Sprzeciw wobec 'Kleru' - katoliku podaj dalej

Kiedy  w październikowy  dzień 2018 roku zasiadłem przy rodzinnym stole zacząłem się zastanawiać czy można dokonać recenzji filmu  nie  oglądając filmu, ale  dysponując tylko skromnymi informacjami recenzenckimi, opowieściami kolegów, którzy  już film oglądali, szczątkowymi informacjami o czym ten film mówi, analizą plakatów, i kilku ujęć z filmu w formie reklamówki internetowo-telewizyjnej. Odpowiedź brzmi: tak, ale  nie do końca. Recenzję filmu ideologicznego trzeba rozpocząć od analizy kto ten film zrobił, chodzi oczywiście o przekonania, kto ten film sfinansował, jakimi ludźmi się otacza itd. Ale z konieczności będzie to część recenzji, ale  najważniejsza, bo od tej analizy  będzie zależało moje patrzenie na całość filmu.
Dokonuję drugiej w życiu recenzji filmu. Pierwsza to film Agnieszki Holland 'Pokot'. Taki film należy rozpocząć właśnie od analizy 'około filmowej' bo jest to film nad wyraz ideologiczny, walczący. Nie dokonałbym takiej recenzji wobec żadnego innego filmu Smarzowskiego, bowiem ten temat dotyczy tematów w życiu człowieka najistotniejszych a dla  Polaków tym bardziej, bowiem jest to też film o nich.

Film powstał na kanwie książki Ekke Overbeek pod tytułem 'Lękajcie się' opowiadającej o pedofilii w  polskim kościele katolickim. Fragmenty zeznań ofiar księży pedofilów, które pojawiają się w książce, zostały umieszczone w  w filmie w  postaci rozmów z  ofiarami.
Ale kim jest Ekke Overbeek? Otóż jest on niezależnym dziennikarzem holenderskim; pracuje jako warszawski korespondent holenderskich dzienników Trouwi Het Financieele Dagblad; współpracuje też, między innymi, z holenderską publiczną stacją radiową Radio 1. (https://voxeurop.eu/pl/content/source-information/2321-trouw)
Dziennik Trouw założyli członkowie holenderskiego Ruchu Oporu w 1943 roku. Pierwszymi jego czytelnikami byli protestanci o centrolewicowych poglądach. Nadal jednak, wydawca Trouw - Chrześcijańska Fundacja Prasowa - dba o to, by gazeta pozostawała wierna swojej religijnej tożsamości. (podkreślam protestanci) Przedstawiciele fundacji uczestniczą nawet w kolegiach redakcyjnych. Możemy założyć, że Ekke jest protestanckim lub post-protestanckim ideologiem lub po prostu kalwinistą. Możecie  szukać dalej ja poprzestałem  tylko na tym.
Scenarzystą filmu fabularnego „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego jest Wojciech Rzehak ;zastępca dyrektora VII Prywatnego LO i Gimnazjum Nr 8 im. M. Reja w Krakowie. Szkoła, która jest powołana przez społeczeństwo ewangelickie (czytaj też protestanckie) Krakowa. Ale idźmy dalej za wikipedią, która podaje, że Mikołaj Rej  to "polski poeta i prozaik renesansowy, tłumacz, a także polityk i teolog ewangelicki". (https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82aj_Rej) No dobrze, ale  czym jest  fundacja szkoły? Jest to Krakowska Fundacja Edukacyjna im. J.Bandtkiego. A kim był J. Bandkie. Dowiadujemy się znowuż za wikipedią , że  "Urodził się w rodzinie luterańskiej,  jako syn Jana Samuela (kupiec pochodzenia niemieckiego), i Anny Marii z Noacków; brat Jana Wincentego. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Samuel_Bandtkie).
A na  końcu  nasza gwiazda  Wojtek Smarzowski (nie Wojciech; tani zabieg marketingowy mający spowodować polubienie Wojtka nie Wojciecha) Smarzowski jest  ateistą jak sam siebie określa tylko jeszcze na tym etapie recenzji nie wiemy czy ateistą wojującym z katolicyzmem czy  li tylko 'nie wierzę i tyle'. Po jego wypowiedzi w GW kilka  dni po sukcesie kinowym 'Kleru' powiedział cytuje z  głowy 'już tylko Polacy  wierzą że JPII nie ukrywał pedofilii.'
Uwaga  na głównym wydaniu kleru był zaproszony Jerzy Urban, który słynie z nienawiści do Kościoła a jako jedyny  polityk pojawił się były działacz SLD Konrad Napieralski.
Ciekawostką jest, że  w  filmie występuje jako poseł na polski sejm filozof Jan Hartmann, wojujący żydowski ateista, zwolennik obalenia tabu  miłości kazirodczej jako wyższej formy  miłości, ponieważ na 'zachodzie' takie prawo jest już powoli wprowadzane.  (http://wyborcza.pl/1,76842,16721990,Prof__Hartman_chce_dyskusji_o_związkach_kazirodczych_.html). Osobiście ze względów wizerunkowych nie brał bym tego człowieka  do filmu, ale widocznie nikt na to nie zwrócił uwagi, bo aż tak mocno nie zajmuje się bieżącą polityką
Jak widać film tworzą, wspierają,  finansują środowiska post-protestanckie i  liberalno-lewicowe.

Zajmę się teraz tylko warstwą treściowo-ideologiczną filmu.

Przyjaźń - prolog 
Początek filmu to piosenka Kazika 'Ma syna Maria'. Początek życia  Jezusa w piosence, to początek filmu, początek życia  kapłana w filmie; początek historii o której 'Kler' opowiada.
Początek filmu pokazuje z czym będą borykać się bohaterowie: Kukuła i Lisowski wyśpiewują słowa:  'oto wielka tajemnica wiary: złoto, i dolary' i to wtedy kiedy Trybus zasypia z przepicia a na jego głowie ci dwaj kładą jabłko jako symbol 'uwiedzionej' Ewy przez Szatana, a w jego przypadku symbol uwiedzenia księdza przez  kobietę; choć wcale Trybusowi nie jest obcy pęd do pieniędzy.
Mamy księży przyjaciół, którzy wydaje się po to odgrywają 'sztukę teatralną' nazywaną mszą, żeby zarobić kasę i mają tego świadomość. Sytuacja ta albo jest realną analizą stanu polskiego duchowieństwa albo pobożnym życzeniem Smarzowskiego. Bohaterowie albo przestali wierzyć w idee przyjścia Chrystusa albo nigdy w nią nie wierzyli. Wypowiedziane słowa : 'oto wielka tajemnica wiary: złoto i dolary', artykułują podczas upojenia alkoholem czyli w akcie jak najbardziej szczerym, mówienia co im leży na sercu. Sensem wiary jest  kasa,  a nie  sama wiara. 
Uwaga impreza odbywa się  na  'pamiątkę czegoś',  co roku, niczym  rytm katolickich świąt. Te ich spotkania, ta ich 'msza dziękczynna' za uratowanie z  ognia, w której chyba bardziej dziękują Losowi  niż Najwyższemu przypomina świętą świecką imprezę.
Uratowanie przed śmiercią jeśli przypisuję się to człowiekowi stanowi wielkie zobowiązanie wobec człowieka ratującego; niejako dozgonną wdzięczność. Wydawałoby się, że tych trzech księży będzie  dziękować Bogu dozgonnie w inny sposób, chociażby modlitwą, wzniosła etyką a jednak nie. Widać tutaj albo degenerację wiary albo celowy zabieg reżysera.  Tym samym ginie wiarygodność Jakubiaka jako pozytywnego bohatera filmu, chyba, że dla Smarzowskiego nie jest ten motyw elementem oceny.
Swoją drogą dlaczego Smarzowski wybiera taki fragment mszy jako osnowa tekstu tej piosenki, a nie inny, na przykład przeróbka; 'przekażmy  sobie znak pokoju' albo 'idźcie w pokoju'. Dla  mnie sprawa jest oczywista, a to wynika z podobnych porozrzucanych fragmentów filmu o czym później.

Rodzina
W filmie Smarzowskiego nie ma normalnych typowych  rodzin. Rodzina przedstawiona w filmie to rodzina dysfunkcjonalna, i w każdej takiej rodzinie  musi oczywiście koniecznie wisieć krucyfiks na ścianie. Ot taki jest polski katolicyzm według Smarzowskiego: prosty, pijacki, dysfunkcjonalny, taki jak Polacy. Jeden z bohaterów pochodzi z rodziny, ale najwidoczniej nie takiej jakie znamy prawie wszyscy - bity  i poniżany przez ojca; drugi pochodzi z sierocińca a trzeci nie reprezentuje żadnych losów; jest  poniekąd kapłanem znikąd. Ale  ja takiego świata polskiej rodziny nie kupuje. Niech on pozostanie  w  głowach 5 milionów widzów i w główce Pana Smarzowskiego. Można tutaj w usta reżysera włożyć zdanie "przecież zwykła katolicka rodzina nie może być źródłem prawdziwego kapłaństwa; tworzą go tylko takie losy jakie mają nasi 'bohaterowie'." Jedynym zaczątkiem normalnej i prawdziwej rodziny jest już chyba tylko były ksiądz Trybus ze swoją konkubiną. Człowiek, który sprzeniewierzył się zasadom kapłana katolickiego, czyli tylko taki człowiek ,'człowiek z zasadami' jest w stanie założyć prawdziwą rodzinę; tylko taka rodzina ma szanse przetrwać i żyć długo i szczęśliwie, czego zaczątki widzimy po wylaniu hektolitrów ukrytej wódy do zlewu księdza Trybusa. Podobny propagandowy zabieg robi Agnieszka Holland w filmie 'Pokot'. Tylko chory umysł potrafi wytworzyć taką wizję, a jego ciemne zakamarki i ukryte  plany w  planach nie pozostawiają złudzeń co do intencji Smarzowskiego. Co my tu mamy? Przewrotność wydarzeń polega na zniszczeniu dwóch rzeczywistości. Mamy tu to co zapoczątkował Marcin Luter: zaprzeczenie dwóch sakramentów; kapłaństwa i małżeństwa.  Zwróćcie uwagę na źródła założenia tej rodziny.  Ona z dzieckiem; nie wiemy czy rozwódka czy wdowa czy  po prostu zdarzyło się; każdy jest słaby i to jest ludzkie. Drugim ogniwem jest Trybus, kapłan. Oboje uczestniczą w dwóch aspektach tego samego zdarzenia. Oboje są katolikami. Oboje na pewno niszczą celibat i to świadomie. I w ramach niszczenia celibatu zaprzeczają też rzeczywistości małżeństwa ponieważ żyją w konkubinacie. Oddalają się od postaci Nowego Testamentu, a więc Maryi i Jezusa-Józefa w sposób chyba daleki. Można  założyć, że Niepokalane Poczęcie najbliższe jest w  sakramentalnym małżeństwie a idea  kapłaństwa  najpełniej realizuje się w Chrystusie. I obaj bohaterowie stymulują swoją relację ku zniszczeniu tych dwóch postaci-rzeczywistości. Oboje zaprzeczają rozdzielnej idei małżeństwa i kapłaństwa. No i to oni są źródłem jak możemy mniemać prawdziwej i szczęśliwej rodziny. Możliwe, że  Trybus stanie  się protestanckim pastorem, w  której to idei zlewa się kapłaństwo i małżeństwo w jedno.

Powołanie 
Można odnieść wrażenie, że przyczyną kapłaństwa jest 'cudowne' ocalenie bohaterów z pożaru; choć o tym film nie mówi wprost byli oni prawdopodobnie  już księżmi sprzed spalenia kościoła.
Film nie pokazuje powołania  kapłana  przez Boga, tego doświadczenia wewnętrznego jako coś pozytywnego wzywającego do Kogoś Pozytywnego. Nie  pojawia się tu kwestia 'głosu Boga wołającego na pustyni', wzywającego człowieka  do kapłaństwa. Kapłaństwo i  jego przyczyna  leży w bólu, i też w  przypadku Trybusa zalewającego robaka codziennie wódą,  tez można pokusić się o stwierdzenie, że w  młodości doznał jakiejś krzywdy. Tego nie wiemy na pewno. Powodem kapłaństwa w  przypadku Kukuły jest czyn pedofilski uczyniony na nim w młodości, ale też ból spowodowany brakiem miłości ze strony ojca. Możliwe, że wstąpienie do seminarium miało czemuś zadośćuczynić; możliwe, że  powodem była wychowanie katolickie; też tego do końca nie wiemy.
Lisowski prawdopodobnie został księdzem bowiem był wychowankiem przytułku prowadzonego przez siostry zakonne, niejako wychował się w środowisku katolickim, i kontynuował to czego nauczył się  w sierocińcu; robił te same okropności, które jak mniemam widział, ale też jak mniemam, których nie doświadczył  z uwagi na jego cwany  lisi (Lisowski) charakter. Zawsze  spadał na cztery  łapy. Nie wiem tak naprawdę jakie są przyczyny kapłaństwa naszych bohaterów, ale możemy powiedzieć jakich powodów nie ma skoro reżyser ich nie sygnalizuje. Można tu dużo domniemywać.

Samotność
'Samotność to taka współtowarzyszka  śmierci' - mówi Trybus.
Jeśli postrzega  się kapłana  jako świeckiego funkcjonariusza  tego świeckiego świata to faktycznie  bycie samym jest równoznaczne z byciem samotnym. Dlatego  też w filmie mamy dwa typy samotności. Samotność wypływająca z doznania grzechu pedofilsko-homoseksualnego oraz samotność człowieka 'normalnego' (Trybus), który przezwycięża samotność żyjąc w konkubinacie sprzeniewierzając się celibatowi.
Samotność kapłana  (Jaskóła, Lisowski) jest  skutkiem doznanego aktu homoseksualnego przeżytego  w  młodości. To doznanie i obsesja pedofilsko-homoseksualna jest  przyczyną samotności. Nie  potrafią żyć w  głębokim związku z drugim człowiekiem-kobietą.
Nie  ma   tu miejsca na taki rodzaj życia i bycia z Kimś, który charakteryzuje człowieka wybierającego drogę duchownego, a ja znam osobiście kapłanów, którzy żyjąc sami nie są samotni. Momentem przełomowym dla Trybusa jest poczęcie jego dziecka i dokonanie kazania auto-przemówienia o tym, że nie  można stać dwoma nogami na łodzi i pomoście. Jest to symboliczna decyzja kapłana odejścia z  kapłaństwa i podjęcie się odpowiedzialności życia  rodzinnego i niejako zerwanie z samotnością. Swoją drogą dziwne, że nie dokonał tego samego wyboru  w seminarium powodując tym samym  osłabienie instytucji Kościoła bo 'co ludzie powiedzą na wiosce'. Jak widać jest to osoba niekonsekwentna i nieodpowiedzialna w kontekście decyzji świeceń kapłańskich. Odarcie  kapłana z bycia z Kimś jest już diametralnym przestawieniem osi antropologicznej o czym później.

Celibat
Celibat jest  konsekwencją przyjęcia określonej antropologii człowieka czyli działu filozofii traktujący o tym kim tak naprawdę jest człowiek.  Według założeń Kościoła człowiek jest złożeniem z dwóch rzeczywistości: ciała i duszy. To człowiek w akcie seksualnym daje materię, a Duch w akcie poczęcia daje 'duszę' czyli rozum i wolę jako realności duchowe i niematerialne. Czynnik duchowy jako bardziej godny podporządkowuje sobie ciało, a nie ciało ducha. Stąd zasady płynące z materii muszą być podporządkowane zasadą płynącymi z ducha-rozumu. Celibat dla kapłanów i wiernych jest znakiem, że człowiek z konieczności nie jest istotą seksualną, że może wielką seksualną siłę podporządkować pod rozkazy rozumu. W przypadku celibatu jest to przezwyciężenie potrzeb niekoniecznych choć potężnych w ciele człowieka w imię i dla Ducha.
Od początków przewrotu Lutra (1520 rok) antropologia dąży do tego, że człowiek rozumiany jest jako tylko ciało. I też konsekwentnie tę antropologię próbuje realizować 'Kler'. Dlatego też twierdzę, że protestantyzm i ateizm to siostry przysposobione i bardzo bliskie sobie.
To prawda, że kapłan sowim zachowaniem niszczy celibat. Przecież ksiądz współżyjący z mężczyzną, kobietą lub wykorzystujący dziecko też niszczy idee celibatu. I dlatego takich kapłanów trzeba z Kościoła usunąć. Ale nie niszczyć słusznego postulatu celibatu. Idei tej w  filmie zaprzecza Trybus, Lisowski i oczywiście  Mordowicz; oczywiście  wszyscy wiemy  jakie czyny niszczą postulat celibatu.  Człowiek zseksualizowany będzie bardziej oporny na kontakt z Duchem.

Grzech
'Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata'. Jan (2,16)
Otóż tych trzech księży reprezentuje trzy główne rodzaje grzechów przekazane  przez Chrystusa w  słowach: "pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha żywota" co czyta się jako trzy pożądliwości a więc pożądanie "sexu, forsy oraz władzy". Początkowo myślałem, że stopnie grzechu są uzależnione od wielkości miejscowości według zasady, że to co bliskie wsi sielskiej i wesołej to dobre to co wielkomiejskie kojarzone z samym złem. Myliłem się.
Jakubik według reżysera reprezentuje najmniej gorszący rodzaj pożądania, a to wynika z kontekstu całości filmu; tego że to on właśnie dokona czynu 'odkupienia'. Trybus reprezentuje pożądliwość ciała; jest  uzależniony od seksu i alkoholu. Natomiast Lisowski reprezentuje trzeci rodzaj pożądania; pożądanie władzy. Według Smarzowskiego jest to najgorszy rodzaj grzechu. Uwaga: ten kto pożąda władzy jest tutaj też powiązany z dwoma poprzednimi grzechami. W filmie jest to postać destrukcyjna dokonuje również czynów homoseksualno-pedofilskich, jak również część łapówek trafia do jego kieszeni.
Tylko ten kto pożąda bogactwa jest w stanie dokonać czynu heroicznego i jest najmniej uzależniony od zła. Ten kto posiada pożądliwość ciała dokonuje jednak wzięcie odpowiedzialności za kobietę i dziecko; odchodzi z kapłaństwa. Ten kto posiada władzę a więc ten kto posiada i przekazuje ideologię jest najgorszy, nie odkupuje się, ale przeciwnie pnie się wyżej w swoim źle.
Najwyższy stopień grzechu obejmuje dwa poprzednie; drugi zawiera pierwszy a od pragnienia bogactwa wszystko się rozpoczyna. W tym układzie biskup Mordowicz jest tylko bardziej utrwaloną kopią księdza Lisowskiego; są niejako 'po tych samych pieniądzach'; skupia w sobie te trzy grzechy  w sposób fundamentalny, niewzruszony. Dlaczego Smarzowski utożsamia władzę z najgorszym grzechem. Ponieważ władza posiada środki do przekazywania ideologii, a reżyser najwidoczniej nie utożsamia się naukami kościoła i dlatego uderza w ten grzech najmocniej. A ja chce przypomnieć Smarzowksiemu o Janowi Pawle II, który  miał władzę nad jednym miliardem katolików i nie przeszkodziło to jemu w pozostaniu świętym. Poza tym rząd dusz jaki objął 'Kler' nad ponad 5 milionami widzów to też rodzaj władzy co prawda nie w formie instytucji ale jednak.

Pedofilia, homoseksualizm.
Pedofilia  pokazana  w  filmie dzieje się  tylko w  ramach instytucji kościoła albo raczej w ramach katolicyzmu. Dwóch na trzech księży w filmie, a więc 66% duchownych bohaterów zostaje 'skażonych' grzechem homoseksualnej pedofilii. I tak wygląda jakby ona była  psychologiczną podstawą kapłaństwa polskiego jeśli przełożymy  to na obraz Kościoła w  Polsce.
O historii młodości Więckiewicza nic się nie dowiadujemy, ale  można odnieść wrażenie, że  nie doświadczył młodzieńczego aktu homoseksualnego w przeciwieństwie do dwóch poprzednich. Jest kapłanem 'normalnym', pożądającym kobietę i z nią żyjący na plebanii. Kiedy ona z nim zachodzi w ciążę stara się ją nakłonić na aborcję, która ma być dokonana w Czechach. W końcu miłość do kobiety i dziecka  zwycięża służbę kapłaństwa.
Z kolei w przypadku Kukuły Smarzowski pokazuje przejmującą młodość przyszłego kapłana. Chce tym zabiegiem obalić 'mit' genezy powstania tendencji homoseksualnych jako spowodowanych z przyczyn środowiskowych, a nie genetycznych. Bijący paskiem ojciec wbija się w schemat nieobecnego ojca; nie nieobecnego fizycznie ale przede wszystkim duchowo. Nie wiadomo czy bicie młodego Kukuły jest przyczyną szukania przez niego 'innego ojca',tutaj księdza z parafii, ponieważ otrzymuje on w czasach Solidarności pomoc z zachodu, a rodzina Kukuły może dostaje z tego tytułu pewne profity oddając syna pod 'opiekę tego drugiego ojca'. (scena dotyku chłopca przez księdza podczas obecności rodziców i przy ich cichej akceptacji w trakcie spożywania wspólnego obiadu). Ale w  kontekście tego, że Kukuła nie jest ani homoseksualistą ani pedofilem przezwycięża swoje rodzinne  przeżycia i staje się pozytywnym bohaterem pomimo swoich wad. Lisowski z  kolei jest świadkiem homoseksualnej przemocy w sierocińcu (oczywiście katolickim jakże inaczej) i jak można  mniemać nie był wykorzystywany. Obaj bohaterzy (Lisowski, Kukuła) podtrzymują tezę Smarzowskiego, że to nie warunki wychowawcze skutkują homoseksualizm i pedofilię. Lisowski wychowany bez  ojca, w otoczeniu przemocy homoseksualnej, ale jej nie doświadczający jest pedofilem homoseksualistą jakby sugerował naturę genetyczną tego zjawiska. Kukuła odwrotnie. Tezy te znakomicie korespondują z przekonaniem ucznia, że każdy gatunek zwierzęcy jest homoseksualny.

Poczęcie
Jak już pisałem  w zakładce celibat o antropologi człowieka ta jej katolicka wersja jest niszczona konsekwentnie na różnych poziomach i sytuacjach w filmie. Jednym  z nich jest poczęcie i aborcja.
Pijany Kukuła pyta się podczas spowiedzi panny, która oznajmia, że usunęła ciąże jak miało na imię dziecko. Scena z pozoru niewinna i  śmieszna, ale bardzo ważna. Jest tu próba ośmieszenia  prawdy, że człowiek powstaje w momencie  poczęcia. 
Drugim przykładem niszczenia prawdy o powstaniu człowieka jest  przykład Trybusa. Również on chce usunąć tzw ciążę. Co to oznacza; nie wierzy on w naukę Kościoła?; wierzy w nią ale jest to sytuacja trudna dla niego i Kościoła w wiosce?; musi dokonać aborcji bo jest kapłanem i chce nim pozostać, ale w ukrytym konkubinacie? W antropologii materialistycznej, którą film wciska nam  w umysłowość, poczęte nie jest człowiekiem; staje się nim w  jakimś nie określonym punkcie czasu; nie wiadomo w którym; polskie prawo określa  to jako 12 tydzień. Jak to mówił mój przyjaciel: istotą człowieczeństwa  jest świadomość; oczywiście  świadomość jako przejaw ewolucji materii i będącej tej materii udoskonalonej konsekwencją; materialną jaźnią. 'Przecież gameta nie może  być człowiekiem'-mówi. Jedna komórka to nie człowiek, dwie komórki to nie człowiek. A ja zapytuje: a 100 milionów komórek to człowiek, albo od ilu komórek to człowiek a do ilu  jeszcze nie  człowiek. To jest konsekwencja odrzucenia antropologii katolickiej i przyjęcie tej bliższej materializmowi.

Śmierć
Można  powiedzieć, że trzej bohaterowie ocierają się o śmierć jak każdy z nas w swoim życiu. Uciekają przed śmiercią co jest przyczyną ich wspólnej przyjaźni i 'nowego życia'. I też film kończy się śmiercią jednego z głównych bohaterów, który jest wcześniej ratowany z ognia przez Lisowskiego.
Z filmu wynika, że Kościół nie  ma  w ogóle szacunku do tajemnicy umierania ani do zmarłych. Pijany  Kukuła przychodzi do umierającej, która niekoniecznie musiała umrzeć, ale już jest okazja do zareklamowania firmy pogrzebowej, z której usług 'pośredniczy' dostając jak można  mniemać od niej 'działkę'. W kontekście śmierci brak też szacunku dla zmarłych. Lisowski znajduje ciała żołnierzy z drugiej wojny światowej w miejscu placu budowy mającej odbyć się mszy świętej  z okazji lecia Mordowicza i doprowadza do zasypania zwłok wbrew prawu.
Trybus zabija podczas jazdy po pijanemu kogoś lub coś czego do końca nie poznamy. Można powiedzieć, że  mógł przewidzieć sytuację przed libacją, ale przecież  to katolicki ksiądz. Jakubik wymyka się śmierci z pożaru, ale też jako jedyny sam sobie ją zadaje dokonując samospalenia. Zastanawiające , że  wszyscy oni nie  mają szacunku do szeroko pojmowanej śmierci pomimo, że Jakubik odprawia pogrzeb z godnością jaką ona wymaga, ale też popełnia samobójstwo co w etyce katolickiej jest ujmowane jako coś negatywnego.

Ostatnia wieczerza
Smarzowski w sposób niczym sprytny twórca reklamówek telewizyjnych, którym jest w  rzeczywistości, posługujący się przekazami podprogowymi używa sztuki klasycznej (nie współczesnej) do zniszczenia przekazu idei chrześcijaństwa. Wszyscy mamy zakodowany z dzieciństwa, młodości , dorosłości obraz Leonardo da Vinci 'Ostatnia Wieczerza'. Obraz pośrodku przedstawia Chrystusa i jego 12 apostołów po sześciu z jego dwóch stron. Z punktu widzenia czasu  'zerowego' jeszcze nie wiemy, że Judasz zdradził Chrystusa; więc mamy 12 Sprawiedliwych i jednego niesprawiedliwego.
Obraz Smarzowskiego niestety  stoi w antynomii do obrazu da Vinci albo nawet jeszcze gorzej nie jest lustrzanym odbiciem postaw pokazanych  w  filmie. W obrazie Leonardo jest przedstawionych  12 Sprawiedliwych i 1 niesprawiedliwy i to nie ten pośrodku tylko ten po całkowicie skrajnie lewej stronie. U Smarzowskiego istnieje 13 Niesprawiedliwych. Po środku obrazu siedzi Mordowicz jako 'Najwyższy Niesprawiedliwy' a obok niego jego skorumpowana świta. Nie ma  nawet jednego Sprawiedliwego jakbyśmy jako przeciwwaga dla 'Ostatniej wieczerzy' mogli zażyczyć sobie chociażby księdza  Kukułę.
Obraz da Vinci jest naszym kodem kulturowym, który powoli  w filmie Smarzowskiego jest niszczony i będzie niszczony na długo po filmie w naszych umysłach jako podświadoma nakładka pojawiająca się jako wątpliwość, która nakłada się nam na klasyczny obraz Ostatniej Wieczerzy i zadająca  nam pytanie czy oby Kościół ma sens i rację. I do prawdy nie wiem czy scena ta niszczy  w tym filmie sam katolicyzm czy całe chrześcijaństwo i jak na to powinien zareagować sam Wojciech Rzechak bowiem jest  on bądź co bądź protestanckim chrześcijaninem o ile jeszcze jest.

Samospalenie jako substytut samoukrzyżowania.
Czym jest ostatnia scena samospalenia się księdza jako ostatni etap konsekwentnego ciągu poprzednich wydarzeń. Ta scena  pokazuje, że  jeśli księża już nie wierzą w idee Chrystusa, że  jeśli Kościół już stał się ziemską organizację przypominającą mafię lub co gorsza był nią od początku, jeśli  kościół ukrywa  fakt pedofilii to nikt go nie jest w stanie  uratować go przed upadkiem. Początkowa scena spalenia materialnego kościoła ewidentnie wiąże się ze spaleniem Kukuły jako symbol spalenia Kościoła jako wspólnoty wiernych. Bo czym jest Kościół po śmierci Kukuły i odejściu z jego szeregów Trybusa, a pozostaniem Mordowicza i Lisowskiego.? Odpowiedź zostawiam Wam.
Czym jest samospalenie.? Jest protestem przeciwko czemuś, co w  przekonaniu podpalającego się zasłużyło na miano czegoś złego. Czegoś czego nie można pokonać nawet w walce. Samospalenie  jako protest jest wyrazem bezsilności.  Jest próbą obudzenia sumień, które mają dokonać rewolucji  w systemie. Scena ta jest analogiczna w  polskich realiach do wydarzeń w epoce  komunizmu kiedy to na stadionie  dziesięciolecia podczas dożynek i przyjazdu Gierka przy 60 tysiącach widzów Ryszard Siwiec  dokonuje protestu samospalenia. Aż nadto nienaruszalny system Kościoła porównuje Smarzowski do nieobalalnego jak wówczas mniemano systemu komunistycznego (warunki wstępne wydarzeń są aż nadto podobne: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ryszard_Siwiec)
Ale  uwaga nikt nie  ratuje  tego księdza. Czyżby społeczeństwo było tak obojętne na człowieka,  który sam się podpala choć już wszyscy i my widzowie są przekonani o jego niewinności. Nie jest to co prawda niewinność Absolutna. Jest to protest człowieka grzesznego. Przecież Jakubik był dobrym księdzem ze swoimi ludzkimi wadami jak my wszyscy. Dlaczego nikt go nie ratuje? Brak ratunku ze strony wiernych dowodzi, że nie jest to scena realistyczna, ale symboliczna i dlatego można założyć kilka interpretacji zachowania dobrotliwego księdza i reakcji wiernych:
1. Kukułę nikt  nie  ratuje bo nienawiść do kleru jest tak duża jak do faszyzmu i komunizmu. Faktem za tym przemawiającym może być trójkąt  jaki tworzy  tłum podczas samospalenia się księdza jak o symbol New Age czyli nadejścia nowej ery religijnej. I to jest zgodnie z procesami religijnymi jakie następują na świecie i to jest najbardziej prawdopodobna teza.
2. Samospalenie w zamiarze Smarzowskiego jest zastępstwem ukrzyżowania Chrystusa. Ale po śmierci Pana przychodzi zmartwychwstanie, odrodzenie się Idei Boga-Chrystusa. W samospaleniu Jakubika  on  sam się spala jako nosiciel idei katolicyzmu, ale  nie odradza się po nim idea wiary i nie wiadomo czy jeszcze ma moc odrodzenia. Tylko w umyśle ateisty Smarzowskiego może pojawić się tak chory  pomysł. Smarzowski sprowadził 'samospalenie-ukrzyżowanie' do poziomu laickiej ofiary. Ofiary, która nie będzie miała konsekwencji powszechnej i odkupieńczej, choć ją może będzie miała jako sens przyczynowo-skutkowy, jako przyczynek do rewolucji  w kościele. Nie wiadomo jakiej rewolucji? Rewolucji sumień kleru, rewolucji umoralniającej duchowieństwa, rewolucji strukturalnej obalającej cały system religijny Tego nie wiemy dziś. Nie wiemy też dziś czy to jest wieszczenie, przewidywanie trendu, czy pobożne życzenia ateisty.
3. Samospalenie jako samozadośćuczynienie za  grzechy Kościoła. W tym kontekście spalenie jest prawie doskonałą formą ofiary. Ofiarą prawie absolutną. Unoszący się dym idący do góry jako parafraza czegoś  co wędruje 'Ku Górze',  jako prawdziwe oddanie ofiary Bogu. Poświęcenie jakiegoś dobra dla  Boga, które przez  ogień przeistacza się w dym, który odchodzi ku górze  i jest absolutną stratą dla wszystkich, bo nikt na tej ofierze nie zyskuje prócz Boga i jest tylko stratą dla właściciela dobra oddającego ofiarę co w przypadku życia ofiary jest stratą najwyższą, ale nie doskonałą absolutnie, bo nie prawdziwie odkupieńczą. Samospalenie jest też doskonałym przeistoczeniem. Ogień zamienia ofiarę w dym a więc w coś co najbardziej przypomina to co 'duchowe'. A Bóg może ofiarę  przyjąć najbardziej na sposób duchowy, a nie  na sposób  materialny. Powietrze w postaci białego dymu jest najmniej materialne z czterech starożytnych żywiołów, najbardziej lekkie, a więc najbardziej bliskie niebu.
Z drugiej strony samospalenie jest samobójstwem, a więc czynem negatywnie ocenianym przez katolików, ale nie  przez protestantów. Eutanazja, czyli wspomagane samobójstwo rozwija się głównie w krajach post-protestanckich. Antynomia: idea życia - idea śmierci aż nadto narzuca się naszemu rozumowi.
W ukrzyżowaniu mamy przymus, ratujący idący na pomoc Chrystusa zostali by zgładzeni przez rzymian pilnujących drogi krzyżowej. Zresztą ukrzyżowanie zostało dokonane 'wolą ludu', a więc tylko jednostki tej woli mogłyby stać się oporem i oczywiście oporem daremnym, bowiem wola  Pana musi się ziścić.
Ludzie nie idą na ratunek Kukule, choć mogą, nie idą ponieważ może chcą żeby dokonało się zadośćuczynienie. Inaczej gdyby ratowali nie było by ofiary i jej ewentualnych skutków czyli zatrzymanie  pedofilii.
Chrystus nie popełnia samobójstwa, nie dokonuje samoukrzyżowania w celu odkupienia świata. Musi być ofiarą jako skutek grzechów innych, którzy odrzucili jego Bóstwo i przeznaczyli na  ukrzyżowanie. Samobójstwo  nie jest miłe Bogu, jest sprzeczne z naturalnym pragnieniem życia.
Protestantyzm jest bliższy ateizmowi niż katolicyzm. To kraje post-protestanckie (post bo protestantyzm wydając na świat ideologie zrodzone  z niego niejako połknęły go prawie do reszty) wprowadzają pierwsze eutanazje. JPII dobrze to oddaje jako narodziny cywilizacji śmierci i przed takim przyjęciem tej cywilizacji teraz stoimy my katolicy. Oto zaczyna się teraz w  Polsce walka

Autorytet kościoła
Przekaz w filmie jest jasny: Kościół jako nosiciel idei moralności katolickiej nie  może się wypowiadać na forum publicznym w sprawie  etyki seksualnej i małżeńskiej. Celem filmu jest  osłabienie autorytetu kapłana katolickiego ponieważ jest  on nosicielem pewnej ideologii, a w  przypadku tego filmu jest to uderzenie  w katolicka etykę seksualną.
Autorytet nauczycielski kapłana zostaje nadszarpnięta w szkole.  Bezradność Kukuły wobec ucznia argumentującego, że  zachowania  homoseksualne występują u każdego zwierzęcego gatunku i przytoczenie słowa listu św Pawła do Tymoteusza mówiący o celibacie poparty twierdzeniem, że  'kościół pójdzie z torbami'. Autorytet wiedzy potrafi poradzić sobie z osobnikiem młodszym z mniejszym bagażem wiedzy  i doświadczenia. A jednak Kukuła jest wyraźnie zakłopotany nie mając argumentów i reaguje krzykiem na ucznia. Ciekawe, że Smarzowski obala autorytet właśnie tego duchownego jak się okazuje najbardziej moralnego bohatera, przekonując nas, że racja i argumenty stoją po stronie młodego pokolenia a kościół jest przestarzały i fundamentalny. A ci co znają literaturę przedmiotu wiedzą, że jest inaczej (chociażby książka  Karola Wojtyły 'Miłość i odpowiedzialność' mówiąca o teologii ciała).
Innym przykładem niszczenia autorytetu kleru to końcowa scena przemówienia kardynała Mordowicza, który mówi 'zło dobrem zwyciężaj'. W kontekście historii życia tego człowieka postać i jego estyma moralna staje się groteskowa. Nie wspomnę o autorytecie Lisowskiego czy Tryubsa jako wiecznego alkoholika.
Autorytet wiedzy o  moralności można zniszczyć na różne sposoby. Jednym z nich jest pozbawienie nosiciela tej wiedzy autorytetu moralnego. Często Gazeta Wyborcza prawdę o aborcji wciska w usta Rydzyka, bowiem jest to osoba skompromitowana, a więc szanse na przekaz, który utrwali się w naszym umyśle jest mała. Gazeta nie dokonuje tego przytaczając słowa JPII, który powala autorytetem każdego z nas. I ten film robi perfekcyjnie  choć duchowieństwo przykłada się samo do tego i też jest sobie winne. 

Msza 
Doprawdy nie wiem już czy Rzehak-scenarzysta wierzy jeszcze w idee mszy skoro niszczy ją konsekwentnie w wielu fragmentach filmu. Wspomniane 'oto tajemnica wiary..', które katolicy wypowiadają po wyniesieniu najświętszego sakramentu jest jakimś śmiechem z katolików, i to właśnie ten tekst a nie inny został obrany  jako osnowę tej piosenki.
Scena 'Ostatniej Wieczerzy' jest  kolejnym przykładem śmiechu na sali. Cała msza jak i cały katolicyzm są  zbudowane na tym historycznym i najważniejszym wydarzeniu kiedy to Chrystus  dzień przed ukrzyżowaniem zbiera apostołów i ustanawia Eucharystię. A tu Mordowicz i jego  mafia symbolizują ten fakt. Zauważcie w tym momencie na konstrukcje filmu ostatnia wieczerza Mordowicza a samospalenie-ukrzyżowanie Kukuły. Mamy tu wieczerze ludzi złych i 'samo-ukrzyżowanie' dobrego człowieka. My wierzymy w realną obecność Chrystusa  w Eucharystii, a tu mamy ześwieczczoną wersję tego wydarzenia, niejako realną eucharystie (śmierć Jakubika) w jej realno-symbolicznym wymiarze jaką celebruje Mordowicz.
Inny przykład: końcowa scena kiedy podczas mszy kapłan odprawia mszę a inny dokonuje samospalenia w jej trakcie. To podczas mszy pokazane są koszyki zasypane kasą. Podczas  mszy  następuje miłosny  uścisk dłoni dwóch zakonnic-lesbijek.  Jaki jest tego cel jeśli nie  ten co opisuje.? Przewrotność Smarzowskiego i naiwna wiara oglądających film, że wszystko tu jest w  porządku.

Władza 
Każdy z naszych bohaterów  jako przedstawiciel władzy duchowej styka się z przedstawicielami władzy świeckiej. Powody i charakter tych relacji jest różny  i zależny od wielkości społeczności w jakiej żyją nasi bohaterowie. Trybus z powodu domniemania potrącenia po pijaku mieszkańca wsi jest nachodzony  przez policję. Jednakże dostając alibi od konkubiny zostaje w pewnym sensie  z winy uwolniony. Złożone  ręce policjantów i odejście ich z kwitkiem pokazują nam tu relację nabożnej podległości władzy samorządowej wobec kleru. Kukuła będąc mieszkańcem średniej miejscowości dzwoni  pijany do kolegi policjanta, który ratuje jego samego, Trybusa i Lisowskiego, którzy z kolei  szarpią się między sobą,  przed poważnymi konsekwencjami. Widzimy już tu zaczątki tak zwanych układów towarzysko przyjacielskich. Jest to związek już nie podległy, ale bardziej równościowy. Najgorszy styk tych dwóch rodzajów władz odbywa się już w dużym mieście. Tam nie ma już małomiasteczkowej równowagi między nimi. Kościół na tym poziomi uzyskuje wielką przewagę nad władzą  świecką. Istnieje  symbioza między nimi, ale przewaga jest  po stronie Kościoła.  Mordowicz i Lisowski  sprytnie wykorzystuje swoją pozycję, aby na przykład wpływać na sejm; korzystać z  prezydenckiego samolotu ale też władza kościelna daje świeckiej różnego rodzaju poparcia. Teza Smarzowskiego jest taka: powinien być rozdział Kościoła od państwa i władza duchowa  ma się odpieprzyć od ustanawiania  prawa. Ja wiem to tylko ateiści i tylko protestanci powinni mieć prawo nad rządem dusz. Albo inaczej tylko scenarzyści i reżyserzy filmów.
Film ten  ma  wymiar  polityczny bowiem wpływa na władzę, jest   pewnym sensie przewodnikiem duchowym dla 5 milionów bo wprowadzony  do kin przed  wyborami samorządowymi 2018. A obecnie prawa do filmu wykupił TVN, który według moich przypuszczeń wyemituje go między  Wielkanocą a wyborami do Parlamentu Europejskiego w nadziei oby tylko katolicki sposób myślenia nie zwyciężył bo już cała Europa promuje małżeństwa homoseksualne tylko nie  katolicka Polska.

Młode pokolenie 
Przekonania młodego pokolenia zostały wyrażone w szkole  przez uczniów podczas katechezy. Nie wiem czy Smarzowski chciał pokazać zmiany świadomości pokoleniowej  czy też to jest znowu jego chore marzenie. Z drugiej strony skutkiem filmu  może być zapoczątkowanie tych zmian. Młodzież porusza, będąc w opozycji do Kościoła, trzy tematy: sens celibatu, pedofilia, homoseksualizm. Jak widać pokonuje ona Kukułę bowiem został wyprowadzony z równowagi przez argumenty rzutkiego młodzieńca. Chłopak mówi: 'każdy gatunek zwierząt jest homoseksualny i to jest zgodne z naturą; w celibacie nie ma zwierząt a wiec jest niezgodny z naturą'. Wnioski ze sposobu rozumowania ucznia są przerażające. Ot taki jest polski katolicyzm; niestety prosty i powierzchowny. (O homoseksualizmie napisze  w osobnym blogu; tu tylko sygnalizuje tematy)
Symboliczna scena jest w końcówce filmu kiedy to 'nowa rodzina' zamieszkuje na nowym mieszkaniu i kiedy przemawia w TV kardynał Mordowicz. Trybus do przyszłej  'swojej córki' niejako do symbolicznego młodego pokolenia wydaje polecenie 'wyłącz to'. Człowiek z wnętrza Kościoła, który nagle został człowiekiem z jego zewnętrza poucza młode  pokolenie: 'Kościół przestał już być  autorytetem' dla nowego pokolenia co może zaświadczyć on sam jako jego już były członek. Swoją drogą dziwne, że człowiek, który zaprzecza na każdym kroku nauce Chrystusa jest oburzony na zło, które dzieje się w Kościele. Ja rozumiem gdyby to robił osobnik w pewnym sensie doskonały; miałby wtedy legitymację swojej krytyki. Trybus swoim chrystusowym przeobrażeniem w dobrym kierunku mógłby spowodować, że chociaż jeden trybik w machinie  Kościoła jest  przykładem dla innych trybików. Ale  nie,  on jako kulejąca część machiny krytykuje kulejącą jej całość.

Ojczyzna
Jesteśmy na etapie  budowania nowego domu w Europie, 'nowego narodu' lub 'nowej ojczyzny', która składa się z 27 bodajże 'małych ojczyzn'. Nie  ma  innej drogi jak zaproponowanie Europejczykom idee 'Nowego Człowieka' tego nowego narodu. 'Nowy Człowiek' jest już formowany na wielu płaszczyznach. Nie może być to człowiek z Polski, Niemiec czy Chorwacji. Nie ma też innej metody jak odbieranie wartości tym ojczyznom spośród nich, które nie mieszczą się w schemacie lewicowo-liberalno-protestanckim, głównie tych o rysie  katolickim . Dlatego też w filmie ta tendencja krytyki katolicyzmu da się zauważyć. Polak jako katolik musi być nacjonalistą (scena Lisowskiego w zakrystii w jakiejś pipidówce gdzie na zapleczu stoi gromada rozwydrzonych faszystów). Polak to antysemita (scena Jedwabnego w TV w probostwie Trybusa). Najgorszy chyba fragment filmu opluwającą kwestię polskości jest ksiądz pedofil-homoseksualista, patriota, solidarnościowiec, posturą przypominający księdza Popiełuszkę, który śpiewa 'Bożę coś Polskę' spoglądając w sposób seksualny łapczywie na małego chłopca przy trzepotaniu flag Solidarności, flag Maryi i flag biało-czerwonych. Moja złość na twórców tego spektaklu dochodzi do zenitu. Żal mi tych 5 milionów widzów, którzy poświęcili 25 złotych na obejrzenie tej 'wielkiej sztuki' poniżającej ich samych. Dla  tych co nie wieżą w Europę komunistyczną bis polecam dokument Komisji Europejskiej 'Biała księga..', w którym to został zawarty program opierający się na duchu zawartym w 'Manifeście z Ventotene' Altiero Spiniellego, komunisty trockisty, piszącego o przyszłości Europy jako zaprzeczenie idei Schumanna. 
Podaje link:https://ec.europa.eu/commission/sites/beta-political/files/biala_ksiega_w_sprawie_przyszlosci_europy_pl.pdf

Epilog
Film w warstwie konstrukcyjnym, układzie wydarzeń, lekkiej sensacyjności, gry aktorskiej to film genialny. Mógłbym jeszcze dalej przeprowadzać analizy geniuszu twórców . W warstwie propagandowej to niczym zatrudnienie przez Hitlera kapitalnej reżyserki, żydówki Reni Riefenstahl, która tworząc filmy dokumentalne, kroniki  gloryfikowała hitleryzm.
Głównym celem filmu  jest  podważenie autorytetu kleru i to w wyjątkowej dziedzinie jaką jest etyka katolicka a w szczególności katolicka etyka seksualna. Ten film jest przygotowaniem polskiego społeczeństwa do walki albo raczej do poddania się o wprowadzenie do polski przy cichej akceptacji lub bez sprzeciwu małżeństw homoseksualnych wraz z adopcją dzieci, rozszerzonej aborcji, eutanazji. Cały film ma  przygotować nasze społeczeństwo do zmian w świadomości post-protestanckich ideologii. Ma  na celu uczynić w nas przekonanie, że katolickie duchowieństwo jako niewiarygodne w wyznawanych postawach ponieważ jest  niewiarygodne  w postępowaniach moralnych a więc nie powinien być autorytetem przekazywanej wiedzy. Film ma nas przygotować do zmian tradycyjnego rozumienia małżeństwa na rzecz akceptacji małżeństw homoseksualnych z ich adopcją dzieci. I na tym zakończę.
A tu dla  katolików, którzy chyba  nie za bardzo zajmują się swoim katolicyzmem i myślą o zniszczeniu idei celibatu znalazłem opis  kapłana jako wzorzec kapłaństwa, którego jednak nie znajdujemy w  filmie, ale wręcz przeciwnie na każdym kroku jest ta idea niszczona.
Nieprzemijające kapłaństwo (Hbr 7, 23-28)
"Wielu było kapłanów poprzedniego Przymierza, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu. Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi.
Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest zobowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, ustanawia arcykapłanem Syna doskonałego na wieki."


Polecane posty