dłoni,  na domach czy balkonach. Przynajmniej tu w Poznaniu jak widzę tego nie widzę. Może biało-niebieska flaga Lecha Poznań. Może czasami można zobaczyć Bamberki trochę związaną z kulturą miejscową pomimo, że pochodzącą z Bambergii,  ale te zjawiska są akcydentalne. Międzynarodowa kultura ubioru pomniejsza różnice. 
Każda symbolika  odróżnia i tworzy podział : my i oni.  Inaczej mówiąc: im więcej symboliki w przestrzeni publicznej tym większa odrębność danej społeczności, która zamierza się wyodrębnić.
Nie  da się przeciwstawić patriotyzmu lokalnego unijnemu. Można temu Unijnemu  przeciwstawić jedynie patriotyzm narodowy. Zwyczaj umieszczania flagi unijnej można  zastąpić zwyczajem zachowania tylko flagi Polskiej. To Polska przystąpiła do Unii a nie bezpośrednio gmina. To Polska graniczy z Niemcami, które to państwo posiada inną flagę, inną historię i innego ducha.
Patriotyzm lokalny załatwia sprawy konkretne. Nie mówi o wielkich ideach, wartościach, religii czy historii. Patriotyzm lokalny to także sprawa mniejszego zakresu historycznego. W tym narodowym patriotyzmie powiemy początki Polski są chrześcijańskie. Początek naszego narodu i państwa to Mieszko, który przyjął chrzest  w 966 roku. My jako naród mamy 1000 lat.  Wiąże się to z koncepcją Polaka-Katolika zwalczaną bardzo dziś mocno. Wyrażając patriotyzm lokalny co najwyżej możemy  uczestniczyć w święcie dniu gminy. Raz po raz możemy powiedzieć nasza gmina ma 234 lat. Cała koncepcja patriotyzmu lokalnego jest próbą dania alibi środowiskom proeuropejskim, że są przecież patriotami, ale bez odniesień wartościujących, bo przecież Polak-Katolik ma napięcie ideologiczno-wartościujące przynajmniej w dwóch wymiarach: naród i religia. Dlaczego ludzie się śmieją z pojęcia Polaka-Katolika?  Dlaczego nie  można nim być? A ma ni być co? Polak-Kosmopolita, które to pojęcie z definicji jest sprzeczne. Polak-Niewiadomoco, a więc tylko Polak bez drugiego członu i bez odniesień religijnych. Polak-Niekatolik, który jest może protestantem.? Czy chodzi tu o religię? Na pewno tak. Wyzwolenie pojęcia patriotyzmu ogólnego wiąże się z procesem wyraźnego oddzielenia tego co sacrum od tego co profanum. Ale dlaczego w demokracji nie możemy walczyć o to co swoje? Bo ktoś powie nie mieszajmy religii do polityki? Jest demokracja, która mówi mieszaj sobie Polaka z czym chcesz i przekonuj innych do czego chcesz. Dlaczego ci co nie są katolikami chcą zdominować mnie jako katolika i obśmiewać pojęcie Polak- Katolik, które wywodzi się do naszych początków, które połączyły Rzym z Polską. To prawda, że Polakiem się jest jak się czuje, że się jest Polakiem 
Patriotyzm lokalny nie  musi być zastąpiony patriotyzmem ogólnym choć czasami jest, ale może  być mocniej eksponowany celowo przez elity polityczne zwłaszcza te proeuropejskie. Patriotyzm ogólnopolski sprawia, że jeśli atakowany jest Polak z Mazur jadę tam walczyć i go bronić, ponieważ wróg zaatakował Polaków a nie mazura mieszkającego  w Pcimiu. Ja jestem jednym z nich czyli to tak jakby mnie ktoś  zaatakował a w przyszłości moje dzieci. A jak postrzega nas Rosyjski wróg? Z perspektywy gminnego patrioty czy perspektywy przynależności do pewnej cywilizacji i pewnej wspólnoty historycznej i religijnej.? Oczywiście, że atakuje te drugie pojęcie i niosących je  ludzi. To jaki powinien być nasz  patriotyzm?
Musimy jeszcze dodać. Patriotyzm lokalny można podporządkować pod patriotyzm ogólny. Nie musi się z nim sprzeczać. Może być też pojęciem samotnym i to tak jak pojęcie patrioty ogólnego bez patriotyzmu lokalnego. Często dziś zwłaszcza w środowiskach proeuropejskiej partii PO bardziej jest eksponowany patriotyzm lokalny niż ten 'zły' patriotyzm narodowy chociażby z tego względu, że środowiska te wolą używać pojęcia obywatela polskiego niż pojęcie Polaka w sensie członka wspólnoty kulturowej polskiej. W demokracji możemy walczyć o nasze pojęcia zgodnie z  zasadami demokratycznymi. 
Na koniec przytoczmy słowa jednego z głównych członków elit brukselskich, który w 100 lecie Święta Niepodległości nazwał 300 tysięczny pochód marszem "faszystów, neonazistów i białych suprematystów". "Marsz ten miał miejsce 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie". 
Powinniśmy jeszcze zając się pojęciem "narodowcy" tak chętnie przytaczane przez prasę lewicowo-liberalną. Czyli jak bronię interesów swojej wspólnoty rodzinnej przeciwko innej jeśli ona mnie zaatakuje sponiewiera to mam być nazwany nacjonalistą rodzinnym? Analogicznie miłość do wspólnoty narodowej nijak ma się do nacjonalizmu. Ale taki jest cel kiedy przekuwa się pojęcie Polaka na Europejczyka. Trzeba zohydzić to co regionalne - polskie. Inaczej nie zbudujemy to co bardziej ogólne - europejskie. 
Przytoczmy na końcu nacjonalistę Wojtyłę: "Polska – to jest moja Matka, moja Ojczyzna." Ojciec Święty zawsze ewidentnie łączył to pojęcie Polski z chrześcijaństwem i jej początkami w postaci chrztu, a nie w postaci lokalnego patriotyzmu wyzwolonego od tych pojęć. 

Polecane posty